UWAGA!

Donald Tusk: Samorząd nie cierpi ideologii...

 Elbląg, Donald Tusk
Donald Tusk

Rozmowa z wicemarszałkiem Sejmu Donaldem Tuskiem, posłem Platformy Obywatelskiej.

Joanna Ułanowska-Horn: Był pan w Elblągu rok temu, podczas prawyborów Platformy. Od tego czasu wiele się zmieniło, chociażby to, że w elbląskiej Platformie jakoś nie słychać o pani Lucynie Szmurło, jeszcze niedawno bardzo promowanej kandydatki do parlamentu.
     Donald Tusk: Pani Lucyna zaczęła tworzenie Platformy w Elblągu i mam do niej sentyment taki, jaki się ma do pionierów. Ludzie tego regionu będą pamiętali prawybory, bo to były duże emocje i naprawdę były one autentyczną konkurencją. A konkurencja ma to do siebie, że najbardziej zasłużeni dla jej tworzenia sami stają się po trosze jej ofiarami. I cieszę się, że konkurencja jest w Platformie obecna. Chcesz walczyć o urzędy, o mandaty, to musisz w to włożyć cały wysiłek.
     
     J.U.: Są jeszcze te roszady w elbląskiej Paltformie, czy sytuacja już się ustabilizowała?
     D.T.: Platforma nie jest typową partią. W Platformie nie ma aparatu, nie ma urzędniczej biurokracji partyjnej, m.in. dlatego, że nie ma pieniędzy. I Bogu dzięki. To właśnie pieniądze tworzą kadrę urzędniczą, która później bawi się w intrygi wewnątrzpartyjne. Platforma stała się rzeczywiście partią lekką i w związku z tym ruch na Platformie zawsze związany jest z wyborami. Bardzo cieszę, że dojdzie do kolejnych przewartościowań, bo Platformą w Elblągu będą rządzili ci, którzy potrafią wygrać wybory samorządowe, a więc ci, których wybiorą mieszkańcy Elbląga, a nie ci, do których czuje sentyment Tusk czy Płażyński.
     
     J.U.: Pytanie może trochę banalne: Jak się panu podoba Elbląg? Jakie pan ma wrażenie przyjeżdżając tutaj?
     D.T.: Zawsze mieszane. Byłem autentycznie szczęśliwy, gdy po raz pierwszy zobaczyłem, jak rośnie nowa starówka, ale mam poczucie niespełnienia. Oczywiście jest to nie tylko problem Elbląga. To centrum nie jest jeszcze żywe... Nie wystarczy pomysł urbanistyczny. Oprócz tego potrzebne są pieniądze i ludzie. W Elblągu nowa starówka też ciągle nie jest tym wymarzonym city, gdzie są knajpy, firmy, gdzie toczy się życie. Elbląg jest ofiarą recesji, kryzysu. To trudniejsze miasto niż Gdańsk czy Warszawa.
     
     J.U.: Ale to, że zaczęto coś robić, to zasługa lewicowych władz miejskich...
     D.T.: Jak sięgniemy pamięcią, kiedy zaczęła się przygoda z elbląską Starówką, to jeszcze chyba było przed 1989 rokiem...
     
     J.U.: A więc właśnie...
     D.T.: Wtedy to chyba trudno było mówić w ogóle o samorządzie. Samorząd był wówczas fikcją. Ja myślę, że samorząd w mieście wielkości Elbląga nie cierpi ideologii. Ludzie powinni grupować się wokół autentycznych przywódców. Ja twierdzę, że ideologie: prawicowość, lewicowość - to bardzo umowne kwestie na poziomie lokalnym, natomiast o wszystkim decyduje jakość ludzi.
     
     J.U.: Ale tu będzie konkurencja: z jednej strony lewica, z drugiej prawica.
     D.T.: Dla mnie o wiele istotniejsze jest to, że elblążanie będą wybierali między panem X a panem Czesławem Dębskim. Jeśli X chociaż trochę będzie zbliżał się do jakości pana Dębskiego, to myślę, że elblążanie będą mieli przed sobą dobry wybór. Daję sobie głowę uciąć, że gdyby nie bezpośredni wybór burmistrza, prezydenta czy wójta, to takie osobowości, które mają realną szansę wygrać, gdzieś zniknęłyby w sporach między partiami i znowu wypłynęłaby cała masa przeciętniaków z poparciem aparatu partyjnego. A tu wystartują goście z krwi i kości. Już mogę gratulować elblążanom takiego kandydata.
     
