Młodzieżówka narodowo-bolszewicka zachęcała mieszkańców Kaliningradu do bojkotu produktów pochodzących z państw "nieprzyjaznych Rosji”. Przed jednym z hipermarketów podeptano flagę Łotwy.
Przy okazji protestu, zorganizowanego przez młodzieżówkę partii o narodowo-bolszewickiej ideologii podeptano na oczach gapiów flagę Łotwy. Grupka protestujących, której z obojętnością przyglądali się przechodnie jednej z głównych ulic Kaliningradu, nawoływała mieszkańców grodu nad Pregołą, żeby ci nie kupowali towarów wyprodukowanych w państwach nieprzyjaznych Rosji. Do grona państw prowadzących wrogą politykę wobec Rosji zaliczone zostały: Łotwa, Litwa, Estonia, Mołdawia, Ukraina, Gruzja i Polska.
Protestujący rozdawali przechodniom ulotki, w których informowano, że w czasie wojny „łotewscy faszyści, członkowie legionów SS walczyli przeciwko radzieckim czerwonoarmistom”. Litwa – wg organizatorów pikiety - również prowadzi wrogą wobec Rosji politykę, ponieważ „wykorzystując swoje dogodne położenie geograficzne, ciągle podnosi opłaty tranzytowe na przewożone z Rosji do Kaliningradu towary”. Ukraina zaś „kradnie transportowany przez jej terytorium rosyjski gaz”. Z kolei Gruzja „ośmieliła się wystąpić z kategorycznym żądaniem niezwłocznej likwidacji rosyjskich baz i wycofania ze swych regionów stacjonujących tam żołnierzy oraz czołgów”. Do grona państw nieprzyjaznych należy zaliczyć także zdaniem protestujących Polskę, bo w Warszawie pobito dzieci rosyjskich dyplomatów.
Mieszkańców Kaliningradu wezwano do szczególnej czujności oraz jawnego bojkotu towarów z wymienionych państw. Ulotki zawierały ściągawki z kodami kreskowymi państw nieprzyjaznych Rosji.
Podczas pikiety ochrona supermarketu nie reagowała. Z kolei kaliningradzka milicja dotarła na miejsce już po zakończeniu akcji. Organizatorzy zadbali jednak, żeby podczas ich wystąpienia nie zabrakło dziennikarzy.
Po zdecydowanym proteście ambasady Łotwy, która wystosowała do rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych notę, kaliningradzka milicja otrzymała z Moskwy telegram z poleceniem, żeby niezwłocznie zająć się sprawą.
Protestujący rozdawali przechodniom ulotki, w których informowano, że w czasie wojny „łotewscy faszyści, członkowie legionów SS walczyli przeciwko radzieckim czerwonoarmistom”. Litwa – wg organizatorów pikiety - również prowadzi wrogą wobec Rosji politykę, ponieważ „wykorzystując swoje dogodne położenie geograficzne, ciągle podnosi opłaty tranzytowe na przewożone z Rosji do Kaliningradu towary”. Ukraina zaś „kradnie transportowany przez jej terytorium rosyjski gaz”. Z kolei Gruzja „ośmieliła się wystąpić z kategorycznym żądaniem niezwłocznej likwidacji rosyjskich baz i wycofania ze swych regionów stacjonujących tam żołnierzy oraz czołgów”. Do grona państw nieprzyjaznych należy zaliczyć także zdaniem protestujących Polskę, bo w Warszawie pobito dzieci rosyjskich dyplomatów.
Mieszkańców Kaliningradu wezwano do szczególnej czujności oraz jawnego bojkotu towarów z wymienionych państw. Ulotki zawierały ściągawki z kodami kreskowymi państw nieprzyjaznych Rosji.
Podczas pikiety ochrona supermarketu nie reagowała. Z kolei kaliningradzka milicja dotarła na miejsce już po zakończeniu akcji. Organizatorzy zadbali jednak, żeby podczas ich wystąpienia nie zabrakło dziennikarzy.
Po zdecydowanym proteście ambasady Łotwy, która wystosowała do rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych notę, kaliningradzka milicja otrzymała z Moskwy telegram z poleceniem, żeby niezwłocznie zająć się sprawą.
MUR