UWAGA!

Siła negatywnych opinii

W Klubie "Studnia" spotkali się członkowie Stowarzyszenia Elbląski Klub Autorów SEKA z grupą sympatyków literatury. Okazją do spotkania była prezentacja książki poetyckiej Jarosława M. Gruzli "Smak teraz" oraz najnowszego zeszytu kwartalnika elbląskiego "Tygiel".

Podczas spotkania redaktorzy “Tygla” stwierdzili, że pismo cieszy się dużym uznaniem w różnych ważnych ośrodkach w Polsce. Wiernych czytelników i przyjaciół posiada m.in. w Lublinie, Łodzi, Krakowie, Gdańsku, Toruniu, Radomiu. Najtrudniej jest zainteresować nie tylko samym "Tyglem", ale elbląskim środowiskiem artystycznym mieszkańców Elbląga, a przede wszystkim odpowiedzialne za kulturę władze wojewódzkiego Olsztyna.
     Kwartalnik elbląski “Tygiel” ma do wypełnienia duże zadanie kulturotwórcze. Pod warunkiem jednak, że pismo zadomowi się w świadomości elblążan. W czasie burzliwej dyskusji o elbląskim środowisku kulturalnym wiele krytycznych słów padło pod adresem elit - politycznych, intelektualnych, kulturalnych. W Elblągu - zdaniem dyskutujących - brak jest miejsc, w których elity bywają. Brak jest także periodyków, które regularnie te elity czytają.
     W Elblągu każde wydarzenie kulturalne przechodzi bez echa. I co najgorsze i bulwersujące, zauważalne jest "totalne olewactwo ze strony obecnych elbląskich władz.
     - Władze Elbląga nie stawiają sobie za punkt honoru, żeby szanować kulturę elbląską - stwierdził obecny na spotkaniu członek SEKA, radny Jerzy Wcisła.
     - Od lat dostrzegalna jest bardzo zła tendencja do negowania wszystkiego co rodzime, co elbląskie - powiedział Grzegorz Baranowski jeden z członków SEKA. - Tak było dwadzieścia parę lat temu, kiedy tworzono województwo elbląskie. Wtedy napłynęły do Elbląga tzw. elity przywożone w teczkach. Oni absolutnie nie cenili sobie tworzących tutaj artystów, jak i negowali wszystko, co zostało u nas stworzone. I niestety obecne władze także kultywują zachowanie środowisk PZPR-owskich, dla których wszystko, co elbląskie było złe. I nadal sprowadzana jest chałtura warszawska lub z innych mniej stołecznych środowisk. Mamy do czynienia ze sposobem myślenia z połowy lat 70.
     Z kolei uczestniczący w spotkaniu elbląski bard Marek Płoski stwierdził, że "w Elblągu jest ponoć dużo inteligencji, a wszystko świeci pustkami. W samym mieście jest dużo ludzi z wykształceniem wyższym, ale inteligencji jest naprawdę bardzo mało".
     Uczestnicy spotkania zgodzili się ze stwierdzeniem, że "działa w Elblągu bardzo niebezpieczna siła negatywnych opinii”.
     - Taka niszcząca opinia może zrobić dużo złego. Wystarczy przeczytać komentarze, jakie pojawiają się w Elbląskiej Gazecie Internetowej "portEl" - zauważył jeden z rozmówców. - Młodzi ludzie twierdzą: chcę wyjechać z Elbląga, bo jest to miasto brzydkie, nudne, naprawdę nic się tu nie dzieje. Takie komentarze są częste.
     Zarówno członkowie Stowarzyszenia Elbląski Klub Autorów SEKA, jak i sympatycy środowiska literackiego są zdania, iż należy przeciwstawiać się tym wszystkim negatywnym opiniom. Trzeba udowodnić, może najpierw samemu sobie, że Elbląg jest miastem, w którym można żyć i w pełni się realizować.
     Uczestnicy czwartkowego spotkania w "Studni" zapowiedzieli, że jedno z najbliższych otwartych spotkać SEKA prawdopodobnie zostanie poświęcone przezwyciężaniu tej niebezpiecznej sile negatywnych opinii, jakie funkcjonują w elbląskim środowisku nie tylko kulturalnym.
MUR

