Wszystko przez brak „dwójki”. Zorganizowana autobusowa komunikacja zastępcza nie satysfakcjonuje właścicieli ogródków działkowych na terenie Bażantarni. Są to głównie osoby starsze, które skarżą się, że z siatkami pełnymi owoców i warzyw muszą iść aż do przystanku zlokalizowanego w pobliżu szpitala. Chcieliby, żeby autobus podjeżdżał bliżej. Modernizowaną ulicą Marymoncką się nie da – argumentują władze Elbląga oraz ZKM. – To coś wymyślcie – odpierają działkowcy. Dziś (21 sierpnia) odbyło się spotkanie w tej sprawie.
- Chodzi nam o to, by przedłużyć o jeden przystanek kurs linii zastępczej T2 – mówi Danuta Żukowska. - W lipcu pisaliśmy w tej sprawie do ZKM i otrzymaliśmy odpowiedź odmowną. Spotkaliśmy się też z prezydentem, ale nie można znaleźć drogi wyjścia z tej sytuacji. Teraz idzie jesień, są zbiory, które trzeba dźwigać aż na przystanek obok szpitala. A ci ludzie to emeryci, dla nich działki to sanatorium. Seniorzy zostali zignorowani z wielką nonszalancją – stwierdza z przykrością kobieta.
- Chcielibyśmy, by autobus dojeżdżał do pętli tramwajowej na ul. Marymonckiej i tu zakręcał – wtóruje jej inna właścicielka ogródka działkowego przy Bażantarni. - To nie jest przecież zwykły autobus, ale mikroautobus. Zmieściłby się, bo przecież jeżdżą tu nawet ciężarówki.
- Można pójść na ugodę – dodaje inna starsza pani. – Przecież ten autobus nie musi kursować codziennie. Może to być trzy dni w tygodniu: poniedziałek, środa i sobota. Jest dużo osób, które dostosowałyby się do takiego rozkładu jazdy.
- My tu 30 lat pracujemy i zawsze był dojazd – wskazuje pani Irena. – W październiku mają puścić tramwaj, ale to nam nic nie daje. Plony zbieramy we wrześniu. Tu jest 115 działek, do których ludzie z Zawady chodzą pieszo, od dworca chodzą pieszo. Na taksówki nas nie stać.
- Użytkownicy działek mają powyżej 70, 80 lat. Młodych jest bardzo mało. Kobieta 80-letnia, która ma przejść ponad dwa kilometry z siatami? Jest jej ciężko. Niech nasze kochane władze pomyślą o tych ludziach – apeluje Janusz Franczak, Działki Bażantarnia. - Puścić autobus Marymoncką albo od strony Chrobrego.
Dziś (21 sierpnia) z działkowcami spotkał się wiceprezydent Janusz Hajdukowski.
- Samochodem osobowym po krawężniku jechałem– wskazywał na ul. Marymoncką. - Tą ulicą nie da się przejechać autobusem. Pojedziemy jeszcze zobaczyć na Chrobrego, czy ewentualnie z tamtej strony uda się zorganizować dojazd. Nie sądzę jednak, by były to kursy codzienne, ale np. w sobotę, kiedy nie ma obciążenia szkoły [tym samym autobusem dojeżdżać będą uczniowie ZSG – red.]. Nad tym rozwiązaniu możemy się pochylić.
Ulica Marymoncka w ogóle nie jest brana pod uwagę.
- Mamy węzeł gordyjski, który polega na tym, że działkowicze chcą, żeby komunikacja zastępcza kursowała ulicą Marymoncką, która absolutnie nie jest przygotowana i nigdy tak naprawdę nie była, do przepuszczania ruchu komunikacji autobusowej – stwierdził Kazimierz Orzech, dyrektor ZKM w Elblągu. - Mamy problem techniczny. Nie wiem, jak go rozwiązać, bo infrastruktura nie istnieje. Jest też problem cierpliwości, bo za miesiąc komunikacja tramwajowa zostanie przywrócona i „dwójka” w pobliże Bażantarni dojedzie.
Dostosowanie ul. Marymonckiej do ruchu autobusów jest więc bezcelowe.
- Nie sądzę, by sensowne byłoby narażanie Miasta na tak duże koszty – twierdził dyrektor Orzech. – Trzeba by wybudować infrastrukturę przystankową umożliwiającą zawracanie autobusu. Całe miasto musiałoby się zrzucić, by kilka czy kilkanaście osób mogło od czasu do czasu pojechać na działki. Robiliśmy badania, kiedy jeszcze tramwaj jeździł, i na odcinku od szpitala w kierunku pętli Marymoncka statystycznie poruszało się półtora pasażera.
- To jest trasa dojazdowa do wypoczynku: do restauracji, do muszli koncertowej, do działek. Czy chcecie nam pomóc? – pytali zniecierpliwieni działkowcy. - W lipcu „dwójka” miała być. Później mówiono, że we wrześniu.
- To nie wynika ze złej woli – tłumaczył wiceprezydent Hajdukowski. - Są sprawy archeologiczne i związane z nimi obwarowania prawne, których nie da się przeskoczyć.
- Z jednej strony działkowcy, głównie osoby starsze, którzy teraz zbierają plony i je przewożą. Z drugiej zaś, liczyliśmy, że linia tramwajowa zostanie oddana zgodnie z harmonogramem, czyli od 1 września – mówił Robert Rajkiewicz, dyrektor Departamentu Rozwoju, Inwestycji i Dróg UM w Elblągu. - Kłopoty na „503” z wykopywaniem nowych obiektów archeologicznych sprawiły, że są opóźnienia w uruchomieniu „dwójki”. Sytuacja jest mało komfortowa, bo ludzi rozumiem, ale z drugiej strony – tylko miesiąc pozostał do puszczenia tej linii tramwajowej. Robienie prowizorycznych linii zastępczej wiąże się z kosztami.