     J.U.: Czesław Dębski zapowiada walkę z bezrobociem, rozwój regionu, ale nie wszystko przecież zależy do samorządu. Wiele decyzji zapada przecież na szczeblu centralnym.
     D.T.: Gdyby to było proste, nie tacy ludzie mogliby kandydować. Proste rzeczy same by się działy. Dębski jest człowiekiem sukcesu.
     
     J.U.: Prezydent Henryk Slonina, który też ma kandydować, również ma na swoim koncie sukcesy...
     D.T.: OK. ale to nie jest moja parafia, więc nie chcę być złośliwy. Musiałbym szukać wad, a nie chciałbym tego robić na siłę.
     
     J.U.: Wierzy pan, że członkowie elbląskiej Platformy, PiS-u i Prozumienia Środowisk Centroprawicowych będą w stanie żyć w zgodzie? To są różni ludzie i różne ambicje.
     D.T.: Oczywiście bardzo bym się bał, gdyby kolejność była taka: wybierają się różni partyjni, próbują coś robić, a na końcu jest kłótnia. Tutaj chyba dobrze się zaczęło. Jest świetny pomysł personalny i wokół tego nie toczy się spór, tylko praca na rzecz jego najlepszego wyniku.
     
     J.U.: Ale będzie walka o miejsca na listach radnych?
     D.T.: Tu jest wystarczająca grupa ludzi trzeźwych i zdyscyplinowanych. Mają upoważnienie, by dawać po łapach tym, którzy będą sprawiać kłopoty.
     
     J.U.: Ale każdy by chciał być na pierwszym miejscu na liście.
     D.T.: Ja będę przekonywał kolegów z Platformy, że miejsce na liście nie jest takie istotne. Jeśli ktoś jest dobry, to z ostatniego miejsca bierze mandat. Jeśli ktoś jest słaby, to pierwsze miejsce też mu nie pomoże.
     
