Fragmenty rzeczywistości poprzekładane czarnymi planszami, kolorowe ubrania, małe dziecko, samotność, egoizm, złe i dobre emocje, nastolatki, a w scenerii m.in. Galeria El. Wczoraj (4 stycznia) w Kinie Światowid odbyła się premiera filmu Katarzyny Rosłaniec pt. „Bejbi blues”.
Film jest historią Natalii, która rodzi dziecko i zostaje nastoletnią matką. Opowieść rozpoczyna się już po urodzeniu małego Antosia. Dziecko jest tutaj kolejnym „gadżetem”, jak mówi w filmie Natalia „mój własny, mały człowiek”. Z jednej strony próbuje być odpowiedzialna, budować związek z Kubą, który jest ojcem dziecka, z drugiej strony chce wciąż bawić się, poznawać nowe, spełniać zachcianki. Film składa się ze scen przetykanych czarnymi planszami, to raczej konkretne sytuacje, wycinki rzeczywistości, w których są narkotyki, seks, alkohol oraz moda, którą Natalia chce się zajmować. To wszystko tworzy łańcuszek wydarzeń, który doprowadza do tragicznego końca. Jest to przede wszystkim film o samotności, zagubieniu i o tym, że nawet najbardziej „wypasiony gadżet” nie potrafi zastąpić ludzkich uczuć. Główne role zagrali młodzi ludzie, natomiast drugoplanowe znani polscy aktorzy, a wśród nich Danuta Stenka, Jan Frycz, Katarzyna Figura czy Magdalena Boczarska.
Aktorzy o pracy na planie
Podczas wczorajszej (4 stycznia), elbląskiej premiery filmu pt. „Bejbi blues” obecni byli odtwórcy głównych ról – Magdalena Berus (Natalia), Klaudia Bułka (Martyna), Nikodem Rozbicki (Kuba) i Michał Trzeciakowski (Ernest). Młodzi aktorzy tuż przed premierą opowiadali o swojej pracy na planie, a także o tym, co dał im udział w filmie.
– Mówią o nas, że podobno mamy taką świeżość w sobie. Jeżeli chodzi o takie elementy techniczne to zapewne były pewne braki, ale człowiek uczy się tego z czasem. Zawodowi aktorzy bardzo nas wspierali, pracowało się z nimi świetnie, było widać, że są to profesjonaliści. Dopiero zaczynam, więc dla mnie podziwianie na żywo gry aktorskiej znanych aktorów polskich jest czymś fantastycznym – mówiła Klaudia Bułka, filmowa Martyna. – Jestem taką osobą, która lubi robić wiele rzeczy na raz, więc z jednej strony modeling, z drugiej edukacja, a jeszcze z innej film, super sprawa i przygoda. Największą korzyścią było poznanie wielu fantastycznych ludzi, z którymi dobrze spędza się czas, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia.
– W rolę nastoletniej matki „wchodziłam” tak naprawdę jeszcze pół roku przed zdjęciami. Mieliśmy z Kasią [Katarzyną Rosłaniec-przyp.red.] i z resztą aktorów spotkania. Spotykaliśmy się w każdy możliwy dzień wolny od szkoły, gdyż jeszcze wtedy kończyłam drugą klasę liceum. Na nich „przegadywałyśmy”, analizowałyśmy, budowałyśmy historię Natalii jeszcze sprzed scenariusza – opowiadała Magdalena Berus, odtwórczyni roli Natalii. – Próbowałam ją w jak największym stopniu zrozumieć. Myślę, że jest to niezbędne, aby szczerze przedstawić postać. Staram się jednak jej nie oceniać Obecnie pojawia się temat nastoletnich ciąż, nie wiedziałam jednak o tym, że nastolatki decydują się świadomie na to, aby mieć dziecko. Nie wiem czy można to traktować w kategoriach mody, a nie po prostu pewnej potrzeby, jaka pojawia się w młodych ludziach, poczucia pustki i próby odnalezienia swojej tożsamości, szczęścia najbanalniej mówiąc. Więc próbują, korzystają z tego co im świat oferuje, a że wszystko jest łatwe, tolerowane i dostępne to łatwiej jest im podejmować decyzje.
Scenerią dyskotekowych szaleństw głównej bohaterki stała się Galeria El (fot. arch. AD)
– Myślę, że nie ma recepty na udaną kreację. Byliśmy na tyle niedoświadczeni i świeży, że chwytaliśmy wszystko to, co nam podrzucała Kasia. Stawiała na nasze indywidualne podejście, wręcz „czerpała” z nas, to nie było tak, że przychodziliśmy na plan i spełnialiśmy jej życzenia, było to partnerstwo, razem dochodziliśmy do pewnych rzeczy. Dla niej na pierwszym miejscu była nasza naturalność i nasze podejście do pewnych scen. Zawodowi aktorzy byli bardzo otwarci, wiedzieli w jakiej pozycji się znajdujemy, dodawali nam pewności siebie – dodaje Magdalena Berus. – Ponadto praca na planie z małym dzieckiem jest bardzo trudna na wielu poziomach, nie można sobie wszystkiego idealnie zaplanować, trzeba pamiętać, że są to małe dzieci, które nie zawsze dostosowują się do naszych oczekiwań, ale przynosiło to też dużo radości, było pełno spontanicznych momentów. Praca na planie filmowym niesamowicie mnie wzbogaciła, wkroczyłam w środowisko ludzi starszych i doświadczonych, otworzyło mi to pewne „furtki” w głowie. Każdemu młodemu aktorowi życzę pracy z taką reżyserką. Miesiąc po zdjęciach do „Bejbi blues” dostałam główną rolę w filmie Jacka Borcucha pt. „Nieulotne” i czerpałam doświadczenia z wcześniejszej pracy.
Rola Galerii El
W filmie „zagrała” również Galeria El, która na potrzeby filmu stała się dyskoteką. Filmowcy odwiedzili Elbląg w czerwcu 2011 r., w zdjęciach wzięło udział około 250 statystów, w dużej mierze młodych elblążan.
– Bardzo długo szukaliśmy takiego obiektu, bo zależało nam na specyficznej architekturze. Występuje ona jedynie w świątyniach, starych budowlach, których nie ma zbyt dużo. Byliśmy w ogromnej desperacji, szukaliśmy już nawet za granicą i nagle się okazało, że nasz fotosista- Łukasz Niewiadomski- powiedział, że wydaje mu się, iż w Elblągu jest coś takiego, co będzie pasowało – wyjaśniała Inga Kruk, producent liniowy. – Skontaktowaliśmy się z Galerią El, dostaliśmy zdjęcia obiektu, krótkie filmiki i zakochaliśmy się w tym miejscu. Przyjechaliśmy po dwóch dniach zobaczyć obiekt na żywo, podjęliśmy decyzję bardzo szybko, że to będzie nasza dyskoteka.
Wczorajszej premierze towarzyszyły również zdjęcia autorstwa Miłosza Kulawiaka z planu filmowego w Elblągu, które można było obejrzeć w holu głównym CSE Światowid.