
W ostatnim akcie drugoligowej przygody żółto-biało-niebiescy zmierzą się z sensacją rozgrywek, beniaminkiem, który czarował, wygrywał i długo przewodził tabeli, by ostatecznie awansować do pierwszej ligi. Jednak ostatnie dni przyniosły ze strony Pogoni więcej emocji nie na boisku, ale za kulisami, gdzie głośno zrobiło się o burzliwych wydarzeniach w gabinetach i na ławce trenerskiej.
Sezon dobiega końca, a sobotni mecz z Pogonią Grodzisk Mazowiecki będzie zarazem ostatnim ligowym występem Olimpii Elbląg na poziomie II ligi. Na jak długo? Tego nie wie nikt. W każdym razie sytuacja obu drużyn to doskonały przykład leksykologicznej antonimii, bo Pogoń i Olimpia jawią się jako przeciwieństwa: Pogoń świętuje awans do pierwszej, a Olimpia spada do trzeciej ligi.
Ostatni przeciwnik żółto-biało-niebieskich bieżącej kampanii jest klubem z tradycjami sięgającymi 1922 roku, który mimo wojennych przerw i wielu trudności konsekwentnie wspinał się po szczeblach rozgrywek. Po historycznym awansie do II ligi w 2021 roku i bolesnym spadku sezon później, nie złożył broni i wytrwale walczył o powrót na wyższy poziom. Choć w 2023 roku do sukcesu zabrakło zaledwie kilku punktów, to już rok później Pogoń triumfowała, wygrywając rozgrywki III ligi i wyprzedzając rywali o imponujące jedenaście oczek. W trwającej kampanii ligowej spełniła kolejne marzenie: awansowała na zaplecze Ekstraklasy. Sezon zakończy na drugim miejscu, ale jej dorobek może się jeszcze powiększyć. Przed ostatnim meczem z Olimpią Elbląg Pogoń legitymuje się dorobkiem 68 punktów (21 zwycięstw, 5 remisów, 8 porażek, bilans bramkowy 61:38). Ostatnia porażka 2:4 z Hutnikiem Kraków przekreśliła szanse na zwycięstwo w lidze, jednak większe emocje niż samo spotkanie wzbudziła afera wokół trenera Marcina Sasala - zawieszonego przez Komisję Dyscyplinarną PZPN na mecz z Hutnikiem i odsuniętego przez klubowych decydentów od drużyny tuż po nim, w atmosferze skandalu.
Afera z trenerem
Marcin Sasal, który „zrobił” z klubem dwa awanse i napisał najpiękniejszy rozdział w jego historii, dziś walczy już nie o punkty, a o własne dobre imię. Zaledwie kilka dni po zapewnieniu promocji do I ligi, został odsunięty od drużyny w atmosferze skandalu, a jego rozstanie z klubem ogłoszono jako efekt naruszenia zasad organizacyjnych.
Wszystko rozegrało się tuż po meczu z Hutnikiem Kraków. Sasal, zawieszony za wcześniejsze przewinienia i zmuszony oglądać spotkanie z trybun, w przerwie wszedł do szatni, jak sam przyznaje, nielegalnie. Chciał wstrząsnąć zespołem, który przegrywał 0:2. Przewrócił stół do masażu, wyrzucił skrzynie ze sprzętem, rzucił kilka ostrych słów. – Nie jestem spokojnym człowiekiem, żeby sobie w milczeniu obserwować, co się dzieje. Chciałem zmobilizować drużynę. Potem doprowadziliśmy do wyniku 2:3 i wyglądało to lepiej. Wcześniej miałem wrażenie, że nikomu już na niczym nie zależało – tłumaczył w programie “Tylko Sport” w Kanale Sportowym.
Inaczej całe zdarzenie widzi dyrektor sportowy klubu i trener bramkarzy, Sebastian Przyrowski. – Trener był w Krakowie pod wpływem alkoholu, zachowywał się bardzo nieprofesjonalnie. Zaczął robić awantury. Mamy wielu świadków: całą drużynę i ludzi z Hutnika. W przerwie meczu doszło między nami do przepychanki. Trener na nas naskoczył i nie kontrolował się. Do rękoczynów nie doszło, ale do ostrej wymiany słów już tak. Wiele razy go chroniliśmy, ale tak dłużej się nie dało – mówił Przyrowski w rozmowie z TVP Sport.
