UWAGA!

Piotr Kurbiel: Widać potencjał (komentarze pomeczowe)

W ostatnim meczu Olimpia Elbląg na własnym stadionie pokonała 1:0 Hutnik Kraków. Jedyną bramkę w meczu zdobył Adrian Piekarski, dla którego było to pierwsze trafienie w żółto-biało-niebieskich barwach. Co o meczu powiedzieli trenerzy i piłkarze? Zobacz skrót meczu.

- Naszym celem było zdobycie trzech punktów, zagrać przed własną publicznością o pełną pulę. Chciałbym podziękować kibicom za doping, w niektórych momentach byli naszym dwunastym zawodnikiem. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, jeżeli chodzi o aspekt ofensywny - mówił Tomasz Grzegorczyk, trener Olimpii Elbląg na pomeczowej konferencji. - Doskonale wyglądaliśmy też pod względem fizycznym. Moim zdaniem, zawodnicy którzy w środę grali 90 minut [Olimpia w środę wygrała z Pogonią Siedlce 3:0 w rundzie wstępnej Pucharu Polski - przyp. SM], byli w stanie grać do końca i walczyć. Wygraliśmy z dobry przeciwnikiem, mających w składzie dobrych piłkarzy. Szanujemy te 1:0.

- Po dwóch spotkaniach, jakie rozegrała Olimpia wiedzieliśmy, że czeka nas tutaj ciężki mecz. Żałujemy, że nie udało nam się wywieźć remisu, bo to był maks, na który dziś było stać Hutnik przy tak dobrze dysponowanym rywalu - dodał Szymon Szydełko, trener Hutnika Kraków.

Żółto-biało-niebiescy wygrali skromnie, bo tylko jedną bramką. Można mieć po tym meczu poczucie niedosytu, bo gospodarze stworzyli sobie stosunkowo dużo groźnych sytuacji strzeleckich. - Namnożyło się niewykorzystanych sytuacji: słupek sytuacja Janka Sienkiewicza, Piotra Kurbiela, Jakuba Braneckiego, były sytuacje po stałych fragmentach, gdzie już wcześniej mogliśmy tę bramkę zdobyć. Ale też chciałem pogratulować zespołowi konsekwencji: cały czas graliśmy swoje, realizowaliśmy założenia taktyczne. Efektem tego był gol, szkoda, że tylko jeden. Po dwóch kolejkach mamy cztery punkty i jesteśmy szczęśliwi - kontynuował Tomasz Grzegorczyk. - W pierwszym meczu przed własną publicznością piłkarze chcą się pokazać, „dobrze się sprzedać“. Uważam, że ambicja i motywacja w chłopakach była tak duża, że momentami chcieli „za bardzo“.

- Analizujemy każdego przeciwnika, ale przede wszystkim chcemy grać swoją piłkę od początku, cieszyć się grą w każdym meczu, obojętnie czy gramy z Hutnikiem, czy z Motorem lub Wigrami. Chcemy panować nad przebiegiem spotkania i mam nadzieję, że dziś pokazaliśmy, że tę drużynę stać na wiele - dodał Adrian Piekarski z Olimpii Elbląg.

- Hutnik to też jest bardzo dobra drużyna, co pokazała w ubiegłym sezonie. Tam się wiele nie zmieniło. Skupialiśmy się na sobie, na naszej grze i tak jak w Siedlcach pokazaliśmy, że potrafimy spokojnie grać piłką, rozegrać z jednej strony na drugą. Trener wymaga, abyśmy cały czas konsekwentnie grali piłką, ale jak ma być „konkretnie“, to jest „konkretnie“. I to przynosi efekt, tak jak w dzisiejszym meczu. - uzupełnił Piotr Kurbiel, napastnik Olimpii

Olimpijczycy przeprowadzali atak za atakiem. Bardzo długo bramka Hutnika była zaczarowana. Gospodarze konsekwentnie „grali swoje“. Trener elblążan na pierwsze zmiany zdecydował się jednak już przy wyniku 1:0. - Widziałem, że trener Szydełko wprowadzał zmiany i w pewnych momentach widać było trochę świeżości po stronie rywali. Gdzieś z tyłu głowy miałem znak zapytania: co będzie z naszą świeżością i przygotowaniem fizycznym w końcówce tego meczu? Mieliśmy określony plan na to spotkanie. To konsekwencja chłopaków na boisku dała nam bramkę. Jako sztab szkoleniowy zaufaliśmy naszym piłkarzom do końca. Uważam, że nasz plan na mecz i strategia była dobra: stworzyliśmy dużo sytuacji, bo graliśmy dobrze. A skoro grasz dobrze, to możesz sobie pozwolić na to, żeby nie robić zmian - tłumaczył trener Olimpii.

