
Sondaż portElu

W parlamencie trwają prace nad poselskim projektem ustawy znoszącym ograniczenie sprawowania urzędu wójta, burmistrza i prezydenta. Zapytaliśmy radnych i prezydenta o ich opinię w tej sprawie.
W 2018 r. parlament uchwalił ograniczenie kadencji sprawowania urzędu wójta, burmistrza lub prezydenta do dwóch kadencji, jednocześnie wydłużając kadencje samorządu do 5 lat. W praktyce oznacza to, że wójtowie, burmistrzowie i prezydenci, którzy obecnie pełnią drugą (i kolejną) kadencję nie mogą ubiegać się o reelekcję.
W lipcu politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyli projekt ustawy, która to ograniczenie znosi.
„Podstawowym założeniem demokratycznego państwa prawa jest możliwość swobodnego wybierania swoich przedstawicieli przez obywateli. Wprowadzenie limitu kadencyjności dla wójtów w sposób sztuczny i arbitralny ogranicza wolę mieszkańców, którzy powinni mieć pełne prawo do decydowania, komu powierzają zarządzanie swoją wspólnotą samorządową. Warto podkreślić, że ograniczenie to dotyczy wyłącznie organu wykonawczego i nie znajduje analogii w przypadku radnych, posłów czy senatorów.” - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Do 7 sierpnia trwały w Polsce konsultacje społeczne. Wpłynęło 2779 ankiet. 78,6 proc. ankietowanych opowiedziało się za zdecydowanym sprzeciwem wobec przyjęcia projektu PSL, zdecydowanego poparcia udzieliło 17,5 proc. ankietowanych.
„Ustawa jest zbędna i doprowadzi do rozrostu monopolu włodarzy, a doświadczenie pokazuje, że im dłużej ktoś jest na stanowisku wykonawczym (może zatrudniać w szeregu miejsc), tym gorzej dla społeczności. Osoba, która przez 10 lat była wójtem, burmistrzem czy prezydentem może wykorzystać swoje doświadczenie w pracy w organie stanowiącym gminy, może wystąpić w wyborach do powiatu (tam wejść do zarządu), do rady sejmiku czy brać odpowiedzialność w organach państwowych. Należy odrzucić ten projekt w pierwszym czytaniu.” - to cytat z jednej z ankiet wysłanych na konsultacje
Kto za, kto przeciw
Za zniesieniem ograniczeń w kadencyjności w samorządzie jest tymczasem... Związek Miast Polskich.
„Ograniczenie liczby kadencji, zapisane w Kodeksie wyborczym wprost słowami „nie ma prawa wybieralności”, jest niezgodne z Konstytucją RP, co potwierdza opinia prawna prof. K. Ziemskiego. Przypomina ona m.in., że ustawowe ograniczenia prawa wybieralności są możliwe tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób, oraz że ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Podkreślić należy, że ograniczenie dotyczy nie tylko biernego, ale i czynnego prawa wyborczego, pozbawia bowiem obywatela - wyborcę prawa do wybrania popieranej przez siebie osoby na kolejną kadencję.” - możemy przeczytać w uzasadnieniu stanowiska Związku Miast Polskich w sprawie ograniczenia liczby kadencji wójta, burmistrza i prezydenta miasta z 17 czerwca 2025 r.
Po drugiej stronie sporu są organizacje pozarządowe, m.in. siecobywatelska.pl, która uważa, że brak ograniczeń w kadecyjności prowadzi do monopolizacji władzy. Warto zwrócić uwagę, że bezpośrednie wybory wójta, burmistrza i prezydenta znaczącą wzmocniły pozycję organu władzy wykonawczej nad Radą Miejską – organem uchwałodawczym i kontrolnym.
„Zwolennicy zniesienia limitu kadencji podkreślają, że obywatele powinni mieć nieograniczoną swobodę wybierania swoich przedstawicieli, a każdy kandydat – prawo ubiegania się o urząd bez sztucznych barier. Demokracja to nie tylko wolność wyboru, ale też mechanizmy zapobiegające monopolizacji władzy. Ograniczenie kadencji dotyczy wszystkich kandydatów jednakowo i nie dyskryminuje nikogo personalnie – każdy może pełnić daną funkcję przez dwie kadencje z rzędu w jednej gminie. Tak więc prawa obywateli do wybierania kompetentnych władz nie są trwale odbierane, a jedynie zbalansowane przez zasady gwarantujące rotację. Ograniczenie kadencji wpisuje się właśnie w konstytucyjną wartość demokracji rozumianej jako rządy obywateli." - czytamy na stronie siecobywatelska.pl
Co na to lokalne władze?
