Chciałem zrobić coś, czego jeszcze nie zrobił nikt czyli objechać Polskę ciągnikiem rolniczym. Jeździli już na rowerach, jeździli na motocyklach, a ciągnikiem jeszcze nikt nie jechał, jestem chyba pierwszy – opowiada z uśmiechem Marek Minkus, który założył sobie, że Polskę przemierzy w siedem dni. Dzisiaj (26 lutego) wieczorem był także w Elblągu. Zobacz fotoreportaż.
– Myślałem o tym od pięciu lat, ale jakoś nie udawało się tego sfinalizować. Dopiero w tym roku postanowiłem ruszyć – wyjaśnia Marek Minkus. – Ta podróż mnie nie męczy, a to dlatego, że rolnik spędza większość czasu w ciągniku. To dla mnie duża przyjemność- po prostu jechać i oglądać krajobrazy.
Jak sam mówi na terenach północnych nie był nigdy, nawet na urlopie. Teraz miał ku temu okazję, przemierzył już północny pas Polski.
– Podczas pierwszego dnia mojej podróży kierowcy w ogóle nie reagowali, nie wiedzieli o co chodzi, ale media zrobiły swoje i od niedzieli jestem rozpoznawalny – mówi rolnik. – Kierowcy cieszą się na mój widok, są przyjaźnie nastawieni. Jedziemy cały czas 40 km/h, ale zdarza się, że nawet im „uciekamy” – dodaje z uśmiechem.
Ciągnik (pieszczotliwie zwany „Pszczółką”), którym jedzie Marek Minkus, przed wyprawą został gruntownie sprawdzony w warsztacie, nie zawiedli również sponsorzy, którzy ufundowali olej i opony. Ta dość pokaźna machina z silnikiem o mocy 150 KM zużywa średnio 25 litrów paliwa na 100 km.
Podróż, która zapewne zapisze się na kartach historii, ma zakończyć się 2 marca.