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • wcale mnie nie dziwi kompleks Elbląga jako miasta. jaka jest większość? wystarczy, że na cześć dobrze zbudowanych "chłopców" z iq nieco większym od kury powołano nazwę elblągi. taki jest obraz naszej społeczności. cieszy rozbudowa bazy uczelnianej, jest to jakaś nadzieja, ale mało mieszakańców myśli o tym mieście poważnie. mało inicjowanych i popularyzowanych jest takich spotkań, przeczytałam o spotkaniu, a nie słyszałam o stowarzyszeniu SEKA, może należałoby rozdźwięczeć o tego typu stowarzyszeniach, organizacjach? może to skłoniłoby mieszkańców w bardziej świadomy sposób uczestniczyć w tworzeniu wizerunku miasta?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    dorota(2003-10-21)
  • nie sądzę żeby Elbląg radykalnie na - odbiegał od średniej ogólnopolskiej. Warto się zastanowić na ile utyskiwania nad mierną kondycją kulturalną Elbląga są projekcją jakiś prywatnych niespełnionych ambicji. Paradoksalnie Elbl.ąg jest miastem młodym; nawet bardzo. Elity tutaj dopiero się kształtują, rozwija się - i trzeba zań trzymać kciuki- PWSZ. Nie można uważać, że skoro wojewódzkie władze, czy też władze miejskie nie finansują wydawania np "Tygla" to są obojętne na problem rozwoju kultury. Może prawda jest bardziej prozaiczna, i "Tygiel" jest po prostu słabym pismem? Drukującym tylko to co dość wątłe środowisko produkuje? Nie chcę porównywać "Tygla" do "Przeglądu Politycznego" a zwłaszzca "Zeszytów Literackich" ale wystarczy spojrzeć na Olsztyn i rangę wydawanej tam "Borussi"; "Tygiel" nie może się z nią równać; choć jak sądzę pod względem finansowym obydwu pism nie ma zbyt wielkich różnic. Różnica za to - nie do przeszkoczenia- jest w pomysłach. Mam propozycję: SEKA wydaje książki; niech więc podpisza umowę z ogólnopolską hurtownią, niech książki autorów SEKI będą dostępne w całym kraju niech - o właśnie - "Tygiel" stanie się pismem ogólnopolskim. Jaka jest trudność w wstawieniu "Tygla" do sieci EMPiKu? Niech to środowisko jeśli ma skrzydła, to niech je rozwinie. Bo póki co prenumeratę "Zeszytów Literackich" dla Biblioteki Pedagogicznej i biblioteki PWSZ ufundowali darczyńcy z Warszawy i Gdyni. A nasze "kulturale" elity narzekają.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2003-10-21)
  • To prawda, że w Elblągu nic sie nie dzieje ale od siedzenia i biadolenia nic sie nie zmieni. W ostatnim czasie byłem w Bydgoszczy i w komunikacji miejskiej zorganizowano akcję mającą na celu popularyzacji książki.W każdym autobusie i tramwaju na siedzeniach leżą książki i w czasie drogi można sobie poczytać można wziąć książkę jesli sie komus spodoba ale jest przy tym prośba aby w zamian zostawić jakąś starą, przeczytaną książkę która zalega w twoim domu a może ktoś jej nie czytał?! Pozdrawiam działaczy i do roboty!!
  • sie wie, swiete slowa, mnostwo ciekawych/abstrakcyjnych/pokopanych wrecz pomyslow tu potrzeba. Poza tym hmm... ktos musi je zrealizowac ;)
Reklama