UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Ruski kradli wszystko i niszczyli na rozkaz. Braniewo, Elbląg, Pasłęk były zniszczone z premedytacją i bezwzględnością oraz ze zwierzęcym okrucieństwem, także Rusek czy Hitlerowiec wg mnie byli tacy sami i to bydle i to bydle. Ta sławna i wspaniała Ewakuacja wojsk z Dunkierki w 1941 r to było nic w porównaniu z ewakuacją cywili i wojska z Prus i okolicy w 1944>45 r tylko się o tym nie pisze bo to Niemcy byli a u wroga się nie widzi heroizmu i poświęcenia a to byli tak samo ludzie winni czy niewinni ale ludzie. A ruski dostali wręcz rozkaz aby zniszczyć grabić i palić wszystko w Prusach i to jest fakt udokumentowany to była zemsta za to co Hitlerowcy robili u rusków.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    5
    Wk...ny(2010-03-25)
  • @Wk...ny - 90,a nawet jak piszą niektórzy historycy 95% Niemców popierało Hitlera, w tym 50-60% fanatycznie, więc gdzie Ty tam widzisz tych "niewinnych" ludzi. Uważam, że Rosjanie i tak za mało ich wytłukli, zobacz jak się Naziści dzisiaj panosza w Europie. ..
  • @Wk...ny - Moi rodzice byli na robotach przymusowych w okolicach Ketrzyna. Esesmani kazali wszystkim uciekać przed ruskimi, obojętnie Niemiec czy robotnik przymusowy. Kto nie chciał dostawał kulkę. Front się przewalał raz na zachód raz na wschód i oni w tym kotle szli z baurem u którego pracowali. Widzieli potworności, woda w studniach była zatruta, w stawach lezały trupy. Brudny śnieg topili i spożywali. Niemcy pojechali wozem przez zalew rodzice zostali we Fromborku i ruskie ich "wyzwolili"bo potem kazali wracać na wschód do Olsztyna piechotą, widzieli jak wojska tylne mordowali Niemców cywilów. Po dotarciu do Olsztyna mama i 7 letnia siostrzyczka zachorowaly na tyfus na początku czerwca w 45 r, zmarła w szpitalu kolejowym. Mama po chorobie ważyła 35 kg. W Olsztynie panował straszny głód w 45r. Moj tata w poszukiwaniu jedzenia został schwytany przez ruskich i wysłany pociągiem na wschód, udało mu się wyskoczyć z pociągu i odnależć mamę wrócili do rodzinnej Wielkopolski.
Reklama