- Konsekwentnie realizowaliśmy, to co trener nam nakazał, trzymaliśmy się dobrze taktycznie, przede wszystkim w defensywie. Nakręcaliśmy się z każdą akcją i ta bramka wisiała w powietrzu - dodał Piotr Kurbiel, - Te pierwsze minuty były troszeczkę nerwowe. Musieliśmy „wejść“ w mecz, ale z każdą minutą się nakręcaliśmy, przede wszystkim dobrze zagraliśmy taktycznie. Po zdobyciu bramki wiedzieliśmy, że damy radę to utrzymać. Tak też się stało i trzy punkty zostały przy Agrykola.

Gola na 1:0 zdobył w 72. minucie Adrian Piekarski, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach elbląskiego zespołu i druga bramka zdobyta w rozgrywkach seniorskich. Poprzednią bramkę obrońca zdobył w w ubiegłym sezonie w meczu Wigier Suwałki z rezerwami Lecha Poznań.

- Na początku meczu „za bardzo“ chcieliśmy zdominować ten mecz, niestety nam się nie udało. Potem weszło trochę spokoju, zaczęliśmy dominować, kontrolować przebieg spotkania. Uważam że, bramka była kwestią czasu. To się w końcu udało i jesteśmy zadowoleni - powiedział strzelec jedynej bramki w sobotnim meczu.

- Bardzo dobry mecz w jego wykonaniu, tak jak i całej drużyny. Mogliśmy wygrać jeszcze większą liczbą bramek. Mam nadzieję, że jak poprawimy skuteczność, to będzie to jeszcze lepiej wyglądało - dodał Piotr Kurbiel.

Po zdobyciu gola Olimpijczycy „na chwilę“ cofnęli się, ale dość szybko odzyskali inicjatywę. - Trzeba było walczyć do końca, żeby wybronić ten wynik. Nie tylko go wybroniliśmy, ale też w momencie, kiedy prowadziliśmy, potrafiliśmy rozegrać spokojnie piłkę i zagrozić przeciwnikowi. To nie było tak, jak w Kaliszu [W pierwszym meczu ligowym Olimpia zremisowała z KKS Kalisz 2:2 mimo prowadzenia do 88. minuty 2:0 - przyp. SM], że się cofnęliśmy i tylko wybijaliśmy piłki. Jeden z polskich trenerów powiedział, że 1:0 to najlepszy wynik, który pokazuje wyrachowanie taktyczne zespołu. Każdy jest pazerny na bramki i zwycięstwa, ale kibice chyba nie mogli narzekać na brak emocji. - mówił trener Olimpii.

- W ostatnich 5-10 minutach poszliśmy trochę va banque. Czy przegramy 0:1, czy wyżej to już jest bez znaczenia. Trochę mocniej zaryzykowaliśmy, mocniej się odsłoniliśmy. Olimpia też miała już, to co chciała i przestała tak mocno napierać, tylko zaczęła kontrolować grę - dodał Szymon Szydełko. - Ryzykowaliśmy, przy stałych fragmentach zostawialiśmy z tyłu tylko jednego zawodnika. Może było parę razy bardziej gorąco, ale... Żałuję tego uderzenia z 85. minuty z 30 metrów, które zostało zablokowane i tej piłki, która w polu karnym nie spadła nam pod nogi i stała się bezpańska w jednej z ostatnich akcji meczu. Była to taka sytuacja 50 na 50, kiedy mogliśmy to pozbierać i mieć z tego korzyść.

- Środkowy obrońca Hutnika został przesunięty wyżej. Próbowali atakować większą ilością piłkarzy. My czekaliśmy na swoje sytuacje z kontry, chcieliśmy mądrze to rozegrać i udało się zagrać na „zero z tyłu“ - uzupełnił Adrian Piekarski.

Kolejnym pozytywem sobotniego meczu jest gra na „zero z tyłu“. Ekipie Tomasza Grzegorczyka udało się zniwelować atuty Hutnika, który przez większa część meczu nie miał pomysłu, jak przeprowadzić skuteczny atak na bramkę Andrzeja Witana. - W pewnym momencie dochodziło do sytuacji, kiedy brakowało asekuracji. Ale chłopacy mają zaufanie do siebie i to jest jeden z bardzo ważnych elementów: zaufanie do partnera, który gra w bloku obronnym. To z kolei daje nam pewność w grze, powoduje, że gramy piłką, a nie wybijamy ją - mówił Tomasz Grzegorczyk.

- Bardzo fajnie weszliśmy w ten sezon, mamy już cztery punkty na swoim koncie i chcemy podtrzymać tę passę - podsumował Adrian Piekarski.

- Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa na własnym obiekcie, przede wszystkim z uszczęśliwienia kibiców. Zdobyliśmy trzy punkty, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Po Kaliszu mieliśmy mały niedosyt, ale w Siedlcach fajnie zagraliśmy. Widać potencjał w tej drużynie, co też pokazaliśmy dziś - dodał napastnik elbląskiej drużyny.

 

Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg

SM

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama