“W jednej chwili życie 21-letniego Mariusza Celińskiego z Kętrzyna zmieniło się. Młody i sprawny mężczyzna skoczył na główkę do wody o głębokości metra. Teraz jest całkowicie sparaliżowany” - czytamy w Dzienniku Elbląskim.
“Mariusz Celiński z Kętrzyna wybrał się z rodziną nad jezioro Sławka niedaleko Giżycka. Postanowili się wykąpać.
- Od skoku nic nie pamiętam – mówi z ogromnym trudem. Z krtani wystaje mu rurka, przez którą oddycha. - Już nigdy nie skoczę do wody – dodaje.
Celiński, który jest pierwszą ofiarą skoków na główkę w tegorocznym sezonie na Warmii i Mazurach, ledwie może poruszyć rękami. Nogi są zupełnie bezwładne.
Młody mężczyzna mógłby zginąć, gdyby na miejscu wypadku nie było dwóch jego szwagrów i żony.
- Szybko wyciągnęliśmy go z wody – opowiada żona Aneta. Celińscy są po ślubie od kilku miesięcy”.
- Od skoku nic nie pamiętam – mówi z ogromnym trudem. Z krtani wystaje mu rurka, przez którą oddycha. - Już nigdy nie skoczę do wody – dodaje.
Celiński, który jest pierwszą ofiarą skoków na główkę w tegorocznym sezonie na Warmii i Mazurach, ledwie może poruszyć rękami. Nogi są zupełnie bezwładne.
Młody mężczyzna mógłby zginąć, gdyby na miejscu wypadku nie było dwóch jego szwagrów i żony.
- Szybko wyciągnęliśmy go z wody – opowiada żona Aneta. Celińscy są po ślubie od kilku miesięcy”.
przyg. M