Pod każdym artykułem pojawiają się komentarze, że Elbląg jest wioską, że jest zły... Czy napewno?
Rodzice piszą, że brakuje placów zabaw dla dzieci. Drodzy rodzice, czy plac jest tak naprawdę potrzebny? Zabierzcie swoje dzieci do parku, zajmijcie czas im i sobie. Dla dzieci starszych istnieją osiedlowe domy kultury, gdzie mogą rozwijać swoje talenty i odnajdywać nowe. Są wolontariaty, w których wciąż mało chętnych.
Młodzi piszą, że nie ma gdzie się bawić... Droga młodzieży, jest wiele klubów w Elblągu. Przybywa do nas co raz więcej ludzi z Trójmiasta, szukających kameralnej atmosfery. Starówka zaczyna tętnić życiem, napędzana ludźmi chcącymi zwiedzać, bawić się, a nawet obcokrajowcami studiującymi w naszych szkołach.
Elbląg miastem emerytów – piszecie... Jednak Ci ludzie również należą do naszej społeczności. „Mają oczy” w przypadku, gdy bandyci kradną nam auta spod domu. Dobra, starsza sąsiadka siedzi często w oknie, prawda? Denerwują Was szczególnie ludzie starsi, wychodzący z rynku. Spójrzcie na to inaczej – kupują warzywa, owoce i dźwigają to wszystko do domu, by zrobić obiad nierzadko dla całej rodziny, bardzo często po to, by zostać w tej rodzinie zauważonym, poczuć się potrzebnym najbliższym.
Wcale nie potrzebujemy wielkich centrów handlowych ani innych „bajerów”. Nie musimy udowadniać innym, że mamy „coś” i jesteśmy lepsi. Znajmy swoją wartość.
Drodzy Elblążanie, skoro brakuje Wam festynów, zawsze możemy sami zorganizować sobie coś podobnego. Np. zamieścić artykuł o wspólnym grillowaniu w Bażantarni. Wielu z Nas spędza weekendy w domach. A czy nie przyjemniej spotkać się, poznać nowych ludzi, zawrzeć nowe przyjaźnie, a może odnaleźć miłość?
Bądźmy dumni z Naszego miasta. My je tak naprawdę tworzymy i my tchnijmy w nie nowe życie. Nikt za Nas tego nie zrobi. Nawet prezydent, kimkolwiek by był.
Młodzi piszą, że nie ma gdzie się bawić... Droga młodzieży, jest wiele klubów w Elblągu. Przybywa do nas co raz więcej ludzi z Trójmiasta, szukających kameralnej atmosfery. Starówka zaczyna tętnić życiem, napędzana ludźmi chcącymi zwiedzać, bawić się, a nawet obcokrajowcami studiującymi w naszych szkołach.
Elbląg miastem emerytów – piszecie... Jednak Ci ludzie również należą do naszej społeczności. „Mają oczy” w przypadku, gdy bandyci kradną nam auta spod domu. Dobra, starsza sąsiadka siedzi często w oknie, prawda? Denerwują Was szczególnie ludzie starsi, wychodzący z rynku. Spójrzcie na to inaczej – kupują warzywa, owoce i dźwigają to wszystko do domu, by zrobić obiad nierzadko dla całej rodziny, bardzo często po to, by zostać w tej rodzinie zauważonym, poczuć się potrzebnym najbliższym.
Wcale nie potrzebujemy wielkich centrów handlowych ani innych „bajerów”. Nie musimy udowadniać innym, że mamy „coś” i jesteśmy lepsi. Znajmy swoją wartość.
Drodzy Elblążanie, skoro brakuje Wam festynów, zawsze możemy sami zorganizować sobie coś podobnego. Np. zamieścić artykuł o wspólnym grillowaniu w Bażantarni. Wielu z Nas spędza weekendy w domach. A czy nie przyjemniej spotkać się, poznać nowych ludzi, zawrzeć nowe przyjaźnie, a może odnaleźć miłość?
Bądźmy dumni z Naszego miasta. My je tak naprawdę tworzymy i my tchnijmy w nie nowe życie. Nikt za Nas tego nie zrobi. Nawet prezydent, kimkolwiek by był.