     
     Rozmowy Studia El prezentowane są we wtorki i piątki ok. 18.30 na antenie Telewizji Elbląskiej.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Mimo, że nie jestem zwolennikiem Platformy (nie podoba mi się jej stanowisko w sprawie integracji z UE) to chcę wyrazić uznanie za to że partia ta porozumiała się w PiS, czego efektem jest tak dobra kandydatura na prezydenta miasta.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Andrzej(2002-06-28)
  • Do Andrzeja, ja tu nie widze stanowiska PO o Unii, chcialbym tez je poznac. Moze PO je w zarysie tu przedstawi.
  • A czy jest inna możliowść? Zarys jest krótki: Polska do UE! ...i CZAS na Elbląg!!! Mam głłęboką nadzieję, że wokół kandydatura Czesława Dębskiego zupełnie zmieni wygląd kondycję Naszego Miasta, odświeży jego wizerunek w kraju i za granicą.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    POirytowany(2002-06-28)
  • zagranicą - oczywiście ;)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    POirytowany(2002-06-28)
  • Sądzę, że jest to niewątpliwie jedna z pierwszych kandydatur na Prezydenta naszego grodu człowieka czynu- pragmatycznego, upartego w działaniu, aczkolwiek stanowczego w swych licznych misjach. Obserwując tego Pana z boku jestem zbudowany jego postawą. Z drugiej strony nie znam postaci czynnej na niwie interesów, której nie zarzucano by różnych niecnych i wstydliwych czynów. Zawiść polska jest bardzo dotkliwa, a statystyczny wyborca utożsamia się zawsze z tym, którego wybiera i nie chce, aby ta osoba przewyższała go czymkolwiek. Powodzenia, więc życzę Panu Dębskiemu i podobnego scenariusza działań, jaki miała miejsce w naszym elbląskim EB.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-06-28)
  • No morze i nie cierpi - ale się ciągle nią upaja i w niej pławi. Pan Donald musi poznać pewne realia zapyziałej Trzcińsko-Bagiennej miejscowości o odchyleniu lewicowym. Tak było do tej pory i sadzę, że będzie, ponieważ elektorat, który o tym stanowił jest nadal w tym mieście nie wyjechał, a być może nawet jeszcze przyjechał. Prawica w Elblągu jest bardzo słaba - vide wybory i inne większe przedsięwzięcia medialne i społeczne. A postacie większego formatu spod sztandarów powyższych są głównie spoza granic miasta. Może by coś z tym zrobić? Pan DĘBSKI jest chyba takim pierwszym innowacyjnym przedsięwzięciem elbląskim. Sądzę, że niezłym - a dlaczego bo wielokrotnie dał wyraz idei swego działania, którą ja także uznaje i uważam, że jest jedynie słuszna - ano brzmi mniej więcej tak - profesjonalizm, profesjonalizm, profesjonalizm a nie kolesiostwo i partyjna brać.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-06-29)
  • Takie słabe partyjki jak PO i PIS szukają swoich szans w "słabych" miastach starając się dzieki twarzyczkom znanych wprowadzić "wspaniałych" tylko błagam was wyborcy pamiętajcie że to oni ostatnie cztery lata rządzili w tym kraju - chcecie powrotu ?? przez dwanaście lata i oni i SLD nic nie zrobiło dla dobra społeczności lokalnych - czas pomyśleć o gruntownych zmianch.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Ferdynand Kiepski(2002-07-01)
  • Jak załatwić sobie robotę w sejmie? niech wicemarszałek poda swojego e-maila aby się z nim skontaktować.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bezrobotny(2002-07-01)
  • Ja też chciałbym do sejmu albo do rządu - choć za ich pensje cięzko wyżyć w Warszawce - tylko nic się nie robi a pieniążki same płyną. Myślę też o kandydaturze na prezydenta Elbląga - też dobra robota - szukam dojścia (nie wiem ile to kosztuje, albo czy zapisać się do PLATFORMY SA czy SAMOOBRONY czy LSD lub Ligi Polskich Rodzin - przemyśle)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elblążanin(2002-07-03)
  • Aborygen,czasami myślę,że jesteś mądrym facetem,ale jak czytam takie Twoje słowa(może coś zmieni....),to wiem,że poprzednia opinia była błędna. Powiem co zmieni(jeśli zostanie prezydentem)-nic lu niewiele: 1.Każdy kto wchodzi w politykę,gra takimi samymi zasadami jak tam sie gra. 2.Samorząd to nie prywatny biznes - oprócz uwarunkowń politycznych mikro i makro, są jeszcze tzw. zaciągi urzędników, którzy przede wszystkim grają I-sze skrzypce w kreowaniu rzeczywistości. 3.Jednostronnie podchodzisz do sił politycznych w tym kraju - nie ma złych i dobrych (to nie ta bajka) - obojętnie jakie ugrupowanie lewe,prawe,centralne-wszystkie są takie same..... 4.kandydatury ludzi biznesu,to część kolejnego planu. Ci ludzie będą tylko narzędziami,którzy się podporządkują lub odejdą w dązęniach wielkiej polityki PO-to kolejny chwyt marketingu politycznego. 5.Pan Dębski-nic nie mam do człowieka-ale równiez nie znam jego pracy-sam wizerunek kreowany w czasach koniunktury ówczesnego biznesu,którym kierował,to niewiele. To za mało, żeby mówić o możliwościach sukcesu w samorządzie. Inne czasy, inne zasady..... pozdr
  • Chłopie - zupełnie opacznie pojmujesz moje wywody. Ja nie twierdzę, że prawica jest cacy a lewica be. Paranoja funkcjonowania życia partyjnego w Polsce jest wszechwładna. To jest dla mnie nie do przyjęcia. Dlatego optuję za ludźmi czynu, no i w miarę oderwanymi od partyjnych mariaży - choć z drugiej strony nie sądzę, aby to było możliwe. Ale cuś trza czynić, latka uciekają i chciałoby się pożyć jeszcze w normalnym świecie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-07-10)
Reklama