5 sierpnia wysłaliśmy maile do wszystkich radnych elbląskiej Rady Miejskiej. Zapytaliśmy ich o opinię w kwestii ograniczenia liczby kadencji wójta, burmistrza i prezydenta. Na 25 radnych odpowiedziało nam dwoje:
- Uważam, że ograniczenie liczby kadencji dla wójta, burmistrza i prezydenta miasta do dwóch jest rozwiązaniem słusznym. Organy wykonawcze w samorządach dysponują dużą władzą i realnym wpływem na kształtowanie lokalnych struktur i decyzji, w tym personalnych oraz finansowych. Zbyt długie sprawowanie takiego urzędu przez jedną osobę sprzyja tworzeniu lokalnych układów, utracie przejrzystości i osłabieniu mechanizmów kontroli obywatelskiej. Dwukadencyjność sprzyja odnowie życia publicznego i daje szansę na dopływ nowych ludzi oraz idei do samorządu – napisał Rafał Traks, radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Samorząd terytorialny - podobnie jak każdy żywy organizm - potrzebuje nieustannego rozwoju i mądrych korekt. Jako radna, ale także jako obywatelka, uważam, że kluczowe jest, by te zmiany były przemyślane i systemowe, a nie fragmentaryczne. Uważam, że sprowadzanie debaty o przyszłości samorządu tylko do liczby kadencji to podejście zbyt powierzchowne. Potrzebujemy mądrej debaty o wzmocnieniu sprawczości samorządu, jego stabilności finansowej, dostępie do wiedzy i zasobów, niezależności lokalnych wspólnot, rozwoju edukacji obywatelskiej oraz zwiększeniu udziału mieszkańców w podejmowaniu decyzji. To są realne dźwignie zmiany, które wpłyną na jakość lokalnego życia znacznie bardziej niż mechaniczne ograniczenie kadencji – to opinia Karoliny Śluz, radnej Koalicji Obywatelskiej.
Co na to najbardziej zainteresowany, czyli prezydent Elbląga? Michał Missan urząd prezydenta pełni od maja 2024 r., co oznacza, że w wyborach samorządowych w 2029 r. może ubiegać się o reelekcję.
- Uważam, że dwie kadencje to optymalny okres, w którym można zaplanować, rozpocząć i dokończyć ważne inwestycje, wdrożyć rozwiązania, wpływające pozytywnie na komfort życia w mieście, czy ukierunkować rozwój miasta w konkretnym, pożądanym kierunku. To naprawdę wystarczający czas, aby pokazać, czy jest się dobrym gospodarzem, jednak moim zdaniem liczba kadencji, przez które dana osoba może pełnić urząd wójta, burmistrza, czy prezydenta miasta, nie powinna być ograniczana prawnie – poinformował nas Michał Missan za pośrednictwem biura prasowego Urzędu Miejskiego.
W poniższej tabelce przedstawiamy od kiedy funkcje wójta lub burmistrza pełnią włodarze gmin powiatu elbląskiego.
Gmina |
Wójt/burmistrz |
Od kiedy pełni funkcje |
Młynary |
Renata Bednarczyk |
2018 r. (II kadencja) |
Pasłęk |
Elżbieta Wasiuk |
2024 r. (I kadencja) |
Tolkmicko |
Józef Zamojcin |
2024 (I kadencja) |
Elbląg (gmina wiejska) |
Zygmunt Tucholski |
2018 r. (II kadencja) |
Godkowo |
Andrzej Bondaruk |
2014 r. (III kadencja) |
Gronowo Elbląskie |
Marcin Ślęzak |
2012 r. (III pełna kadencja); pierwszy raz wybrany w trakcie kadencji 2010 - 2014 |
Markusy |
Dorota Wasik |
2014 r. (III kadencja) |
Milejewo |
Mariola Sznajder |
2024 r. (I kadencja) |
Rychliki |
Zbigniew Lichuszewski |
2018 r, (II kadencja) |
Co ze starostami, marszałkami i radnymi?
