W Pasłęku dobiega końca remont kamienicy, w której wychowankowie Domu Dziecka „Orle gniazdo" w Marwicy będą się uczyć samodzielności.
W kamienicy przy ul. Kopernika 20 do niedawna mieściła się dyrekcja szpitala. Kapitalna modernizacja rozpoczęła się rok temu. Budynek został zabezpieczony przed wilgocią, ma już wyremontowany dach, instalację elektryczną i grzewczą oraz nowe okna. Teraz trwa wymiana podłóg oraz malowanie pokoi. Całość prac ma się zakończyć w połowie marca.
W dwuosobowych pokojach zamieszka dwanaścioro szesnasto- i siedemnastolatków, którzy będą uczyć się samodzielności.
- Z moich wieloletnich obserwacji i doświadczeń wynika, że młodzi ludzie, którzy w wieku osiemnastu lat opuszczają dom dziecka, najczęściej nie radzą sobie w dorosłym życiu - mówi autor pedagogicznego eksperymentu, dyrektor „Orlego gniazda” - i jego wychowanek - Dariusz Wasiński. - W domu dziecka dzieci niewiele muszą i niewiele mogą. Jeśli taki młody człowiek nie będzie miał okazji czegoś ugotować, nawet zniszczyć garnek lub przesolić potrawę, jeśli nie będzie mógł sam pójść do sklepu i wydać realnych pieniędzy, to nigdy niczego się nie nauczy.
Mieszkańcy kamienicy sami będą więc musieli robić porządki, wychodzić do szkoły, odrabiać lekcje i załatwiać sprawy w urzędzie. Nad ich bezpieczeństwem i przestrzeganiem obowiązujących w nowym domu zasad czuwać będzie tylko trójka wychowawców.
- Nie będzie praczek, kucharek i sprzątaczek. Każdy będzie osobiście musiał uczestniczyć w ważnych, dotyczących go sprawach, będzie po prostu musiał żyć w realnym świecie: dowiedzieć się, gdzie jest najbliższy sklep, lekarz, a do szkoły obudzi go nie wychowawca, a budzik - podkreśla Dariusz Wasiński.
Adaptacja budynku i jego wyposażenie będą kosztować 350-400 tysięcy zł. Pieniądze przekazali: ministerstwo polityki społecznej, wojewoda, władze powiatu oraz sponsorzy.
W dwuosobowych pokojach zamieszka dwanaścioro szesnasto- i siedemnastolatków, którzy będą uczyć się samodzielności.
- Z moich wieloletnich obserwacji i doświadczeń wynika, że młodzi ludzie, którzy w wieku osiemnastu lat opuszczają dom dziecka, najczęściej nie radzą sobie w dorosłym życiu - mówi autor pedagogicznego eksperymentu, dyrektor „Orlego gniazda” - i jego wychowanek - Dariusz Wasiński. - W domu dziecka dzieci niewiele muszą i niewiele mogą. Jeśli taki młody człowiek nie będzie miał okazji czegoś ugotować, nawet zniszczyć garnek lub przesolić potrawę, jeśli nie będzie mógł sam pójść do sklepu i wydać realnych pieniędzy, to nigdy niczego się nie nauczy.
Mieszkańcy kamienicy sami będą więc musieli robić porządki, wychodzić do szkoły, odrabiać lekcje i załatwiać sprawy w urzędzie. Nad ich bezpieczeństwem i przestrzeganiem obowiązujących w nowym domu zasad czuwać będzie tylko trójka wychowawców.
- Nie będzie praczek, kucharek i sprzątaczek. Każdy będzie osobiście musiał uczestniczyć w ważnych, dotyczących go sprawach, będzie po prostu musiał żyć w realnym świecie: dowiedzieć się, gdzie jest najbliższy sklep, lekarz, a do szkoły obudzi go nie wychowawca, a budzik - podkreśla Dariusz Wasiński.
Adaptacja budynku i jego wyposażenie będą kosztować 350-400 tysięcy zł. Pieniądze przekazali: ministerstwo polityki społecznej, wojewoda, władze powiatu oraz sponsorzy.
Joanna Torsh