
Jestem wędkarzem od 20 lat i regularnie opłacam składki, staram się sumiennie przestrzegać regulaminu PZW. Niedawno spotkała mnie niemiła przygoda, mianowicie dostałem mandat 200 zł za to, że wędkowałem 100 metrów za tzw. zerówką – miejscem, gdzie w/g strażników kończy się rzeka Elbląg, a zaczyna jezioro Druzno.
Sprawa dyskusyjna, ponieważ dopiero za ok. 1000 m od spornego miejsca tak naprawdę zaczyna się jezioro, kto tam wędkuje, ten wie, o czym piszę. Byłem nieświadomy, że to właśnie od tego miejsca obowiązuje zakaz połowu. Wcześniej dowiadywałem się w siedzibie PZW na starówce i poinformowano mnie, że można wędkować na rzece na całej długości. Niestety, moje wyjaśnienia nie przekonały groźnych strażników przyrody, którzy musieli się wykazać – cyt.: „skoro przypłynęliśmy taki kawał...”.
Myślę, że wystarczyłoby pouczenie.
Moje przemyślenia zakłócił świst kotwic ok. 30 kłusowników łowiących i kaleczących ryby na tzw. szarpaka, kiedy wpływałem do miasta. Pytam, gdzie są strażnicy przyrody, gdzie jest straż rybacka, straż graniczna, miejska i policja? Odpowiedź: boją się wyścibić nos z jednostki wieczorem. Łatwiej złapać i zastraszyć wędkarza za błahe wykroczenie (jak w moim przypadku), jak np. brak wpisu łowiska w karcie wędkarskiej – mandat 100 zł.
A jeśli w następnym roku nie opłacę karty, a limit ryb będę miał głęboko TAM? Czy działania służb państwowych mają na celu taki finał?
Nie jestem jedynym wędkarzem mającym wiele zastrzeżeń co do pracy Państwowej Straży Rybackiej, ale cóż, wędkarze i ryby głosu nie mają...
PS. Oto wpis na oficjalnej stronie: Pomorski Szlak Żeglarski – portal dla żeglarzy i turystów wodnych:
Rzeka Elbląg
Rzeka Elbląg, zwana często Elblążką*, by odróżnić ją od nazwy miasta, to typowa żuławska rzeka. Ma 17,70 km. Jest bardzo ważną arterią, łączy bowiem szlak Kanału Elbląskiego i Pojezierza Iławskiego z Elblągiem i Zalewem Wiślanym. Wpadają do niej Tyna (kilometr 3,50) i Fiszewka (kilometr 4,09). Do Nogatu (i dalej także do Zalewu) prowadzi od rzeki Elbląg Kanał Jagielloński, mający swój początek na ósmym kilometrze rzeki – na granicy Elbląga.
Elblążka ma minimalny prąd, a czasem, przy wiatrach od Zalewu Wiślanego, występuje tzw. cofka, gdy rzeka zmienia kierunek i płynie w stronę jeziora Druzno, podtapiając Elbląg i okoliczne wioski. Miało to miejsce chociażby podczas katastrofalnej powodzi w październiku 2009 roku.
Od Elbląga można na rzece spotkać barki z pchaczami i nieco większe statki, płynące z Bałtyku przez Cieśninę Bałtijską. Należy wykazać dużą ostrożność przy mijaniu się z nimi.
Pierwsza część szlaku, do Elbląga, to około 4 kilometry. Rzeka płynnie łączy się z jeziorem Druzno. Bez stosownej tablicy oznaczającej początek szlaku rzeczno kanałowego, a z drugiej strony tablicy – zawierającej zresztą błędną nazwę – Drużno (przez ż!!!), trudno byłoby się zorientować. Początkowo na obu brzegach występuje zwarta ściana trzcin, przechodząca następnie w wały przeciwpowodziowe. Przez rzekę przechodzi kilka linii wysokiego napięcia. Następne 4 kilometry rzeka przepływa przez miasto Elbląg – krajobraz zmienia się na zurbanizowany, większość nabrzeży jest uregulowana. Nad rzeką przechodzą liczne mosty. Kolejny odcinek około 9,5 kilometra – od Elbląga wiedzie ku Zalewowi Wiślanemu. Po minięciu ostatnich mostów (kolejowego i Unii Europejskiej) można już płynąć jachtem z postawionym masztem. Jedna linia wysokiego napięcia na tym odcinku jest bardzo wysoka (24 metry nad wodą). Pojawiają się znowu wały przeciwpowodziowe. Trzcin jest jednak zdecydowanie mniej. Brzegi na przeważającej długości rzeki są umocnione kamieniami lub palikami. W Nowakowie jest poważna przeszkoda nawigacyjna – most pontonowy, który otwierany jest według ustalonych godzin – grafik wszystkich otwarć mostów, śluz, pochylni – tutaj.
