
Jak podaje Rzeczpospolita, turyści z Rosji nie chcą już tak chętnie spędzać urlopów w Królewcu. W tle wojna i wysokie ceny.
- W pierwszym kwartale odnotowaliśmy spadek turystów o 30 proc. w ujęciu rocznym. Latanie grupowe stało się bardzo trudne; Aeroflot nie umożliwiał rezerwacji miejsc na wycieczki grupowe. Obserwujemy też spadek w segmencie MICE (turystyka biznesowa). Hotele są u nas droższe niż w niektórych krajach europejskich, zwłaszcza na wybrzeżu Bałtyku. Tanie noclegi już dawno zostały wyprzedane. Wśród biznesu często stosowana jest następująca polityka cenowa: lepiej sprzedać mniej, ale drożej, niż więcej, ale taniej – przyznaje Michaił Drutman, dyrektor wykonawczy firmy Baltma Tours dla portalu kgd.ru, przywoływanego przez Rzeczpospolitą.
W Królewcu ma brakować personelu, obwód przegrywa też coraz częściej z innymi regionami rozwijającymi turystykę. W szczycie sezonu nadal można znaleźć wolne pokoje w hotelach. Jak podaje rp.pl, biuro turystyczne „Juno” ocenia, że ceny wycieczek zorganizowanych w 2025 roku wzrosną w Królewcu o 30-40 proc z powodu cen noclegów i biletów lotniczych. Królewiec ma najwyższą inflację w Rosji, nie bez znaczenia jest też trwająca wojna pogłębiająca izolację obwodu. To również niesie za sobą wzrost cen. Bank Rosji nie wspomina o wojnie wywołanej przez Putina wyjaśniając przyczyny wzrostów.
Więcej na rp.pl