
- Podstawową rzeczą, jeżeli gra się w osłabieniu, jest nie stracić bramki ze stałego fragmentu gry. Nam się to nie udało i to mnie najbardziej boli – powiedział trener Olimpii Elbląg po środowym meczu z Motorem Lublin. Elblążanie przegrali 0:1 po golu w ostatnich minutach.
- W pierwszej połowie rzeczywiście graliśmy, to co sobie założyliśmy. Na drugą założenia były podobne. W dużej części meczu dawaliśmy sobie radę. Nieodpowiedzialne zachowanie jednego z naszych zawodników spowodowało, że nasz plan troszeczkę się zawalił – mówił Jacek Trzeciak, trener Olimpii Elbląg dla klubowej telewizji Motoru Lublin.
W 73. minucie Klaudiusz Krasa zobaczył czerwoną kartkę i opuścił boisko. Grająca w osłabieniu Olimpia nie zdołała utrzymać remisu. Zabrakło minut – Andrzej Witan skapitulował dopiero w 87. minucie, po tym jak Ariel Waszczyk strzelał po poprzeczce Rafała Grodzickiego.
- Podstawową rzeczą, jeżeli gra się w osłabieniu, jest nie stracić bramki ze stałego fragmentu gry. Nam się to nie udało i to mnie najbardziej boli – dodał trener.
- Konsekwencja jest bardzo ważna. Trzeba wierzyć w to, co się robi. Chłopcy pokazali tę wiarę, szczególnie w drugiej połowie. Czerwona kartka była skutkiem tego, że dominowaliśmy w tym meczu – tak występ swojego zespołu skomentował Marek Saganowski, szkoleniowiec Motoru Lublin.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg