Wspominając wydarzenia grudnia 1981 r., kiedy to wprowadzono stan wojenny, warto pamiętać nie tylko o poległych robotnikach, ale też o czterech żołnierzach, którzy zginęli wykonując rozkazy ówczesnych komunistycznych władz.
24 lata temu, 16 grudnia 1981 r. kolumna czołgów I Warszawskiego Pułku Czołgów im. Bohaterów Westerplatte jechała z Elbląga do Gdańska. Żołnierze mieli rozkaz stawienia się przed Stocznią Gdańską. Panował siarczysty mróz. Na trasie nr 7 w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego jeden z czołgów, najprawdopodobniej na skutek awarii, zjechał z trasy, uderzył w barierkę mostu i wpadł do rzeki Linawy. Zginęła cała czteroosobowa załoga.
W sprawie wypadku prowadzono wówczas śledztwo. Wykazało ono, że to kierowca czołgu popełnił błąd, bo jechał zbyt szybko po bardzo śliskiej drodze i nie opanował pojazdu. Czołg wydobyto z rzeki dopiero po trzech dniach. Odmrażano go w stoczniowym hangarze. Trumny z ciałami żołnierzy wystawiono w klubie przy ul. Mierosławskiego w Elblągu.
Młodzi żołnierze służby zasadniczej, którzy wówczas zginęli, to: Marian Pudlak, Wiesław Stankiewicz (elblążanin), Roman Tofiluk i Henryk Kosno. Miejsce wypadku czołgu upamiętniają krzyż i tablica z nazwiskami poległych, ustawione przy barierce mostu.
W sprawie wypadku prowadzono wówczas śledztwo. Wykazało ono, że to kierowca czołgu popełnił błąd, bo jechał zbyt szybko po bardzo śliskiej drodze i nie opanował pojazdu. Czołg wydobyto z rzeki dopiero po trzech dniach. Odmrażano go w stoczniowym hangarze. Trumny z ciałami żołnierzy wystawiono w klubie przy ul. Mierosławskiego w Elblągu.
Młodzi żołnierze służby zasadniczej, którzy wówczas zginęli, to: Marian Pudlak, Wiesław Stankiewicz (elblążanin), Roman Tofiluk i Henryk Kosno. Miejsce wypadku czołgu upamiętniają krzyż i tablica z nazwiskami poległych, ustawione przy barierce mostu.
R