UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Dlaczego Redaktor zamieszcza relację "co było, kto był", a nie napisał nam recenzji? Leon to legenda sopockiej bohemy skupionej wokół klubu Sfinks ale obiektywnie od lat wiadomo, że swój najlepszy artystycznie okres ma już za sobą. Tranzycja treści z multiwersu do świata analogowego jest silnym obecnie trendem w sztukach multimedialnych. Dlaczego? Skąd się to wzięło i co oznacza? Gdyby Autor dał Czytelnikom tej gazety więcej szerszego kontekstu na pewno inna byłaby jakość komentarzy. A, tak dostajemy reakcje jak z początku XX wieku kiedy od wsi do wsi wożono karlicę oraz siłacza. Wieśniacy i mieszczanie przychodzili to oglądać i pokiwać głowami. Dziś kiwają palcami po klawiaturze.
  • Wszystko brzmi mądrze i wyniośle, jeśli okrasi się to trudnymi słówkami i pseudointelektualną narracją. Tak więc, możecie sobie darować tę swoją stałą gadkę, że "to jest mądre i głębokie, tylko wy jesteście za głupi, żeby to pojąć, więc siedźcie cicho". Być może to działało na mniej rozgarnięte jednostki te 20 lat temu, kiedy dopiero wchodziliśmy do UE, nie wiedzieliśmy "co z czym się je" i zachowywaliśmy się jak zagubione sieroty. Ale dziś każdy widzi, że to gaslighting (że tak sobie pozwolę użyć "waszego" słownictwa), a "król jest nagi" (w tym wypadku dosłownie, tylko co to za "król"... ). Nawet wam się te womity cerebralne nie podobają (bo tu nie ma absolutnie nic, co by się mogło podobać), po prostu popieracie takie rzeczy, bo ładnie się to zgrywa z waszą agendą światopoglądowo-społeczną. Inny komentator coś wspomniał o "refleksjach". Przecież tu nie ma żadnej refleksji - jest tylko efekt potwierdzenia (ang. confirmation bias), czyli dokładne przeciwieństwo refleksji. I temu właśnie służy taka "sztuka" - poklepywaniu się po pleckach (użyłbym wymowniejszego porównania, ale nie będę się zniżał do poziomu pana "performera") wąskiej grupy spaczonych jednostek czyli owej "bohemy", o której mówisz. Tak więc, kto tu "kiwa główką"... czy tam klawiaturą?
  • Dlatego kluczowa jest rola Pana Dziennikarza z tej gazety. Po coś go tam Redakcja wysłała, w jakiś sposób podjęli decyzję "Tomek, idź do galerii, zobacz co tam się będzie działo". Ale tu się kłania komformizm Gazety, bo w ramach polityki nie podpadania nikomu nie napisali nam co oni jako Dziennikarze sądzą o tym rodzaju sztuki. To jest dobre czy złe? I dlaczego?
Reklama