UWAGA!

Muzyka towarzyszy mi w każdej chwili

 Elbląg, Zuzanna Mikulak
Zuzanna Mikulak (Fot. Michał Skroboszewski)

Jest najmłodszą chórzystką, w Cantacie śpiewa od półtora roku. Śpiewanie w chórze dodało jej pewności siebie i przełamało nieśmiałość. Dziś nie wyobraża sobie życia bez muzyki. O swojej przygodzie ze śpiewem opowiada Zuzanna Mikulak.

- Jesteś uczennicą drugiej klasy liceum, a to oznacza sporo nauki. Jak godzisz to z chórem?
       - Zuzanna Mikulak: - Myślę, że poza obowiązkami szkolnymi powinno się mieć jakąś pasję. Gdyby żyło się tylko szkołą, życie byłoby po prostu nudne. Przyjemności i hobby też są ważne w życiu. Trzeba mieć jakąś odskocznię od obowiązków.
      
       - To od Cantaty zaczęła się Twoja przygoda ze śpiewaniem?

       - Tak, prawdziwa przygoda zaczęła się właśnie w Cantacie. Choć już wcześniej miałam styczność ze śpiewaniem, ponieważ uczęszczałam w gimnazjum do szkoły muzycznej, gdzie zajęcia chóru były obowiązkowe. Uczyła mnie nasza dyrygentka, Marta Drózda-Kulkowska. Jednak śpiewanie nie sprawiało mi wtedy tyle przyjemności, co teraz w Cantacie.
      
       - Na początku jednak nie wierzyłaś w siebie…
       - Zgadza się. Lubiłam śpiewać od małego, jednak nigdy nie wierzyłam w swoje umiejętności. Nie wierzyłam w to, że potrafię, że się do tego nadaję. Śpiewałam zawsze gdzieś w zaciszu domu. Podobne były moje początki w chórze, kiedy to wstydziłam się otworzyć w pełni na śpiewanie, wydobyć z siebie mocny głos. Myślałam, że nie mam do tego talentu. Dopiero po jakimś czasie się otworzyłam. Im dłużej śpiewam w Cantacie, tym bardziej staję się pewna siebie. Już nie czuję stresu, nie zwracam uwagi na to, czy ktoś mnie ocenia. Robię to, bo to lubię. Nie mam już kompleksów na tym punkcie. Robię w końcu to, co kocham i sprawia mi przyjemność.
      
       - A jak trafiłaś do Cantaty?

       - Zaprosiła mnie do niego dyrygentka, Marta. Najpierw uczyła mnie przez trzy lata chóru. Muszę przyznać, że na tych zajęciach zawsze trzymałam się z boku, dlatego też ogromnie się zdziwiłam, że nasza dyrygentka właśnie mnie zaprosiła na próby Cantaty. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ nigdy nie wyróżniałam się z tłumu. Było mi też ogromnie miło, szczególnie, że słyszałam wiele dobrego o Cantacie, a kilka miesięcy wcześniej byłam na koncercie chóru i zrobił on na mnie ogromne wrażenie. Wszystko potoczyło się szybko i niespodziewanie. Nie planowałam tego, że będę kiedyś śpiewała w Cantacie. Początkowo myślałam, że będę w chórze miesiąc, dwa i to nie będzie ,,to". Teraz nie wyobrażam sobie życia bez chóru.
      
       - Czyli podobnie jak inni chórzyści na próbach otrzymujesz przysłowiowego „kopa”?
       - Bardzo lubię przychodzić na próby. I nawet, gdy są dni, że mi się nie chce, na próbie jakoś zapominam o zmęczeniu. Patrzę w nuty, w to, co mam w danym momencie zaśpiewać i zapominam o wszystkim. Mimo że jest to czasami ciężka praca, daje mi ona satysfakcję i powoduje, że po prostu się chce.
      
       - A co by się stało, gdyby Marta zaproponowała Ci zaśpiewanie solówki?

       - Zależy, co to by było, bo na pewno musiałabym czuć tę piosenkę. Musiałaby być w moim klimacie, ale myślę, ze nie odmówiłabym i byłoby to dla mnie kolejne wyzwanie. Myślę, że bym podołała, bo jak mam już coś zrobić, to robię to najlepiej jak potrafię, choćbym miała siedzieć nad tym nocami. Na pewno nie odmówiłabym. Jednak nie spodziewam się na razie takiej propozycji. Jeszcze na to za wcześnie.
      
       - Masz czas na inne zainteresowania?

       - U mnie w zasadzie wszystko kręci się wokół muzyki. Czasami pogram na gitarze, pośpiewam z przyjaciółmi, a jak gdzieś idę, to też słucham muzyki. To jest takie uzależnienie. Cały czas poszukuję nowych gatunków, artystów, inspiracji...
      
       - A jaki gatunek muzyki jest Ci szczególnie bliski?
       - Od dzieciństwa towarzyszyła mi muzyka reggae. Jest ona zakorzeniona głęboko w moim sercu. Mam do niej ogromny sentyment. Jednak na co dzień słucham przeróżnej muzyki. Liczy się dla mnie to, o czym jest dana piosenka i jakie jest jej przesłanie. Nieważne, czy jest to rap czy rock. Słucham Coldplay, Thirty Seconds to Mars, Comy Maleo Reggae Rockers. Jednak jest to tylko jedna mała część tego co, gra w moim sercu...
      
       - A była jakaś szczególna chwila w chórze?

       - Tak i to zupełnie niedawno. Był to koncert charytatywny dla Pauliny Hebel w styczniu tego roku. Koncert ten był bardzo wzruszający. Niesamowity był dla mnie fakt, że naszym śpiewem mogliśmy komuś pomóc, że dzięki nam Paulina była o krok bliżej do wyleczenia. Miło wspominam także nagrywanie płyty.
      
       - Kiedy będziemy mogli jej posłuchać?
       - Myślę, że w święta Bożego Narodzenia, ponieważ nagrywaliśmy świąteczne utwory.
      
       - Z reguły jest tak, że publiczność ocenia występujących na scenie, a ja zapytam inaczej. Jak ty odbierasz słuchającą was publiczność?
       - Zawsze jest to odbiór pozytywny. I mimo że podczas śpiewu musimy patrzeć na dyrygentkę, ja zawsze kątem oka patrzę na reakcje ludzi, na wyraz ich twarzy, gesty. I zawsze widzę tylko pozytywne emocje. Gdy śpiewamy pieśni sakralne, widzę zadumę, gdy śpiewamy coś wesołego, widzę uśmiech. Myślę, że mamy dobry kontakt z publicznością.
      
       - Co chcesz robić po maturze?
       - Nie chciałabym zdradzać, a nuż mi się nie uda...( śmiech) Na razie wolałabym to zachować dla siebie...

       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym chóru Cantata
rozmawiała Dominika Kiejdo

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama