UWAGA!

Agata kontra kontrabas (Młodzi zdolni, odc. 32)

 Elbląg, - Chciałabym pracować w filharmonii, aby nie tracić kontaktu z muzyką - mówi Agata Zielińska
- Chciałabym pracować w filharmonii, aby nie tracić kontaktu z muzyką - mówi Agata Zielińska (fot. Anna Dembińska)

Choć jest drobną dziewczyną, gdy występuje na scenie, od razu rzuca się w oczy. Wszystko za sprawą kontrabasu, na który, jak mówi, łatwo można poderwać chłopaka. Poznajcie Agatę Zielińską, młodą zdolną kontrabasistkę.

Anna Kaniewska: - Skąd pomysł na szkołę muzyczną?
       Agata Zielińska: - Swoją przygodę z muzyką rozpoczęłam w wieku 6 lat. Od dziecka uwielbiałam zajęcia z rytmiki. Byłam zakochana w fortepianie. Gdy moja pani przedszkolanka zaczynała grać, byłam oczarowana. Często śniłam, że ja również gram na fortepianie (śmiech). Poprosiłam moich rodziców, aby zapisali mnie do szkoły muzycznej. Moi rodzice byli oczywiście bardzo dumni, lecz bali się, że nie będę miała cierpliwości do wielogodzinnego ćwiczenia. Na próbę postanowili zapisać mnie do zerówki muzycznej. Sądzili, że po roku się zrażę. Mylili się! Skończyłam szkołę muzyczną I stopnia w klasie fortepianu. Jednak ten instrument nie był mi przeznaczony. Uwielbiam, kiedy ktoś gra na fortepianie, lecz ja się do tego nie nadaję. Ćwiczenie w domu nie sprawiało mi przyjemności. Nawet oszukiwałam rodziców, mówiąc że spełniam się, grając na tym instrumencie. Wszystko po to, aby nie zabierali mnie z tej szkoły. Uwielbiałam atmosferę, która tam panowała, miałam wielu znajomych i czułam, że muzyka mimo wszystko jest mi bliska.
      
       - W gimnazjum zmieniłaś fortepian na kontrabas...
       - Zawsze lubiłam muzykę jazzową i bardzo chciałam grać na saksofonie. Niestety, w mojej szkole nie było miejsc, aby uczyć się w tej klasie. Szukając instrumentu, który w jakimś stopniu łączy się z jazzem, znalazłam kontrabas. Była to dość spontaniczna decyzja. Od pierwszej chwili bardzo mi się ten instrument podobał. Dużo zawdzięczam mojej nauczycielce, która zaraziła mnie swoją pasją do kontrabasu. To świetny instrument, od razu rzuca się w oczy. Szczególnie, gdy gra na nim dziewczyna. Na kontrabas można łatwo poderwać chłopaka (śmiech). Zawsze znajdzie się jakiś dżentelmen, który chętnie pomoże drobnej dziewczynie w jego dźwiganiu.
       Po gimnazjum poszłam do normalnej szkoły średniej i wytrzymałam tam miesiąc (śmiech). Miałam w planach iść na medycynę, ponieważ mój tata jest lekarzem. Średnio radziłam sobie z przedmiotami ścisłymi. Zobaczyłam jednak, że to nie jest dla mnie. Zaczęłam też myśleć o studiowaniu prawa. Muzyka jednak wzięła górę.
      
       - Jaką muzykę lubisz wykonywać?
       - W wakacje gram z grupą przyjaciół na ulicy Długiej w Gdańsku. Bardzo dużo muzyków chce tam grać, dlatego jest specjalny harmonogram. W tym roku ja go ustalałam (śmiech). Wykonujemy muzykę filmową i chyba ona jest mi najbliższa. Chociaż uwielbiam również jazz, może także przez to, że mój chłopak jest jazzmanem (śmiech). Gra na perkusji jazzowej, często chodzimy na jam session. Gram w kwartecie kontrabasowym wraz z Janem Dzierżanowskim, Kingą Świercz i Mateuszem Kotem. To jest bardzo ciekawy projekt i prezentujemy oryginalną muzykę. Niestety, mało jest utworów dla kwartetu kontrabasowego.
      
       - Brałaś udział w konkursach? Udało Ci się zdobyć jakieś nagrody?
       - Brałam udział w kilku konkursach, jednak jeden był dla mnie najważniejszy. Mam na myśli Ogólnopolski Konkurs Altówkowy i Kontrabasowy w Gdańsku. Wtedy do Trójmiasta przyjechało ok. 25 kontrabasistów z całej Polski. Zostałam laureatką tego konkursu, co jest moim dużym sukcesem. Teraz wysłałam zgłoszenie na konkurs w Słowenii. Mam nadzieję, że i tym razem mi się uda.
      
       - Jakie masz plany na przyszłość?
       - Chciałabym dobrze zaliczyć egzamin. Potem chciałabym zebrać kilku muzyków i stworzyć zespół. Koncertować, koncertować i jeszcze raz koncertować. Większość występów muszę organizować sobie sama, bo kontrabas nie jest typowym instrumentem solowym, jak np. skrzypce czy fortepian . Częściej słyszy się go w zespołach lub orkiestrach. Ostatnio miałam przyjemność zagrać w Bibliotece Elbląskiej z Mają Andrzejewską. Stres był duży, bo było to pierwsze publiczne wykonanie programu przygotowywanego na egzamin.
       Chciałabym pracować w filharmonii, aby nie tracić kontaktu z muzyką. Jednak moim głównym celem jest założenie rodziny. Marzę o trójce dzieci, kochanym mężu, psie i wspólnych wieczorach z dobrą muzyką.
      
Rozmawiała Anna Kaniewska

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama