
Jest rok 1711. Powstanie antyhabsburskie na Węgrzech upada. Jedyną szansą dla powstańców jest pomoc Rosjan. Do Elbląga przypływa książę węgierski Franciszek II Rakoczy, aby prosić Piotra I, cara Rosji o pomoc. Elbląg był wówczas pod rosyjską okupacją. O tych czasach podczas dzisiejszej uroczystej akademii z okazji święta narodowego Węgier opowiadali uczniowie Szkoły Podstawowej nr 18 im. Franciszka II Rakoczego. Zobacz zdjęcia.
- Elbląskie kroniki nic nie wspominają na temat wizyty Franciszka II Rakoczego w naszym mieście - mówi Piotr Imiołczyk, opiekun Międzyszkolnego Koła Historycznego.
Na szczęście węgierski książę spisał wspomnienia i stąd wiemy o spotkaniu na wysokim szczeblu w Elblągu. Car Rosji Piotr I, który był przejazdem w Elblągu (jego wojska okupowały miasto), odmówił jednak pomocy powstańcom walczącym z Habsburgami i Węgrzy na wolność musieli czekać jeszcze 140 lat. Co ciekawe, najbardziej znanym w Polsce uczestnikiem tamtego powstania był... Janosik, ale nie ten, którego pamiętamy z serialu z Markiem Perepeczko, lecz ten znany z filmu Katarzyny Adamik "Janosik. Prawdziwa historia".
Historię sprzed ponad 300 lat przypomnieli uczniowie Szkoły Podstawowej nr 18 im. Franciszka II Rakoczego. Święto patrona jest też świętem szkoły, więc nie obyło się bez wspomnień z czasów powstania placówki. - Szkoła była też przygotowana do pełnienia funkcji szpitala - wspominał Zbigniew Grabowski, pierwszy dyrektor "osiemnastki”. - Tam gdzie dziś jest gabinet od fizyki, przewidziana była sala operacyjna.
Pierwszych kilkuset uczniów rozpoczęło naukę 1 września 1960 roku. 18 lat później w obecności ówczesnego ministra oświaty i ambasadora Węgier szkole nadano imię węgierskiego bohatera narodowego. Zbigniew Grabowski podarował uczniom pamiątkowe znaczki z tego okresu.
SP 18 ma dość nietypowego patrona. Grono pedagogiczne postanowiło jednak wykorzystać tę postać do nawiązania współpracy z Węgrami. - Mamy nadzieję, że dzisiejsza uroczystość pomoże nam nawiązać współpracę ze stroną węgierską - mówi Beata Gawkowska, obecna dyrektor szkoły.
Pomóc ma w tym dr János Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie. Przesłał on dzieciom list z okazji święta narodowego Węgier, które przypada właśnie 15 marca na cześć kolejnej rewolucji, która wybuchła w 1848 roku i przyniosła Węgrom niepodległość.
„Pierwsze słowa o przyjaźni polsko-węgierskiej są już w kronice Galla Anonima, kiedy król Węgier Koloman i polski książę Bolesław Krzywousty ślubowali wieczystą przyjaźń” - dr János Tischler napisał w swoim liście przesłanym na ręce dyrektor szkoły.
Na uwagę zasługuje też program artystyczny akademii. Oprócz występu Międzyszkolnego Koła Historycznego była też brawurowa inscenizacja najbardziej łobuzerskiej lektury szkolnej "Chłopcy z Placu Broni" w wykonaniu uczniów SP 18. Były tańce narodowe obu narodów i poczęstunek. Na stole stronę polską reprezentował bigos i schabowy, Węgrów - zupa węgierska i papryczki.
Na szczęście węgierski książę spisał wspomnienia i stąd wiemy o spotkaniu na wysokim szczeblu w Elblągu. Car Rosji Piotr I, który był przejazdem w Elblągu (jego wojska okupowały miasto), odmówił jednak pomocy powstańcom walczącym z Habsburgami i Węgrzy na wolność musieli czekać jeszcze 140 lat. Co ciekawe, najbardziej znanym w Polsce uczestnikiem tamtego powstania był... Janosik, ale nie ten, którego pamiętamy z serialu z Markiem Perepeczko, lecz ten znany z filmu Katarzyny Adamik "Janosik. Prawdziwa historia".
Historię sprzed ponad 300 lat przypomnieli uczniowie Szkoły Podstawowej nr 18 im. Franciszka II Rakoczego. Święto patrona jest też świętem szkoły, więc nie obyło się bez wspomnień z czasów powstania placówki. - Szkoła była też przygotowana do pełnienia funkcji szpitala - wspominał Zbigniew Grabowski, pierwszy dyrektor "osiemnastki”. - Tam gdzie dziś jest gabinet od fizyki, przewidziana była sala operacyjna.
Pierwszych kilkuset uczniów rozpoczęło naukę 1 września 1960 roku. 18 lat później w obecności ówczesnego ministra oświaty i ambasadora Węgier szkole nadano imię węgierskiego bohatera narodowego. Zbigniew Grabowski podarował uczniom pamiątkowe znaczki z tego okresu.
SP 18 ma dość nietypowego patrona. Grono pedagogiczne postanowiło jednak wykorzystać tę postać do nawiązania współpracy z Węgrami. - Mamy nadzieję, że dzisiejsza uroczystość pomoże nam nawiązać współpracę ze stroną węgierską - mówi Beata Gawkowska, obecna dyrektor szkoły.
Pomóc ma w tym dr János Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie. Przesłał on dzieciom list z okazji święta narodowego Węgier, które przypada właśnie 15 marca na cześć kolejnej rewolucji, która wybuchła w 1848 roku i przyniosła Węgrom niepodległość.
„Pierwsze słowa o przyjaźni polsko-węgierskiej są już w kronice Galla Anonima, kiedy król Węgier Koloman i polski książę Bolesław Krzywousty ślubowali wieczystą przyjaźń” - dr János Tischler napisał w swoim liście przesłanym na ręce dyrektor szkoły.
Na uwagę zasługuje też program artystyczny akademii. Oprócz występu Międzyszkolnego Koła Historycznego była też brawurowa inscenizacja najbardziej łobuzerskiej lektury szkolnej "Chłopcy z Placu Broni" w wykonaniu uczniów SP 18. Były tańce narodowe obu narodów i poczęstunek. Na stole stronę polską reprezentował bigos i schabowy, Węgrów - zupa węgierska i papryczki.
Sebastian Malicki