Zmuszona do częstego przemierzania ulic naszego miasta pieszo coraz częściej zastanawiam się, skąd bierze się aż taka głupota, lekkomyślność, łamanie przepisów i najzwyczajniej w świecie również brak kultury. Przykład: przejście dla pieszych na skrzyżowaniu ul. Ogólnej i Legionów.
Odpowiednie „służby” w Elblągu powinny skupić się na zainstalowaniu kamer w wymagających tego miejscach, czyli tzw. punktach newralgicznych, cechujących się dużym prawdopodobieństwem potrącenia przez kierowców pieszego na przejściu z sygnalizacją świetlną. Mam tutaj na myśli m.in. przejście dla pieszych przy ulicy Ogólnej (skrzyżowanie Ogólnej i Legionów). Większość ludzi nie czeka na zielone światło
i przechodzi na czerwonym. Ale bezpieczniej w tym miejscu jest przejść właśnie na czerwonym. Parokrotnie, przechodząc na zielonym (będąc już na przejściu!), mało nie zostałam potrącona, czasem nawet jeszcze otrąbiona, a czasem jakiś mocno spieszący się zmotoryzowany przejechał mi tuż przed nosem z prędkością światła (mając tylko zieloną strzałkę), kręcąc wymownie głową!
Chyba coś jest nie tak? W szkołach nauki jazdy, oprócz przepisów, przydałby się przedmiot „kultura jazdy”, ale tak sobie myślę, że kulturę albo się ma we krwi, albo nie i żaden przedmiot tu nie pomoże. Rozwiązanie więc widzę jedno – zamontowanie kamery w tym miejscu (i w kilku innych tego typu w Elblągu) i za każde takie „zachowanie” wlepianie mandatów. Może wówczas kierowcy dostrzegliby, że funkcjonują jeszcze w ruchu drogowym piesi!
i przechodzi na czerwonym. Ale bezpieczniej w tym miejscu jest przejść właśnie na czerwonym. Parokrotnie, przechodząc na zielonym (będąc już na przejściu!), mało nie zostałam potrącona, czasem nawet jeszcze otrąbiona, a czasem jakiś mocno spieszący się zmotoryzowany przejechał mi tuż przed nosem z prędkością światła (mając tylko zieloną strzałkę), kręcąc wymownie głową!
Chyba coś jest nie tak? W szkołach nauki jazdy, oprócz przepisów, przydałby się przedmiot „kultura jazdy”, ale tak sobie myślę, że kulturę albo się ma we krwi, albo nie i żaden przedmiot tu nie pomoże. Rozwiązanie więc widzę jedno – zamontowanie kamery w tym miejscu (i w kilku innych tego typu w Elblągu) i za każde takie „zachowanie” wlepianie mandatów. Może wówczas kierowcy dostrzegliby, że funkcjonują jeszcze w ruchu drogowym piesi!