UWAGA!

Edukować, by głosowanie stało się nawykiem

Podczas jesiennych wyborów samorządowych frekwencja w Elblągu była najniższa w całym województwie. Co zrobić, by ten niepokojący stan rzeczy zmienić, radzi politolog dr Krzysztof Sidorkiewicz. Choć do następnych wyborów jeszcze daleko, działania te należy podjąć już dziś.

W ostatnim czasie analizowałem wyniki wyborów samorządowych z 2006 r. Po raz kolejny zastanawiałem się nad znaczeniem frekwencji wyborczej. Mając świadomość różnych opinii na ten temat, uważam, że jest to jeden z podstawowych czynników demokracji. W związku z tym postanowiłem sformułować opinię w tej sprawie, mając nadzieję, że podjęty problem wywoła dyskusję społeczną w lokalnym środowisku.
     Województwo warmińsko-mazurskie podzielone jest na trzy subregiony (podregiony): olsztyński, ełcki i elbląski. Zgodnie z nazewnictwem GUS (Główny Urząd Statystyczny) subregion elbląski tworzą powiaty: braniewski, działdowski, elbląski, iławski, nowomiejski, ostródzki i miasto Elbląg.
     Średnia frekwencja w subregionie elbląskim w wyborach do rad powiatów wyniosła 46,96 proc. i zasadniczo nie odbiegała od średniej w całym województwie warmińsko-mazurskim - 47,08 proc. Jednocześnie widoczne były dosyć istotne różnice między frekwencją w poszczególnych powiatach. Najwyższa frekwencja była w powiecie braniewskim - 52,24 proc., a najniższa w mieście Elbląg - 38,20 proc., a więc różnica wyniosła 14,04 proc. Tylko w Elblągu frekwencja była niższa niż 40 proc. Frekwencja w Olsztynie wyniosła 44,08 proc.
     Trudno znaleźć przyczyny takiej właśnie sytuacji w Elblągu. W 2005 r. frekwencja w Elblągu w wyborach do parlamentu RP była dużo wyższa niż w innych powiatach subregionu elbląskiego i wynosiła 40,86 proc., co przy średniej w całym subregionie elbląskim - 34,4 proc., było dobrym wynikiem. Prawdopodobnie mogło na ten stan wpłynąć poczucie dużej części wyborców, iż przewaga urzędującego Prezydenta Miasta była tak duża, że pójście na wybory niewiele by zmieniło. Bez wnikliwych badań można tylko snuć przypuszczenia, kogo (jakie ugrupowania) poparliby wyborcy, gdyby poszli głosować.
     W innych powiatach nastąpił proces zupełnie odwrotny. Frekwencja w 2005 r. była dużo niższa, co można tłumaczyć zniechęceniem społeczeństwa do wszelkich działań politycznych, ale w wyborach samorządowych w 2006 r. była jednak wyższa. Prawdopodobnie duża część wyborców w tych powiatach uznała, że zdecydowanie ważniejsze jest to, kto rządzi w środowisku lokalnym.
     Dla porównania, warto wskazać kilka przykładów w innych częściach województwa warmińsko-mazurskiego (2006 r.). W subregionie olsztyńskim najwyższa frekwencja była w powiecie nidzickim – 57 proc., a najniższa w powiecie kętrzyńskim - 44,81 proc. Z kolei w subregionie ełckim najwyższa frekwencja była w powiecie piskim - 53,28 proc., a najniższa w powiecie ełckim - 41,42 proc.
     Wszyscy wiedzą, że frekwencja w Polsce jest niska. Większość społeczeństwa nie uczestniczy w procesie wyborczym. Uważam, że należy podjąć działania, które dawałyby nadzieję na wyższą frekwencję w przyszłości. Sprawą podstawową jest wzmacnianie wszelkich działań obywatelskich na poziomie edukacyjnym, tak, aby udział w wyborach był po prostu nawykiem, czy, patetycznie to nazywając, wartością samą w sobie. Niezbędny wydaje się być sojusz władz samorządowych, szkół, mediów i rodziców. Inspirowanie pomysłów obywatelskich, udział w nich, odpowiednie nagłaśnianie, mogłoby w przyszłości przynieść pozytywne efekty. Bardzo ważną rolę w tym procesie mogliby pełnić radni, którzy z racji pełnionej funkcji mogliby roztoczyć opieką placówki znajdujące się w ich okręgu wyborczym. Z jednej strony radni wspomagaliby w pewnych działaniach szkoły, a jednocześnie więcej osób znałoby radnych. Uważam za bardzo dobry pomysł transmisje obrad Rady Miasta Elbląga, które w ostatnim okresie zostały zapoczątkowane w telewizji kablowej. Zapewne przyczyni się to do lepszej znajomości problematyki samorządowej, ale także poznania samych radnych. Z moich obserwacji wynika, iż znajomość radnych w Elblągu była do tej pory znikoma. Dopiero w czasie kampanii wyborczej była większa aktywność w tej materii.
     Należę do zwolenników ordynacji większościowej W miejscowościach poniżej 20 tys. ten typ głosowania już występuje i jest oceniany bardzo pozytywnie. Uważam, że wprowadzenie tego rozwiązania byłoby krokiem w kierunku rozwoju samorządności. Np. w Elblągu mógłby nastąpić podział na 25 małych okręgów wyborczych i z każdego z nich wybierany byłby radny. Zmiany ordynacji samorządowej może dokonać parlament RP i Prezydent RP. Czy jednak partie polityczne byłyby zainteresowane takim rozwiązaniem? Zwrócimy uwagę, ilu kandydatów całkowicie niezależnych mogłoby zwyciężyć w małym okręgu wyborczym, gdzie mieszkańcy wiedzieliby, z kim mają do czynienia, bo przecież dana osoba byłaby blisko nich.
     Zmianę ordynacji samorządowej można uznać w tych realiach politycznych za niemożliwą, dlatego należałoby się skoncentrować na sferze edukacji na wszystkich jej szczeblach. Trzeba jednak pamiętać, że efekty podjętych prac mogłyby być widoczne dopiero w dłuższej perspektywie, co jest oczywiste w pracy szkoły. Niezbędna byłaby cierpliwość i przemyślany plan działania. Nieoceniona w tej materii mogłaby być rola władz samorządowych (Rada Miasta, Prezydent Elbląga).
     Zapewne istnieje wiele różnych powodów niskiej frekwencji wyborczej w Elblągu. Pisząc ten tekst, chciałem zasygnalizować ten problem. Uważam, że należy skoncentrować się na działaniach pozytywnych, bo tylko one mogą poprawić zaistniałą sytuację. Wydaj mi się, że również część osób dorosłych, która do tej pory nie interesowała się sprawami samorządowymi, a szczególnie wyborami, poprzez pozytywne przykłady może inaczej spojrzeć na wybory i w konsekwencji w przyszłości wziąć w nich udział.
     
Krzysztof Sidorkiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • powinszować trafnej diagnozy, Panie doktorze^_^ jeno nie ma co liczyć na władzEl_ową pomoc, gdy w obecnym stanie dostają się ok.200stoma głosami.. Niemniej popieram Pańską tezę - należy skoncentrować się na przykładach/działaniach pozytywnych!
  • Taka gmina.....Jeszcze tylko 5 pokoleń i będzie normalnie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2007-04-24)
  • moim nawykiem jest popuszczanie w gacie:)nie glosuje na nikogo i nigdy nie glosowalem i nie mam zamiaru.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    martadela(2007-04-24)
  • Generalnie się zgadzam z poglądami autora tekstu ale w edukacji społeczeństwa nie należy się ograniczać tylko do problemu frekwencji. Równie ważne jak nie istotniejsze jest przekazanie wiedzy co oznaczają pojęcia: konserwatyzm, socjalizm, liberalizm, nacjonalizm, socjaldemokracja czy chadecja, by ludzi potrafili dokonać wyboru wśród partii które mają takie a nie inne programy. Tego nie robi nikt a przy obecnej ordynacji to tak naprawdę jest istotne by wiedzieć jaki program ma dany partyjny kandydat. Najwyższy czas na ordynację większościową choć nie wiem który z obozów politycznych zdobędzie się na ten epokowy i dojrzały społecznie czyn. Co do frekwencji w E-gu. Należy uwzględnić brak podobno ok. 20 tyś emigrantów. Nawet jeśli w wyborach wzięłoby udział tylko 10% z nich to już frekwencja by skoczyła do "normalnego poziomu".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Atomek9(2007-04-24)
  • Kandydaci na radnych czy parlamentarzystów obiecują swoim wyborcom złote góry ,- kwiatki sypią im się z ust . Po wyborach , już jako posłowie , senatorzy czy radni pokazują społeczeństwu prawdziwe oblicze ! Traktują swoich wyborców jak skończonych idiotów nazywając ich mięchem ( poseł AWS ) ,czy też przypadkowym społeczeństwem - też poseł słuszny bo prawicowy . Czy im się zdaje że ludzie tego niepamiętają ? Poseł większym chamem chyba już być nie może - bo honoru nie ma za grosz ! Jak chcą być wybierani , niech głosują sami na siebie !
  • Popieram ATOMKA i potwierdzam jego tezy. Magia liczb i fascynacja pozornymi efektami z rodzaju "3 koła dobre" ma się nijak do zrozumienia przez wyborców podstawowych pojęć abecadła samorządowego, bez którego trudno poruszać się w świecie demokracji, gdzie ocena człowieka nie jest już prostym testem partyjnej zwierzchności i przynależności. To nie wybór mniejszego czy większego zła to konkurs najlepszych ograniczony kryteriami sprawdzonymi i przećwiczony w cywilizowanym świecie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2007-04-24)
  • Ja bym na czas wyborow wszystkich emerytow w domu pozamykała i moherowe berety też.
  • do martadeli -i dlatego jesteś martadelą a byłbyś szynką !
  • Jak frekwencja w wyborach samorządowych ma nie być niska, jeżeli w mieście liczącym ponad klikanaście tysięcy osób uprawnionych do głosowania radnym miejskim zostaje np. osoba, która uzyskała sto pięćdziesiąt głosów? Społeczne poparcie i wola wyborców swoją drogą, a polityka jak zwykle i tak musi być górą. Frekwencja jest, jaka jest, bo ludzie mądrzy nie popełniają dwa razy tych samych błędów.
  • co zrobic? wymeldowac tysiace martwych dusz - oficjalnie mieszkajacych w Elblagu, w rzeczywistosci od lat poza Naszym miastem... albo co chyba niemozliwe od lat jest - sprobowac stworzyc warunki dla tych ludzi zeby Elblag stal sie ich przystania!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    analityk(2007-04-24)
  • Należy wprowadzić obowiązek glosowania. Niegłosowanie powinno kosztowac np 200zł.
  • analityk ~ pierwsze nie zmieni wyników kolejnych wyborów, drugie jeszcze długo nierealizowalne.. Janos ~ wobec europejskiej tradycji głosowań (160letniej) może w naszej (kilkunastoletniej) ten 'belgijski' sposób to jedyna metoda na przyspieszenie osiagnięcia normalności! ..ja dorzuciłbym wyłączanie (przy kolejnych wyborach) okręgów, w których frekwencja nie osiągnie np. 50% łobrońcyDemokracji nie pozwołom? łoni 1wsi wyjadom, gdy łosiągniemy demo_nieBędzieNiczego
Reklama