Myślę, że wystarczyłoby pouczenie.
Moje przemyślenia zakłócił świst kotwic ok. 30 kłusowników łowiących i kaleczących ryby na tzw. szarpaka, kiedy wpływałem do miasta. Pytam, gdzie są strażnicy przyrody, gdzie jest straż rybacka, straż graniczna, miejska i policja? Odpowiedź: boją się wyścibić nos z jednostki wieczorem. Łatwiej złapać i zastraszyć wędkarza za błahe wykroczenie (jak w moim przypadku), jak np. brak wpisu łowiska w karcie wędkarskiej – mandat 100 zł.
A jeśli w następnym roku nie opłacę karty, a limit ryb będę miał głęboko TAM? Czy działania służb państwowych mają na celu taki finał?
Nie jestem jedynym wędkarzem mającym wiele zastrzeżeń co do pracy Państwowej Straży Rybackiej, ale cóż, wędkarze i ryby głosu nie mają...
PS. Oto wpis na oficjalnej stronie: Pomorski Szlak Żeglarski – portal dla żeglarzy i turystów wodnych:
Rzeka Elbląg
Rzeka Elbląg, zwana często Elblążką*, by odróżnić ją od nazwy miasta, to typowa żuławska rzeka. Ma 17,70 km. Jest bardzo ważną arterią, łączy bowiem szlak Kanału Elbląskiego i Pojezierza Iławskiego z Elblągiem i Zalewem Wiślanym. Wpadają do niej Tyna (kilometr 3,50) i Fiszewka (kilometr 4,09). Do Nogatu (i dalej także do Zalewu) prowadzi od rzeki Elbląg Kanał Jagielloński, mający swój początek na ósmym kilometrze rzeki – na granicy Elbląga.
Elblążka ma minimalny prąd, a czasem, przy wiatrach od Zalewu Wiślanego, występuje tzw. cofka, gdy rzeka zmienia kierunek i płynie w stronę jeziora Druzno, podtapiając Elbląg i okoliczne wioski. Miało to miejsce chociażby podczas katastrofalnej powodzi w październiku 2009 roku.
Od Elbląga można na rzece spotkać barki z pchaczami i nieco większe statki, płynące z Bałtyku przez Cieśninę Bałtijską. Należy wykazać dużą ostrożność przy mijaniu się z nimi.
Pierwsza część szlaku, do Elbląga, to około 4 kilometry. Rzeka płynnie łączy się z jeziorem Druzno. Bez stosownej tablicy oznaczającej początek szlaku rzeczno kanałowego, a z drugiej strony tablicy – zawierającej zresztą błędną nazwę – Drużno (przez ż!!!), trudno byłoby się zorientować. Początkowo na obu brzegach występuje zwarta ściana trzcin, przechodząca następnie w wały przeciwpowodziowe. Przez rzekę przechodzi kilka linii wysokiego napięcia. Następne 4 kilometry rzeka przepływa przez miasto Elbląg – krajobraz zmienia się na zurbanizowany, większość nabrzeży jest uregulowana. Nad rzeką przechodzą liczne mosty. Kolejny odcinek około 9,5 kilometra – od Elbląga wiedzie ku Zalewowi Wiślanemu. Po minięciu ostatnich mostów (kolejowego i Unii Europejskiej) można już płynąć jachtem z postawionym masztem. Jedna linia wysokiego napięcia na tym odcinku jest bardzo wysoka (24 metry nad wodą). Pojawiają się znowu wały przeciwpowodziowe. Trzcin jest jednak zdecydowanie mniej. Brzegi na przeważającej długości rzeki są umocnione kamieniami lub palikami. W Nowakowie jest poważna przeszkoda nawigacyjna – most pontonowy, który otwierany jest według ustalonych godzin – grafik wszystkich otwarć mostów, śluz, pochylni – tutaj.