Sasal zaprzecza oskarżeniom o alkohol, nazywając je „kompletną bzdurą” i dodał: – Można było wezwać policję i zbadać mnie na miejscu. Kto wzywa, powinien też być zbadany. Przyrowski nie nadawał się do takiego badania, takie jest moje zdanie. Może był nie tylko pod wpływem alkoholu, trzeba by to sprawdzić.
Z jego perspektywy cała sytuacja miała znacznie głębsze podłoże. – Z prezesem usiedliśmy, oczekiwałem nowego kontraktu na lepszych warunkach. Zaproponowano mi podwyżkę z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia i asystenta z Legii. Obawiałem się, że po pierwszej porażce klub przejmie po mnie ten asystent. Czułem, że nie przystanę na taką propozycję – relacjonował w KS na youtube.
Sytuacja eskalowała także z powodu napięć interpersonalnych. – W klubie byłem mobbingowany. Gdy przychodziłem, pan Przyrowski zakładał słuchawki i w ogóle się do mnie nie odzywał. Z drużyną komunikowałem się przez kapitana. Atmosfera gęstniała. I wszystko się przelało. Wytrzymywałem to długo. Chciałem zrobić awans. Proszę zobaczyć, co Przyrowski robił na meczu z Hutnikiem. Siedział na skrzyni z bidonami i nawet nie robił zmian – informował Sasal.
Gdzie leży prawda? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Nie ulega jednak wątpliwości, że choć metody Marcina Sasala mogą budzić kontrowersje, to efekty jego pracy są niepodważalne: Pogoń Grodzisk Mazowiecki przeszła z piłkarskiego niebytu do I ligi. Jednak według ostatnich doniesień, po zakończeniu sezonu zarówno Sasal, jak i Sebastian Przyrowski rozstaną się z klubem.
A co w Olimpii?
W nadchodzącym tygodniu zarząd Olimpii ma podjąć działania, które mogą zadecydować o przyszłości klubu. To moment, w którym nie wystarczy już tylko kibicować, potrzeba konkretnych decyzji i zaangażowania. Przedsiębiorcy, lokalni liderzy, wszyscy ci, którym dobro Olimpii naprawdę leży na sercu, mają wkroczyć do gry i wziąć współodpowiedzialność za przyszłość przy Agrykola. Klub wymaga nie tylko pieniędzy, ale i wizji. Jeśli chodzi o trenera, to trwają rozmowy. Pod uwagę brani są kandydaci z regionu, ale nie wykluczono również kandydatów z Elbląga. Nie ma jeszcze rozstrzygnięć. Jedno jest jednak pewne: Olimpia potrzebuje kogoś, kto spojrzy na nią nie przez pryzmat kontraktu do końca sezonu, ale długofalowego projektu. Z cierpliwością, odwagą i świadomością, że fundamenty buduje się mozolnie, ale na lata.
Bilans konfrontacji
3 spotkania, 1 zwycięstwo Olimpii, 2 zwycięstwa Pogoni, bramki: 2:4
23.10.2021 r. - Olimpia Elbląg - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:0 (Krawczun)
01.05.2022 r. - Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Olimpia Elbląg 1:0
09.11.2024 r. - Olimpia Elbląg - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:3 (Yatsenko)
PS: “małe derby Elbląga”
Przy okazji zapowiedzi ostatniego meczu Olimpii w II lidze warto wspomnieć o niedzielnych małych derbach w IV lidze, które rozpoczną się o godz. 12 na stadionie przy ul. Krakusa. Concordia podejmie rezerwy Olimpii.
W żółto-biało-niebieskich szansę otrzymują kolejni wychowankowie. Concordia już przed sezonem pożegnała się z Augusto, który strzelił gola dla GKS-u Wikielec w środowym finale Wojewódzkiego Pucharu Polski (wygranym przez GKS 4:1 po dogrywce). Wciąż jednak barwy słoników reprezentują solidni ligowcy, z kapitanem Radosławem Bukackim na czele, który w przeszłości grał również w Olimpii (60 meczów w sezonach 2015/16 i 2016/17, awansował wówczas do II ligi).
W tabeli Concordia zajmuje 7. miejsce (45 punktów), rezerwy Olimpii są 12. (30 punktów). Historia starć również przemawia za drużyną z Krakusa. W siedmiu ostatnich meczach wygrała pięć razy, dwukrotnie padł remis. Bilans Olimpii II: zero zwycięstw, dużo do udowodnienia i przede wszystkim poszukiwanie przełamania niekorzystnej passy.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Olimpia Elbląg w sobotę, 7 czerwca, godz. 17:30.