– Jestem przeciwnikiem takich rozwiązań, które narzucają coś z góry. Praktyka pokazuje, że powodują one drastyczne obniżenie zainteresowania jazdą rowerem – mówi Marek Kamm, elbląski oficer rowerowy. Obowiązkowe ubezpieczenie dla miłośników dwóch kółek? Zdania na ten temat są podzielone.
Na pomysł wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej czyli tzw. OC jakiś czas temu wpadli posłowie Platformy Obywatelskiej. W uzasadnieniu napisali także o ograniczeniach prędkości czy wprowadzeniu obowiązkowego noszenia kasku do jazdy rowerem. I chociaż Ministerstwo Finansów z posłami się nie zgadza to temat ten wzbudza wiele emocji, również wśród elbląskich rowerzystów.
OC powinien mieć każdy?
– Ostatnio miałam wypadek na rowerze, potrącił mnie samochód. Kierowca nie zauważył mnie, bo "zagadał się" przez telefon. Gdybym miała kask obrażenia byłby mniejsze i przez tydzień nie bolałby mnie głowa – wyjaśnia jedna z elbląskich rowerzystek. – OC powinien mieć każdy, bez względu na to czy jest rowerzystą czy nie. Ubezpieczenie daje poczucie bezpieczeństwa.
– OC dla rowerzystów powinno być dobrowolne. Wydaje mi się, że gdyby było obowiązkowe to niemożliwa byłaby kontrola nad tym. Jeśli koszty takiego ubezpieczenia wynosiłyby kilkadziesiąt złotych rocznie,a nie kilkaset to rowerzyści chętnie by korzystali – dodaje pan Piotr, który na rowerze jeździ niemalże wszędzie, od dobrych kilku lat. – Odnośnie ograniczenia prędkości to jestem przeciw. Do prędkości 30 km i tak się nie rozpędzę na wąskiej i dziurawej ulicy, a na ścieżce rowerowej w Elblągu często trzeba jeżdzić slalomem żeby przechodnia nie potrącić. Do kasku też niektórych rowerzystów ciężko przekonać, a szkoda bo nawet przy niby niegroźnym upadku może uratować głowę, więc byłbym za obowiązkiem jeżdżenia w nim.
Statystyki statystykami...
Statystyki elbląskiej policji są nieugięte: to kierowcy powodują najwięcej wypadków. Od stycznia do sierpnia tego roku spowodowali 103 wypadki i 874 kolizje. Na ich tle zarówno piesi (45 wypadków, 3 kolizje), jak i rowerzyści (12 wypadków, 18 kolizji) wypadają blado. Jednakże jest wiele sytuacji, w których rowerzysta z miejsca zdarzenia po prostu ucieka.
– Jakiś czas temu w tył mojego samochodu wjechał rowerzysta, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć uciekł, a ja do tej pory mam wgniecenie – opowiada pan Marcin i dodaje: – To OC to wcale nie taka głupia sprawa, być może łatwiej byłoby uzyskać odszkodowanie?
– Rowerzyści jako uczestnicy ruchu drogowego powinni być objęci obowiązkowo ubezpieczeniem OC. Rowery możemy spotkać wszędzie: na chodnikach, ścieżkach rowerowych i ulicach czy drogach. Często rowerzysta jest sprawcą choćby potrącenia pieszego, zdarza się to w różnych miejscach, na chodnikach lub ulicach. Bywa, że rowerzysta jest sprawcą wypadku drogowego – mówi z jeden z elbląskich kierowców, pan Andrzej. – W takich przypadkach roszczenia poszkodowanych w wyniku poniesionych strat materialnych czy zdrowotnych mogą być zadośćuczynione tylko poprzez drogę sądową. Gdyby rowerzyści mieli ubezpieczenie OC wówczas sprawy byłyby o wiele prostsze. Dlaczego OC muszą mieć obowiązkowo motorowerzyści, motocykliści i kierowcy pojazdów samochodowych? Rowerzyści też korzystają z dróg więc są takimi samymi uczestnikami ruchu jak wszyscy zmotoryzowani.
– Czasami rowerzyści pędzą jak wariaci i to nie po ścieżce, ale po chodniku. O ile ja dam sobie radę to moja siedmioletnia córka może po prostu nie zdążyć odskoczyć – dodaje pani Anna.
Trzeba ruszać się z głową
Z obowiązkowym OC dla rowerzystów nie zgadza się również Marek Kamm, elbląski oficer rowerowy.
– To rozwiązanie nieznane w Europie. Do niedawna było stosowane w Szwajcarii, która wycofała się z tego pomysłu jako zniechęcającego do używania roweru oraz bardzo drogiego w egzekwowaniu – wyjaśnia elbląski oficer rowerowy i dodaje, że realne zagrożenie stwarzają zarówno kierowcy, jak i piesi, od których przecież nikt nie wymaga OC.
Jeśli nie obowiązkowe ubezpieczenie to może obowiązkowa edukacja dla każdego, kto chciałby poruszać się rowerem?
