
Suche tegoroczne lato sprawiło, że poziom wód w Bugu drastycznie się obniżył i odsłonił wrak parowca, który z miejsca stał się sporą atrakcją. Do miasteczka Brok i pobliskich Bojan w województwie mazowieckim każdego dnia przyjeżdżają dziesiątki ludzi zainteresowanych znaleziskiem. Pewności nie ma, ale istnieje poważne podejrzenie, że parowiec został wyprodukowany w ... elbląskiej fabryce Ferdinanda Schichaua.
O leżącym na dnie rzeki wraku, mieszkańcy okolicznych wiosek wiedzieli wprawdzie „od zawsze”, ale nie wszyscy i niezbyt wiele. Ot, leży coś tam w wodzie i przeszkadza wodniakom i wędkarzom. Do rozpowszechnienia wiedzy o tajemniczym statku na dnie Bugu, przyczynił się krótki reportaż w Tygodniku Ostrołęckim, o próbie podniesienia go z rzeki w maju 2006 roku. Wówczas to firma ratownictwa wodnego RAKO z Warszawy próbowała wyciągnąć go na powierzchnię. Niestety, wyjątkowo wysoki poziom wody sprawił, że zamiar się nie powiódł, ale nurkowie udzielili pierwszych informacji o tym co znajduje się pod wodą. Według nich był to duży rzeczny parowiec bocznokołowy o wymiarach około 3,5-4 x 40m, z przełomu XIX i XX wieku. Jednak kiedy i dlaczego znalazł się na dnie w pobliżu Bojan, nadal nie było wiadomo.
(...) Być może już niebawem będziemy wiedzieli, co tak naprawdę spoczywa w rzece koło Bojan. Według informacji anonimowego rozmówcy, na wynurzonej części maszyny parowej znaleziona została pisana cyrylicą tabliczka znamionowa urządzenia, która być może pozwoli ustalić zarówno tożsamość wraku, jak i jego losy. Niestety, nie wyraził on zgody na udostępnienie zdjęcia wspomnianej tabliczki, a przekazał jedynie jej treść: „Ferdinand Schichau, Elbing Prussia, Nr 1855, Rok 1895”. Oznacza to, że statek został wybudowany w Niemczech w końcu XIX wieku dla odbiorcy w Cesarstwie Rosyjskim. Z obmiarów poczynionych jeszcze w roku 2006 i uzupełnionych obecnie, wynika, że był to rzeczny bocznokołowiec o długości blisko 40m, szerokości ok. 4-4,5m (z kołami ok. 8m). Te informacje powinny pomóc w ostatecznym rozstrzygnięciu zagadki co to za statek.
Więcej o 100-letnim wraku można przeczytać na stronie internetowej Gminy Brok.
(...) Być może już niebawem będziemy wiedzieli, co tak naprawdę spoczywa w rzece koło Bojan. Według informacji anonimowego rozmówcy, na wynurzonej części maszyny parowej znaleziona została pisana cyrylicą tabliczka znamionowa urządzenia, która być może pozwoli ustalić zarówno tożsamość wraku, jak i jego losy. Niestety, nie wyraził on zgody na udostępnienie zdjęcia wspomnianej tabliczki, a przekazał jedynie jej treść: „Ferdinand Schichau, Elbing Prussia, Nr 1855, Rok 1895”. Oznacza to, że statek został wybudowany w Niemczech w końcu XIX wieku dla odbiorcy w Cesarstwie Rosyjskim. Z obmiarów poczynionych jeszcze w roku 2006 i uzupełnionych obecnie, wynika, że był to rzeczny bocznokołowiec o długości blisko 40m, szerokości ok. 4-4,5m (z kołami ok. 8m). Te informacje powinny pomóc w ostatecznym rozstrzygnięciu zagadki co to za statek.
Więcej o 100-letnim wraku można przeczytać na stronie internetowej Gminy Brok.