UWAGA!

Anioły z Oddam obiad świętują pierwszą rocznicę!

 Elbląg, Anioły z Oddam obiad świętują pierwszą rocznicę!
(fot. Michał Skroboszewski)

Zaczęło się zupełnie niewinnie i spontanicznie. Marta ugotowała za dużo spaghetti. Postanowiła się podzielić. Wrzuciła post na facebooku i akcja ruszyła pełną parą. Teraz tę grupę znają wszyscy w naszym mieście. Dziś (15 lutego) na placu Dworcowym anioły z Oddam obiad świętowali pierwszą rocznicę działalności. Oczywiście rozdawali spaghetti. I absolutnie nie mają dosyć!

A wręcz przeciwnie! 365 dni pomagania, kilka ton rozdanej odzieży, tony sprzętów i jedzenia, tysiące przemierzonych kilometrów, dziesiątki udzielonych wywiadów, występ w ogólnopolskim programie telewizyjnym. Tak wyglądał ostatni rok aniołów z elbląskiej akcji Oddam obiad: Marty i Radka Apanowiczów, Doroty i Jacka Brzozowskich, Ani Weber, Szymona Ziajko, Dominiki Andruszkiewicz i Eweliny Ziętkiewicz. Od jutra działają dalej, bo jak mówią, nie tracą energii i dopiero się rozkręcają.
       Dorota Brzozowska: Mamy teraz dużo mniej czasu dla siebie, ale za to dużo więcej znajomości i przyjaciół.
       Jacek Brzozowski: I kilka kilogramów mniej, bo często nosimy meble na czwarte piętro (śmiech).
       Radek Apanowicz: Mamy też na koncie jeden wyremontowany dom: naprawę dachu i ocieplenie, wymianę okien, podłączenie wody i prądu, a także malowanie kilku mieszkań. Pozyskaliśmy osoby, które zrobiły to za darmo.
       Jacek: Mamy udostępniony magazyn przez elblążankę. Oprócz tego pełne bagażniki samochodów i piwnice zawalone rzeczami.
       Grupa na facebooku powiększyła się o kolejne osoby, dziś należy do niej ponad 7 tysięcy osób. Podopiecznych ciągle przybywa, podobnie jak elblążan, którzy chcą podzielić się z potrzebującymi.
       Marta Apanowicz: Wiele osób przywozi nam chemię, artykuły spożywcze. Coraz więcej ludzi chce pomagać, bo do tej pory nie było w Elblągu instytucji, która przyjmowałaby takie zakupy i rozwoziła ludziom w potrzebie. Dla wielu jest to impuls do tego, żeby zrobić zakupy i podzielić się z innymi.
       Podopieczni grupy Oddam obiad to głównie ludzie starsi, schorowani, matki z Domu Samotnej Matki, zaczynające wszystko od początku czy rodziny, które znalazły się w niekorzystnej sytuacji.
       Dorota: Mamy stałych podopiecznych. Są to głównie osoby starsze, ale wciąż dochodzą nowi. Rodzinom pomagamy do momentu, gdy stanie na nogi, ale starszym sytuacja się raczej nie zmieni, bo renta jaka była, taka będzie. Starszych nie można więc zostawić, kilka osób już niestety pochowaliśmy.
       Radek: Niektórzy odchodzą tylko w naszej obecności, bez rodzin, towarzyszymy im na końcu tylko my. Są to mniej miłe sytuacje naszej działalności, ale też bardzo ważne.
       Dorota: Ważne, bo ci ludzie nie zostają sami w momencie odejścia.
       Marta: Jeden z naszych podopiecznych nie potrzebował już naszej pomocy, bo leżał w hospicjum. Przyjeżdżałam do niego, odwiedzałam go, by choć chwilę porozmawiać. Gdy przyszłam pewnego dnia, spał wtedy, więc zostawiłam mu tylko owoce i słodycze. Odpisał mi później, że mogłam go obudzić i porozmawiać. Kolejnego dnia napisałam, czy czegoś mu potrzeba. Milczenie, brak odpowiedzi. Wkrótce dowiedziałam się, że zmarł.
       Dorota: To są dla nas ogromne przeżycia, skrajności emocjonalne. Nie jesteśmy tylko od zostawienia obiadu i tyle nas widzieli. Jesteśmy też po to, żeby wysłuchać tych ludzi, bo spotykamy się z wieloma ludzkimi tragediami. Mamy pod opieką ludzi starszych, więc musimy się oswajać z myślą, że dzisiaj są, a jutro ich już może nie być. Są to miesiące pomagania i człowiek się z nimi bardzo zżywa i traktuje ich jako członka swojej rodziny.
       Marta: Widzę tragedię takich ludzi i zdaję sobie sprawę, że ja mam przystojnego męża, ładne, zdrowe dzieci, telewizor na ścianie, pełną lodówkę. Czego chcieć więcej!
       Radek: Jak jest choroba, jesteśmy bezradni. Wtedy nie jesteśmy w stanie pomóc.
       Dorota: Więcej się docenia, jak patrzy się na ludzkie tragedie, na to, jak ludzie żyją, jakie mają problemy.
       Radek: Sami się zmieniliśmy przez ten rok. Już nie jesteśmy tacy wybuchowi, nie ma potrzeby kłócić się o bzdury, widząc, jak ludzie żyją i jakie mają problemy.
       Marta: Nie mam czasu nawet kłócić się z mężem, za dużo mamy na głowie, nie mamy już siły.
       Dorota: Satysfakcja jest wtedy, gdy widzi się, jak ci ludzie wychodzą na prostą.
       Radek: Dziś jeszcze musimy 30 litrów zupy rozwieźć.
       A jak macie własne problemy i coś was dopada? Macie siłę pomagać? – pytam.
       Radek: Piszę na tę grupę „Oddam obiad” i mi odpisują (śmiech).
       Dziś o godz. 17:30 na placu Dworcowym elbląskie anioły rozdawały spaghetti. Tak uczcili rocznicę swojej działalności.
       Marta i Radek: Od spaghetti się zaczęło i spaghetti chcemy świętować. To co zostanie, rozwieziemy naszym podopiecznym.
      
       Zrzutka na paliwo
       Zespół "Oddam Obiad - Elbląg" rozwożąc jedzenie, robi miesięcznie setki kilometrów. By akcja mogła być kontynuowana, założono zbiórkę w internecie. Każdy, kto chce wesprzeć inicjatywę, właśnie tu może przelać pieniądze.
      

Polub portEl.pl
A moim zdaniem...

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama