
W Elblągu nie brakuje miłośników gier planszowych i karcianych. Niestety, ich bezpośrednie spotkania, ze względu na koronawirusa, nie są teraz możliwe. Nie znaczy to jednak, że nie da się spędzić czasu z innymi przy dobrej grze.
Ze stolika do internetu
- W marcu, gdy wszystko zostało zamknięte, ucierpiały również nasze spotkania przy grach planszowych organizowane z Biblioteką Elbląską – mówi Mariusz Gągalski ze Stowarzyszenia VAMOS, które zainicjowało w naszym mieście powstanie grupy Planszówkowy Zawrót Głowy. Społeczność osób zaangażowanych w „planszówki” w Elblągu jakiś czas temu zaczęła się rozrastać, elblążanie uczestniczyli w związanych z grami wydarzeniach i turniejach. Nieco inaczej sprawa przedstawia się podczas pandemii, jednak miłośnicy takiego spędzania czasu „ratują się” choćby graniem w ulubione gry w wersji online.
- To nie jest jednak to samo – zaznacza Mariusz Gągalski.
Jednak „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma...” Niektóre wydarzenia związane grami planszowymi realizowane są właśnie przez internet, tak było choćby w przypadku całych rozgrywek tegorocznych mistrzostw Polski w popularnym Carcassonne. W Elblągu wiele osób poświęca się m. in. grze w Rummikub.
- Trochę przyczyniliśmy się do popularyzacji Rummikub, bo wspomagamy Sławka Wiechowskiego ze Sztumu, który jest mocnym orędownikiem tej gry: organizuje np. ogólne mistrzostwa w tej grze albo mistrzowska Polski szkół. Istnieje facebookowa grupa Fani Rummikub, na której można znaleźć informację o grze i związanych z nią wydarzeniach. W tę grę można zagrać na telefonach dzięki aplikacji, która jest dostępna bezpłatnie – zaznacza Mariusz Gągalski.
Rummikub to gra, która gromadzi licznych fanów na świecie, także w Polsce. Istnieją jej rozgrywki ligowe, organizowane są również mistrzostwa. Jej zasady można poznać tutaj.
Mariusz Gągalski zaznacza, że w czasie pandemii granie online to dobry sposób na przeżywanie izolacji, kwarantanny, przerwy w pracy bądź nauce zdalnej. Bez wychodzenia z domu można zmierzyć się choćby z wicemistrzem świata, Sashą Erlich z Izraela.
- Tak było w turnieju 11 listopada, gdzie Sasha doszedł chyba do ćwierćfinału. Jak widać, takiego wicemistrza świata można też ograć – mówi Mariusz Gągalski.
Okazja, by poznać innych
Czy można dziś mówić o renesansie gier planszowych?
- Niektórzy tak twierdzą, niektórzy mówią, że takie stwierdzenie to przesada. Planszówki to mimo wszystko trochę niszowy sposób spędzania czasu, jednak wciąż widzimy zainteresowanie nimi - mówi Mariusz Gągalski. - Ważnym elementem jest tu też poznawanie nowych ludzi, wchodzenie w relacje z innymi graczami. Jako klub obchodzimy w tym roku 5 lat istnienia, gdy zaczynaliśmy, na pierwsze spotkanie przyszło 20 osób, później na nasze spotkania w bibliotece przychodziło średnio ok. 70 osób. Na jednym, rekordowym pod względem liczby uczestników spotkaniu, było 129 graczy.
Teraz jednak organizacja takich spotkań nie jest możliwa. A jeśli nie lubimy podejmować aktywności w internecie, może warto pograć planszówki z tymi, z którymi mieszkamy na co dzień?
- Myślę, że to jeden z lepszych pomysłów, by spędzić czas, np. zamiast siedzenia przed telewizorem czy komputerem – twierdzi Mariusz Gągalski. - U mnie w domu nie gramy w jakąś zawrotną ilość gier, ale uwielbiamy wspomniany Rummikub, więc w zasadzie nie ma dnia, żebyśmy nie rozegrali chociaż dwóch, trzech rozdań.
Planszówkowy Zawrót Głowy w Elblągu ma teraz ograniczone pole działania, nie znaczy to jednak, że miłośnikom gier nie brakuje pomysłów na dalsze propagowanie planszówek.
- Chcielibyśmy uruchomić mobilną wypożyczalnię gier planszowych, aby osoby, które chciałyby spróbować tej formy spędzania czasu, mogły za jakąś niewielką opłatą wypożyczyć konkretny tytuł. Nie chodzi tu o jakieś robienie dochodu, ale np. o pozyskiwanie nowych planszówek – mówi. Zaznacza też, że ma nadzieję, że niedługo sytuacja się unormuje i będzie można na nowo działać jak dawniej.
- Czeka nas dużo pracy, żeby odbudować całą naszą społeczność. Chcemy utrzymywać kontakt z osobami, które chcą grać, jednym ze sposobów na to ma być właśnie wypożyczalnia, którą, mamy nadzieję, będziemy mogli uruchomić na początku kolejnego roku.
Czas dla bliskich
- Lubię grać w Rummikub, ponieważ jest logiczny i jest dla mnie wyzwaniem – mówi pani Karolina. - Sprawia też, że mamy wspólne zainteresowania z bliskimi, to pomaga dobrze spędzać razem czas. Lepsze to niż ciagłe oglądanie seriali, nawet wspólne. Oprócz tego, Rummikub każe mi myśleć – śmieje się elblążanka.
- Granie daje mi pewne poczucie, że coś robię, to także przyjemnie spędzony czas. Podczas pandemii takie gry zapewniają mi stały kontakt ze znajomymi i rodziną. Lubię, jak dogaduję się z bliskimi przez internet, poświęcamy dla siebie nawzajem przynajmniej pół godziny, mimo tego, że się nie widzimy.
- We wszystkim, co mnie dotyczy, z czym mam do czynienia, staram się znaleźć dobre strony – mówi Krzysztof Jaworski, miłośnik gier planszowych. - Trudny czas pandemii także je ma. Mniej wychodzimy z domu, spędzamy w nim więcej czasu. W moim przypadku oznacza to więcej czasu na gry planszowe. Mogę sięgnąć po tytuły, które kupiłem dawno temu, a w które jeszcze nie zagrałem, bo, na przykład, nie chciało mi się uczyć zasad. Teraz mam nieco więcej czasu, by je ogarnąć. Mogę też odświeżyć starsze gry, bo ekipa moich graczy też ma więcej wolnego. A granie w planszówki, prócz frajdy i przyjemności, odstresowuje, pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości, co w obecnych czasach jest, jak mi się wydaje, mocno w cenie.