Od ponad tygodnia w Centrum Handlowym „Ogrody” trwa świąteczna akcja charytatywna. Do tej pory dzięki hojności elblążan wolontariuszom udało się zebrać 10 tysięcy zł.
Akcja trwa od 25 listopada do 23 grudnia. Zebrane w tym czasie pieniądze zasilą konto Funduszu Dzieci Niepełnosprawnych „Słonik”, który finansuje stypendia dla niepełnosprawnych uczniów i studentów z Elbląga i okolic.
Jak poinformowała nas Gabriela Zimirowska z Fundacji Elbląg, współorganizatora akcji, zebrana kwota przekroczyła już próg 10 tysięcy zł. Zbiórkę pieniędzy prowadzą uczniowie z elbląskich gimnazjów i szkół średnich. Rozmawialiśmy z Olą, Kasią i Krystianem z klasy I TB Zespołu Szkół Mechanicznych.
Na czym polega Wasze zajęcie?
Pakujemy zakupy klientów, oni mogą się za to odwdzięczyć się, wrzucając coś do puszki.
I chętnie wrzucają?
To różnie bywa. Jest tak, że to ci bardziej ubodzy ludzie dają więcej pieniędzy niż ci zamożniejsi.
A jak ludzie reagują, gdy pakujecie ich zakupy?
Różnie. Niektórzy nie pozwalają nam na to, mówiąc, że to są ich rzeczy. Mówią też: „proszę się odsunąć”.
Jak długo trwa taki dyżur przy kasach?
Trzy godziny, od 16 do 19. Dyżury wyznaczane są dwa razy w ciągu dwóch tygodni.
Dużo macie pracy?
W ciągu tygodnia niewiele. Lepiej jest w soboty, bo wtedy jest większy ruch.
Co sądzicie o takich akcjach?
Popieramy je. Już wcześniej braliśmy udział w podobnych akcjach. W gimnazjum zbieraliśmy żywność na paczki dla dzieci biednych. W przyszłym roku też się zgłosimy na ochotnika.
Dlaczego?
Bo chcemy pomóc dzieciom, w tym przypadku niepełnosprawnej młodzieży.
Liczycie na jakieś szczególne względy w szkole z tego powodu?
Pewnie dostaniemy szóstkę z religii (śmiech). Z tego, co wiemy, to szkoła, która zbierze największą sumę, dostaje jakąś nagrodę rzeczową. W tamtym roku nasza szkoła dostała rzutnik.
Jak poinformowała nas Gabriela Zimirowska z Fundacji Elbląg, współorganizatora akcji, zebrana kwota przekroczyła już próg 10 tysięcy zł. Zbiórkę pieniędzy prowadzą uczniowie z elbląskich gimnazjów i szkół średnich. Rozmawialiśmy z Olą, Kasią i Krystianem z klasy I TB Zespołu Szkół Mechanicznych.
Na czym polega Wasze zajęcie?
Pakujemy zakupy klientów, oni mogą się za to odwdzięczyć się, wrzucając coś do puszki.
I chętnie wrzucają?
To różnie bywa. Jest tak, że to ci bardziej ubodzy ludzie dają więcej pieniędzy niż ci zamożniejsi.
A jak ludzie reagują, gdy pakujecie ich zakupy?
Różnie. Niektórzy nie pozwalają nam na to, mówiąc, że to są ich rzeczy. Mówią też: „proszę się odsunąć”.
Jak długo trwa taki dyżur przy kasach?
Trzy godziny, od 16 do 19. Dyżury wyznaczane są dwa razy w ciągu dwóch tygodni.
Dużo macie pracy?
W ciągu tygodnia niewiele. Lepiej jest w soboty, bo wtedy jest większy ruch.
Co sądzicie o takich akcjach?
Popieramy je. Już wcześniej braliśmy udział w podobnych akcjach. W gimnazjum zbieraliśmy żywność na paczki dla dzieci biednych. W przyszłym roku też się zgłosimy na ochotnika.
Dlaczego?
Bo chcemy pomóc dzieciom, w tym przypadku niepełnosprawnej młodzieży.
Liczycie na jakieś szczególne względy w szkole z tego powodu?
Pewnie dostaniemy szóstkę z religii (śmiech). Z tego, co wiemy, to szkoła, która zbierze największą sumę, dostaje jakąś nagrodę rzeczową. W tamtym roku nasza szkoła dostała rzutnik.
OK