– Jestem przeciwnikiem takich rozwiązań, które narzucają coś z góry. Praktyka pokazuje, że powodują one drastyczne obniżenie zainteresowania jazdą rowerem – mówi Marek Kamm, ale zaznacza, że nie zawsze ten, kto potrafi utrzymać równowagę na rowerze równa się temu, który potrafi na nim jeździć oraz myśleć oraz przewidywać.
OC powinien mieć każdy?
– Ostatnio miałam wypadek na rowerze, potrącił mnie samochód. Kierowca nie zauważył mnie, bo "zagadał się" przez telefon. Gdybym miała kask obrażenia byłby mniejsze i przez tydzień nie bolałby mnie głowa – wyjaśnia jedna z elbląskich rowerzystek. – OC powinien mieć każdy, bez względu na to czy jest rowerzystą czy nie. Ubezpieczenie daje poczucie bezpieczeństwa.
– OC dla rowerzystów powinno być dobrowolne. Wydaje mi się, że gdyby było obowiązkowe to niemożliwa byłaby kontrola nad tym. Jeśli koszty takiego ubezpieczenia wynosiłyby kilkadziesiąt złotych rocznie,a nie kilkaset to rowerzyści chętnie by korzystali – dodaje pan Piotr, który na rowerze jeździ niemalże wszędzie, od dobrych kilku lat. – Odnośnie ograniczenia prędkości to jestem przeciw. Do prędkości 30 km i tak się nie rozpędzę na wąskiej i dziurawej ulicy, a na ścieżce rowerowej w Elblągu często trzeba jeżdzić slalomem żeby przechodnia nie potrącić. Do kasku też niektórych rowerzystów ciężko przekonać, a szkoda bo nawet przy niby niegroźnym upadku może uratować głowę, więc byłbym za obowiązkiem jeżdżenia w nim.
Statystyki statystykami...
Statystyki elbląskiej policji są nieugięte: to kierowcy powodują najwięcej wypadków. Od stycznia do sierpnia tego roku spowodowali 103 wypadki i 874 kolizje. Na ich tle zarówno piesi (45 wypadków, 3 kolizje), jak i rowerzyści (12 wypadków, 18 kolizji) wypadają blado. Jednakże jest wiele sytuacji, w których rowerzysta z miejsca zdarzenia po prostu ucieka.
– Jakiś czas temu w tył mojego samochodu wjechał rowerzysta, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć uciekł, a ja do tej pory mam wgniecenie – opowiada pan Marcin i dodaje: – To OC to wcale nie taka głupia sprawa, być może łatwiej byłoby uzyskać odszkodowanie?
– Rowerzyści jako uczestnicy ruchu drogowego powinni być objęci obowiązkowo ubezpieczeniem OC. Rowery możemy spotkać wszędzie: na chodnikach, ścieżkach rowerowych i ulicach czy drogach. Często rowerzysta jest sprawcą choćby potrącenia pieszego, zdarza się to w różnych miejscach, na chodnikach lub ulicach. Bywa, że rowerzysta jest sprawcą wypadku drogowego – mówi z jeden z elbląskich kierowców, pan Andrzej. – W takich przypadkach roszczenia poszkodowanych w wyniku poniesionych strat materialnych czy zdrowotnych mogą być zadośćuczynione tylko poprzez drogę sądową. Gdyby rowerzyści mieli ubezpieczenie OC wówczas sprawy byłyby o wiele prostsze. Dlaczego OC muszą mieć obowiązkowo motorowerzyści, motocykliści i kierowcy pojazdów samochodowych? Rowerzyści też korzystają z dróg więc są takimi samymi uczestnikami ruchu jak wszyscy zmotoryzowani.
– Czasami rowerzyści pędzą jak wariaci i to nie po ścieżce, ale po chodniku. O ile ja dam sobie radę to moja siedmioletnia córka może po prostu nie zdążyć odskoczyć – dodaje pani Anna.
Trzeba ruszać się z głową
Z obowiązkowym OC dla rowerzystów nie zgadza się również Marek Kamm, elbląski oficer rowerowy.
– To rozwiązanie nieznane w Europie. Do niedawna było stosowane w Szwajcarii, która wycofała się z tego pomysłu jako zniechęcającego do używania roweru oraz bardzo drogiego w egzekwowaniu – wyjaśnia elbląski oficer rowerowy i dodaje, że realne zagrożenie stwarzają zarówno kierowcy, jak i piesi, od których przecież nikt nie wymaga OC.
Jeśli nie obowiązkowe ubezpieczenie to może obowiązkowa edukacja dla każdego, kto chciałby poruszać się rowerem?
– Jestem przeciwnikiem takich rozwiązań, które narzucają coś z góry. Praktyka pokazuje, że powodują one drastyczne obniżenie zainteresowania jazdą rowerem – mówi Marek Kamm, ale zaznacza, że nie zawsze ten, kto potrafi utrzymać równowagę na rowerze równa się temu, który potrafi na nim jeździć oraz myśleć oraz przewidywać.
mw