UWAGA!

Czarny piątek

 Elbląg, Czarny piątek
fot. Mikołaj Sobczak

Trwa kryzys Olimpii Elbląg. Dziś (5 kwietnia) podopieczni Przemysława Gomułki ulegli rezerwom ŁKS Łódź. Honorowego gola dla elblążan zdobył Marcel Stefaniak. Olimpia Elbląg - ŁKS II Łódź 1:3. Zobacz zdjęcia.

Olimpia atakowała, rezerwy ŁKS zdobywały bramki. Tak w wielkim skrócie można streścić przebieg dzisiejszego (5 kwietnia) meczu żółto-biało-niebieskich. Olimpijczycy są w kryzysie.

- W Puławach to była katastrofa [w ubiegłej kolejce Olimpia przegrała na wyjeździe z Wisłą Puławy 0:4 - przyp. SM] i dobrze o tym wiedzieliśmy. Chciałem zobaczyć drużynę, która jest zaangażowana, z energią, zorganizowaną, tworzącą sytuacje, gra w piłkę. To, że jesteśmy niżej w tabeli nie oznacza, że teraz będziemy kopać piłkę do przodu i zmieniać cały pomysł - mówił Przemysław Gomułka na pomeczowej konferencji prasowej. - Ja powiedziałem, że przychodzę z pomysłem i odejdę z pomysłem. Jedni go widzą, drudzy nie.

Optymiści po pierwszym kwadransie mogli jeszcze mieć nadzieję, że to jest ten mecz, kiedy Olimpijczycy się przełamią. Już w 2. minucie Kamil Bartoś z rzutu wolnego postraszył łódzkiego bramkarza. Trzeba przyznać, że strzegący bramki rezerw Łukasz Bomba miał dziś swój dzień i kilkakrotnie miał szansę pokazać swój kunszt. W 13. minucie piękny strzał oddał Jakub Sangowski. Niestety elbląscy kibice mogli tylko zachwycać się urodą strzału i interwencją bramkarza gości.

Rezerwy ŁKS pokazały, że trzeba na nich uważać w 8. minucie, kiedy to Ricardo Gonçalves do Nascimento poradził sobie z obrońcami gospodarzy. Na końcu był jednak Łukasz Łęgowski, który w dzisiejszym meczu zastąpił w elbląskiej bramce Andrzeja Witana.

Po mniej ciekawym okresie gry Olimpia straciła bramkę „z niczego“. W 34. minucie jeden z łódzkich ataków zakończył się faulem na Macieju Śliwie w polu karnym. Sędzia wskazał na wapno. Łukasz Łęgowski wyczuł, co prawda, intencje Aleksandra Ślęzaka, ale piłka znalazła się w bramce. Tuż przed końcem Dawid Wierzba miał jeszcze wartą odnotowania sytuację do wyrównania, znów jednak na posterunku był Łukasz Bomba.

Druga część meczu rozpoczęła się od dość kuriozalnego ataku Olimpii. Dobre wejście w pole karne, zamieszanie i ostatecznie z kilku metrów Olimpijczycy nie trafili w bramkę. W 60. minucie goście mieli doskonałą sytuację do podwyższenia prowadzenia. Faul tuż przed polem karnym, na wprost bramki elblążan. Na szczęście skończyło się na strachu, a piłka wylądowała w rękach Łukasza Łęgowskiego. Cztery minuty później Marcel Stefaniak wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej.

Olimpijczycy atakowali, dochodzili pod bramkę ŁKS, ale nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Tymczasem goście podwyższyli wynik. Po zagraniu ręką w elbląskim polu karnym sędzia ponownie wskazał na wapno, a Aleksander Ślęzak ponownie pokonał Łukasza Łęgowskiego.

Dwie minuty później Marcelowi Stefaniakowi udało się zdobyć kontaktową bramkę. Olimpijczycy do końca walczyli o remis, gola zdobyli łodzianie. Kontrę rezerw ŁKS sfinalizował Mikołaj Lipień.

- Dziękuję za doping. Nieważne, jaki był wynik, w której minucie, cały czas był pozytywny doping. Czuć tutaj wsparcie, za co dziękuję w imieniu całej drużyny. Dla mnie Olimpia Elbląg nie wykreowała dziś może 100-procentowych sytuacji, ale wejść w pole karne miała mnóstwo, była drużyną dominującą z piłką przy nodze, miała więcej wejść, więcej sytuacji, ale w piłce jest coś takiego jak quality [jakość - przyp. SM]. I nie chodzi mi o jakość pojedynczych zawodników, tylko jak zachowujesz się w danych sytuacjach. Trzecia bramka jest tu doskonałym przykładem. Pierwsze dwie bramki [dla rezerw ŁKS - przyp. SM] to indywidualne nasze błędy - tak Przemysław Gomułka skomentował przebieg meczu. - Nie dopuszczamy do sytuacji, dobrze bronimy, jesteśmy dobrze zorganizowani, robimy jeden i drugi prezent. Dalej walczymy, strzelamy bramkę na 2:1. Cieszę się z gry, z zaangażowania, z pozytywnej energii. Wiem, że z taką energią nie ma opcji, żebyśmy spadli, ale musimy się poprawić, jeżeli chodzi o jakość w decyzyjności w ostatniej tercji.

W następnej kolejce podopieczni Przemysława Gomułki w Stalowej Woli zmierzą się z miejscową Stalą.

 

Olimpia Elbląg - ŁKS II Łódź 1:3 (0:1)

Bramki: 0:1 - Ślęzak (36. min., karny), 0:2 - Ślęzak (80. min., karny), 1:2 - Stefaniak (82. min.), 1:3 - Lipień (87. min.)

Olimpia Elbląg: Łęgowski – Stefaniak, Wierzba, Mruk, Sarnowski, Bartoś (74' Kozera), Kuczałek, Famulak, Danilczyk, Sangowski, Gabrych (61' Żak)

SM

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama