Już od jakiegoś czasu mamy przepis zabraniający opuszczania samochodu, gdy ma włączony silnik. Nieważne, czy celem odśnieżenia szyb, czy poprawienia wycieraczek.
Przepis został wprowadzony po to, by ograniczyć ilość spalin emitowanych do środowiska. Z tym, że jest on co najmniej nieodpowiedni, zgodzi się niejeden kierowca, który w czasie zimy „walczy” z oblodzonymi szybami dzień w dzień.
Odnosząc się do tytułowych egzaminów, często zdarza się, iż egzaminator właśnie zostawia samochód na „chodzie”, każe otworzyć maskę i sprawdza wiedzę na temat obsługi. Jest to w tej sytuacji złamaniem przepisów, ale wyłączenie silnika przez osobę podchodzącą do egzaminu byłoby raczej nierozsądne.
Wracając do sprawy zanieczyszczeń, to warto by pomyśleć nad poprawieniem przepustowości dróg, gdzie ruch odbywa się w „ślimaczym” tempie, a chmury spalin można zobaczyć gołym okiem, niźli wprowadzać zakazy tak naprawdę bardziej służące podreperowaniu budżetu niż samemu środowisku.
Odnosząc się do tytułowych egzaminów, często zdarza się, iż egzaminator właśnie zostawia samochód na „chodzie”, każe otworzyć maskę i sprawdza wiedzę na temat obsługi. Jest to w tej sytuacji złamaniem przepisów, ale wyłączenie silnika przez osobę podchodzącą do egzaminu byłoby raczej nierozsądne.
Wracając do sprawy zanieczyszczeń, to warto by pomyśleć nad poprawieniem przepustowości dróg, gdzie ruch odbywa się w „ślimaczym” tempie, a chmury spalin można zobaczyć gołym okiem, niźli wprowadzać zakazy tak naprawdę bardziej służące podreperowaniu budżetu niż samemu środowisku.