
Przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczął się w czwartek (25 września) proces 30-letniego Michała T., który jest oskarżony o zabójstwo 53-latka na klatce schodowej w budynku przy ul. Wyspiańskiego. Michał T. miał mu zadać pięć ciosów nożem myśliwskim. – Nie chciałem zabić – to zdanie kilka razy wybrzmiało podczas pierwszej rozprawy.
Michał T. (elblążanin, 30 lat, pracował ostatnio jako magazynier) odpowiada przed sądem z art. 148 par. 1 kodeksu karnego, czyli za zabójstwo, a także z art. 157 par. 2 kodeksu karnego za spowodowanie u innej osoby nieznacznych uszkodzeń ciała. Za pierwszy czyn może mu zostać orzeczone dożywocie.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 16 marca br. Michał T. miał zadać 53-letniemu mężczyźnie pięć ciosów nożem na klatce schodowej w jednym z budynków przy ul. Wyspiańskiego. 53-latek zmarł w szpitalu. Jak wynika z wyjaśnień złożonych przez Michała T., tych w trakcie śledztwa i podczas pierwszej rozprawy, leczył się on psychiatrycznie. Był z tego powodu hospitalizowany.
Mężczyzna w czwartek odmówił składania wyjaśnień przed sądem, więc zostały mu przeczytane te zgromadzone podczas postępowania.
- Do mieszkania mojej mamy przyszła pani Iwona G., która była pod wpływem alkoholu. Zaczęła przewracać butelki w domu i robić bałagan. Ja się zdenerwowałem i ją wyrzuciłem z domu. Na początku powiedziałem jej, żeby wypier... z domu. Ona nie reagowała, uderzyłem ją otwartą dłonią w policzek i chwyciłem ją rękoma za bluzkę, wypchnąłem na klatkę schodową i zamknąłem drzwi. Po 10 minutach od tego zdarzenia usłyszałem walenie w okna mojego mieszkania, następnie w drzwi. To były silne uderzania, z tego powodu podchodząc do drzwi mego mieszkania wziąłem nóż myśliwski wraz z pochwą. Otwierałem drzwi wejściowe i zobaczyłem kto pukał, wyciągał drzwi w swoją stronę, osoba ta równocześnie atakowała mnie, ciągnęła mnie za bluzkę, którą złapała na wysokości szyi. Wyciągnąłem nóż i przystąpiłem do ataku na tego człowieka. Nie miałem zamiaru go zabić – to treść wyjaśnień, które złożył Michał T. podczas śledztwa.
Michał T. miał zadać mężczyźnie pięć ciosów nożem. W uzupełnieniu swoich wyjaśnień ze śledztwa dodał w sądzie, że uderzał tak, aby nie zabić: „nie atakowałem w serce”- mówił m.in Michał T. Stwierdził też, że ten ostatni, najcięższy cios zdał przypadkiem, jak wyjaśnił stracił równowagę i przechylił się na 53-latka. Michał T. ranił też nożem w dłoń Iwonę G.
Oskarżony leczył się psychiatrycznie, a jak stwierdził w czwartek przed sądem, psycholog zalecił mu, by znalazł sobie hobby. Wówczas zainteresował się bieganiem oraz ....sztukami walki i nożami.
Podczas pierwszej rozprawy sąd przesłuchał między innymi matkę i siostrę ofiary. Następna rozprawa ma się odbyć jeszcze we wrześniu.
Ze względu na charakter sprawy komentarze są wyłączone.