Rozwiązanie przyjęte w projekcie ustawy nie ogranicza liczby kadencji starostów i marszałków województw. Warto przypomnieć, że są oni wybierani (i ewentualnie odwoływani) odpowiednio przez rady powiatów i sejmiki wojewódzkie. Przypomnijmy: Maciej Romanowski jest starostą elbląskim od 2014 r.. Marcin Kuchciński marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego jest od 2023 r. Zastąpił Gustawa Brzezina, który został senatorem.
- Ograniczenie kadencyjności powinno objąć również starostów i marszałków województw. Choć są oni wybierani pośrednio, to pełnią funkcje wykonawcze i dysponują istotnymi kompetencjami oraz środkami publicznymi. Podobnie jak w przypadku wójtów i prezydentów, długotrwałe zajmowanie tych stanowisk może prowadzić do nieformalnych zależności, a nawet patologii w zarządzaniu. Ograniczenie ich do dwóch pełnych kadencji pozwoliłoby zapewnić większą przejrzystość i równowagę w samorządach – napisał w odpowiedzi na nasze pytania Rafał Traks.
- To pytanie dotyka fundamentów funkcjonowania całego systemu samorządowego - nie tylko jego poszczególnych szczebli. Myślę, że zamiast skupiać się wyłącznie na ograniczeniach kadencyjnych dla konkretnych funkcji, warto szerzej spojrzeć na to, jak usprawniać i uczytelniać mechanizmy wyboru oraz jak budować jeszcze większe zaufanie i odpowiedzialność w relacji między mieszkańcami a ich przedstawicielami – uważa Karolina Śluz.
- W tym przypadku również uważam, że liczba kadencji nie powinna być ograniczana. Mimo że osoby pełniące urząd starosty i marszałka nie są wybierane w wyborach powszechnych, a bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady powiatu i sejmiku, decyzję podejmują radni wybrani w wyborach powszechnych, reprezentujący głos swoich wyborców – to opinia Michała Missana.
Projekt ustawy forsowany przez PSL nie ogranicza również kadencyjności radnych. Przypomnijmy, że w wyniku wyborów samorządowych w 2024 r. w elbląskiej Radzie Miejskiej zasiada 13 debiutantów. Najstarszy staż w Radzie ma Marek Pruszak (Prawo i Sprawiedliwość) , który radnym jest od 1994 r.
- W przypadku radnych nie widzę potrzeby wprowadzania ograniczeń kadencyjnych. Mandat radnego zależy bezpośrednio od decyzji mieszkańców, a jego rola nie wiąże się z bezpośrednim sprawowaniem władzy wykonawczej. System radnych – zarówno gminnych, powiatowych, jak i wojewódzkich – opiera się na pluralizmie i reprezentacji, a nie na zarządzaniu strukturami urzędniczymi. Wieloletnie doświadczenie radnych może być atutem w pracy rady, dlatego uważam, że wyborcy powinni mieć prawo decydować, komu powierzyć ten mandat – niezależnie od liczby dotychczasowych kadencji. - napisał Rafał Traks.
- To wyborcy powinni decydować, kto ich reprezentuje - i czy dana osoba powinna pełnić mandat dalej. Dlatego warto wzmacniać przejrzystość działań samorządu, inwestować w dialog z mieszkańcami, w edukację obywatelską - tak, by mieszkańcy mogli świadomie oceniać swoich przedstawicieli. To będzie miało znacznie bardziej długofalowy efekt. Jeśli temat limitów kadencyjnych ma być podejmowany, to najlepiej w ramach spokojnej, opartej na danych i doświadczeniu dyskusji - z udziałem zarówno ekspertów, jak i praktyków samorządu – uważa Karolina Śluz.
- Zgodnie z Konstytucją RP i kodeksem wyborczym każdy, kto spełnia wymagania uwarunkowane prawnie, powinien mieć możliwość ubiegania się o mandat radnego. O tym, czy dana radna lub dany radny zasługuje na kolejną kadencję, powinni decydować wyborcy – to opinia Michała Missana.
Prace w parlamencie nad projektem ustawy są dopiero na samym początku. Naszych Czytelników zapraszamy do udziału w sondzie (głosowanie możliwe po zalogowaniu na swom koncie na portElu) i merytorycznej dyskusji w komentarzach. Sonda potrwa do 24 sierpnia, do końca dnia.