
Drogowcy odrzucili dwie firmy z dalszego postępowania dotyczącego budowy drogi ekspresowej między Gdańskiem a Elblągiem i w połowie kwietnia zamierzają zaprosić pozostałe do składania ofert. Niewykluczone jednak, że przynajmniej jedna z nich złoży odwołanie. Wcześniej projekt przebiegu trasy zaskarżyła Grupa Lotos - informuje sobotnia "Gazeta Wyborcza Trójmiasto".
Budowa nowej S7 do Gdańska jest podzielona na dwa zadania – odcinki 20,5 i 19,1 km. Do budowy każdego z nich zgłosiło się 13 podmiotów. W postępowaniu gdański oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zdecydował się odrzucić dwie firmy - OHL i Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Pierwsza startowała w obu przetargach, druga chciał zrealizować pierwszy odcinek S7 – z Gdańska do Nowego Dworu Gdańskiego.
- OHL został wykluczony, gdyż nie spełnił jednego warunku. Od wykonawców wymagaliśmy doświadczenia w budowie drogowych obiektów mostowych, a oni mieli w swoim portfolio most kolejowy – tłumaczy na łamach „Gazety Wyborczej” Robert Marszałek, szef GDDKiA w Gdańsku. - W drugim przypadku zdecydowały względy proceduralne.
Należy się spodziewać, że hiszpańska firma, która obecnie buduje m.in. tunele pod Martwą Wisłą, odwoła się od tej decyzji. Jeżeli tak się jednak nie stanie, to 15 kwietnia drogowcy wyślą do pozostałych podmiotów zaproszenia do składania ofert cenowych na wykonawstwo.
- Oba postępowania są na tym samym etapie. Umowy z wykonawcami zamierzamy podpisać 31 sierpnia lub 1 września - deklaruje Marszałek.
W najbardziej optymistycznym wariancie ekspresówką z Gdańska do Elbląga pojedziemy na przełomie 2017 i 2018 r.
Tymczasem do wojewody wpłynęły w sumie cztery odwołania od tak zwanych ZRID, czyli Zezwoleń na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID). - Jeden z odwołujących się podmiotów zarzuca zaskarżonej decyzji nieracjonalne określenie terenu objętego wnioskiem o wydanie ZRID z pominięciem istniejącej stacji paliw. Skarżący uważa, że realizacja inwestycji doprowadzi do niemożności dalszego eksploatowania stacji zlokalizowanej w gminie Cedry Wielkie - mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody. - Inny wnioskodawca, który odwołał się od decyzji ZRID dla obu odcinków, zarzuca inwestorowi, że nie przeprowadził konsultacji społecznych w sprawie przebiegu i budowy drogi S7.
W pierwszym przypadku chodzi o stację należącą do Grupy Lotos.
- Sposób, w jaki ma zostać poprowadzona "siódemka", sprawi, że nasza stacja w Cedrach Małych zostanie odcięta od trasy, dlatego wielokrotnie odwoływaliśmy się od tego na etapie powstawania projektu - mówi Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos. - Zaproponowano nam jedynie zmianę lokalizacji stacji, wskazując jako alternatywę bardzo podmokły teren, którego zaadaptowanie byłoby bardzo kosztowne. Czekamy więc, co w tej sprawie zdecyduje Ministerstwo Infrastruktury.
Ostatnie odwołanie dotyczy odcinka Koszwały - Nowy Dwór Gdański i złożone zostało w imieniu społeczności lokalnej. Zaskarżono w nim, że w ZRID nie uwzględniono budowy ciągu pieszo-rowerowego o długości około 8 km po północnej stronie trasy S7 na odcinku Dworek - Stare Babki - Wybicko - Mirówko - Cyganek - Nowy Dwór Gdański oraz dodatkowego oświetlenia drogowego. - Wnioski zostały przekazane ministrowi infrastruktury i rozwoju, ale na razie nie zapadła żadna decyzja - informuje Nowak.
Źródło: Gazeta Wyborcza
- OHL został wykluczony, gdyż nie spełnił jednego warunku. Od wykonawców wymagaliśmy doświadczenia w budowie drogowych obiektów mostowych, a oni mieli w swoim portfolio most kolejowy – tłumaczy na łamach „Gazety Wyborczej” Robert Marszałek, szef GDDKiA w Gdańsku. - W drugim przypadku zdecydowały względy proceduralne.
Należy się spodziewać, że hiszpańska firma, która obecnie buduje m.in. tunele pod Martwą Wisłą, odwoła się od tej decyzji. Jeżeli tak się jednak nie stanie, to 15 kwietnia drogowcy wyślą do pozostałych podmiotów zaproszenia do składania ofert cenowych na wykonawstwo.
- Oba postępowania są na tym samym etapie. Umowy z wykonawcami zamierzamy podpisać 31 sierpnia lub 1 września - deklaruje Marszałek.
W najbardziej optymistycznym wariancie ekspresówką z Gdańska do Elbląga pojedziemy na przełomie 2017 i 2018 r.
Tymczasem do wojewody wpłynęły w sumie cztery odwołania od tak zwanych ZRID, czyli Zezwoleń na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID). - Jeden z odwołujących się podmiotów zarzuca zaskarżonej decyzji nieracjonalne określenie terenu objętego wnioskiem o wydanie ZRID z pominięciem istniejącej stacji paliw. Skarżący uważa, że realizacja inwestycji doprowadzi do niemożności dalszego eksploatowania stacji zlokalizowanej w gminie Cedry Wielkie - mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody. - Inny wnioskodawca, który odwołał się od decyzji ZRID dla obu odcinków, zarzuca inwestorowi, że nie przeprowadził konsultacji społecznych w sprawie przebiegu i budowy drogi S7.
W pierwszym przypadku chodzi o stację należącą do Grupy Lotos.
- Sposób, w jaki ma zostać poprowadzona "siódemka", sprawi, że nasza stacja w Cedrach Małych zostanie odcięta od trasy, dlatego wielokrotnie odwoływaliśmy się od tego na etapie powstawania projektu - mówi Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos. - Zaproponowano nam jedynie zmianę lokalizacji stacji, wskazując jako alternatywę bardzo podmokły teren, którego zaadaptowanie byłoby bardzo kosztowne. Czekamy więc, co w tej sprawie zdecyduje Ministerstwo Infrastruktury.
Ostatnie odwołanie dotyczy odcinka Koszwały - Nowy Dwór Gdański i złożone zostało w imieniu społeczności lokalnej. Zaskarżono w nim, że w ZRID nie uwzględniono budowy ciągu pieszo-rowerowego o długości około 8 km po północnej stronie trasy S7 na odcinku Dworek - Stare Babki - Wybicko - Mirówko - Cyganek - Nowy Dwór Gdański oraz dodatkowego oświetlenia drogowego. - Wnioski zostały przekazane ministrowi infrastruktury i rozwoju, ale na razie nie zapadła żadna decyzja - informuje Nowak.
Źródło: Gazeta Wyborcza
oprac. red.