„Andrzej Szymborski z Elbląga stara się o sprowadzenie zwłok swojego syna, który w lipcu tego roku został zamordowany w Birmingham” – czytamy w „Dzienniku Elbląskim”.
(...) „Zbigniew, lat 27, był jedynym synem państwa Szymborskich (oprócz niego mają tylko córkę). Kilka miesięcy temu wyjechał do Anglii do pracy. Został zamordowany w wynajmowanym mieszkaniu.
- To był dla nas olbrzymi cios, po którym trudno się pozbierać – opowiada pan Andrzej. – Dziesięć dni po morderstwie, na koszt brytyjskiej policji, polecieliśmy z żoną do Anglii. Dwukrotnie widzieliśmy ciało syna. To było dla nas ogromne wrażenie. Na pewno nie pozwolimy mu tam zostać.
Problem polega na tym, że koszty przewozu zwłok i pochówku elbląski zakład pogrzebowy wycenił na 13 tys. zł.
- Żona niewiele zarabia, a ja jestem na zasiłku dla bezrobotnych – wyznaje zrozpaczony ojciec. – Co prawda dostaniemy 4 800 zł zasiłku pogrzebowego, ale to nie wystarczy. A oszczędności nie mamy”.
Więcej w dzisiejszym „Dzienniku Elbląskim”.
- To był dla nas olbrzymi cios, po którym trudno się pozbierać – opowiada pan Andrzej. – Dziesięć dni po morderstwie, na koszt brytyjskiej policji, polecieliśmy z żoną do Anglii. Dwukrotnie widzieliśmy ciało syna. To było dla nas ogromne wrażenie. Na pewno nie pozwolimy mu tam zostać.
Problem polega na tym, że koszty przewozu zwłok i pochówku elbląski zakład pogrzebowy wycenił na 13 tys. zł.
- Żona niewiele zarabia, a ja jestem na zasiłku dla bezrobotnych – wyznaje zrozpaczony ojciec. – Co prawda dostaniemy 4 800 zł zasiłku pogrzebowego, ale to nie wystarczy. A oszczędności nie mamy”.
Więcej w dzisiejszym „Dzienniku Elbląskim”.
przyg. M