UWAGA!

Otwarcie przedszkoli 6 maja? W Elblągu niekoniecznie

 Elbląg, Otwarcie przedszkoli 6 maja? W Elblągu niekoniecznie
(fot. Anna Dembińska, archiwum portEl.pl)

„Dzieci pracujących rodziców będą mogły wrócić do żłobków lub przedszkoli. Od środy 6 maja organy prowadzące te placówki mogą je otworzyć, mając na uwadze wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego, a także Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej” – czytamy na stronie rządowej. Samorządy odpowiadają: tak się nie da. 

Wejście w drugi etap znoszenia ograniczeń związanych z pandemią COVID-19 ma się wiązać z zapowiedzianą 29 kwietnia możliwością powrotu do żłobków i przedszkoli przynajmniej części dzieci. Rządzący podkreślają, że grupy przedszkolne, a także liczba dzieci objętych opieką w żłobkach może zostać ograniczona. Co więcej, jednostka samorządu terytorialnego w wyjątkowych sytuacjach może zamknąć wszystkie przedszkola i żłobki na swoim terenie. Jakie rozwiązania zostaną w tych kwestiach przyjęte w Elblągu?

Grażyna Derebecka, dyrektor Niepublicznego Żłobka i Przedszkola Piekarczyk podkreśla, że aby placówki opiekuńczo-wychowawcze mogły wznowić funkcjonowanie, potrzeba wytycznych dotyczących wymogów sanitarnych, zarówno od strony rządu, jak i miasta. – Dzięki nim będziemy wiedzieli, czy będziemy mogli sprostać tym wymaganiom i odpowiednio zabezpieczyć dzieci i pracowników – podkreśla. Dodaje jednocześnie, że w Piekarczyku trwają przygotowania do ewentualnego wznowienia działalności. – W tej chwili robimy rozeznanie, ile dzieci będzie gotowych do powrotu. – mówi dyrektor. Zaznacza też, że wpływ na tę kwestię będzie zapewne miało przedłużenie zasiłków opiekuńczych do 24 maja.

 

Prezydent Elbląga: Termin 6 maja nie jest możliwy

Rząd opublikował już pewne wytyczne dla organów prowadzących, dyrektorów i opiekunów dzieci w związku z otwarciem placówek opiekuńczo-wychowawczych. Co na to samorząd? Do kwestii powrotu dzieci do szkół i przedszkoli odniósł się w czwartek (30 kwietnia) prezydent Elbląga Witold Wróblewski podczas zorganizowanego przez Urząd Miasta czatu. – Dziś od rana analizujemy ten temat, odbyło się spotkanie z dyrektorami placówek – mówił prezydent. - Po dyskusji z nimi uważam, że termin 6 maja nie jest możliwy.

Prezydent uzasadniał, że na tę chwilę brakuje odpowiednich procedur i wytycznych, które umożliwiłyby zadbanie o bezpieczeństwo dzieci i pracowników, co jest przedmiotem obaw jego i dyrektorów placówek. Zapowiedział, że wystąpi z pytaniami w tej sprawie do Ministra Edukacji i wojewody warmińsko-mazurskiego. - Oczekuję, że w trybie pilnym otrzymamy z Ministerstwa Edukacji jednoznaczne i profesjonalne procedury, które pozwolą zachować bezpieczeństwo placówek oświatowych – zaznaczał. Jeśli chodzi o kwestię tego, w jaki sposób miałyby funkcjonować przedszkola i żłobki co do ilości osób w grupach lub godzin otwarcia stwierdził, że sprawy te będą ustalane po wyznaczeniu terminu otwarcia placówek.

 

Rząd: Decyzje są w rękach organów prowadzących

Wiele odpowiedzi w kwestii przedszkoli i żłobków przyniosła przeprowadzona nieco później konferencja prasowa z udziałem Łukasza Szumowskiego, ministra zdrowia, Dariusza Piontkowskiego, ministra edukacji oraz Marleny Maciąg, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.

Minister Szumowski podkreślał, że zniesienie części obostrzeń związanych z przedszkolami i żłobkami podyktowane jest potrzebą zapewnienia rodzicom i opiekunom dzieci możliwości powrotu do pracy. Zaznaczał, że nie jest to przywrócenie tych placówek do działalności w jej pełnym wymiarze i musi się odbyć z zachowaniem wszelkich możliwych zasad bezpieczeństwa, m. in. odnośnie dezynfekcji, wietrzenia sal itp. Do tych zasad nie należy jednak obowiązek noszenia przez dzieci i wychowawców maseczek, o co kierowano do Ministerstwa wiele zapytań. Różnego rodzaju wątpliwości i pytania płyną m. in. ze strony samorządowców. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, zarzuca stronie rządowej, że decyzja o otwarciu przedszkoli i żłobków nie była konsultowana z samorządami, na które, według niego, została zrzucona cała odpowiedzialność w tej sprawie.

Do tych kwestii odnosił się podczas konferencji minister zdrowia. - Trudno, żebyśmy we wszystkich decyzjach wyręczyli organy założycielskie, samorządy i dyrekcje, bo przecież pytanie o ilość dzieci przy stole jest trudne do odpowiedzi dla ministra zdrowia. Nie wiemy, jaki stół jest w danym przedszkolu ani ile dzieci miałoby przy nim siedzieć. Wytyczne nie zwalniają z pewnego rozsądnego zachowania – mówił minister. – Jeśli są w takich sprawach jakiekolwiek wątpliwości, to Powiatowe Inspekcje Sanitarne są tu gotowe służyć pomocą – zaznaczał. Dodał również, że możliwość opieki nad dzieckiem w otwieranych placówkach jest „dodatkiem”, a nie wymogiem czy obowiązkiem. Minister podkreślał, że powinni z niej skorzystać rodzice, którzy pracują, a pierwszeństwo powinni mieć ci opiekunowie, których praca związana jest ze zwalczaniem pandemii.

- Ostateczna decyzja, czy dane miejsce zostanie otwarte, zależy od organu prowadzącego i samorządów – mówiła minister Marlena Maciąg. Zapewniła też, że zasiłki opiekuńcze na pewno będą funkcjonować do 24 maja.

Minister edukacji Dariusz Piontkowski zaznaczył, że dotychczas opublikowane wytyczne zostaną jeszcze uszczegółowione. Odniósł się też m. in. do decyzji niektórych samorządowców, którzy już zapowiedzieli, że na pewno nie otworzą przedszkoli i żłobków do 24 maja, jak to uczynił m. in. prezydent Białegostoku. – Pomożemy tym samorządom, które nie wiedzą, jak sobie radzić z otwieraniem przedszkoli, wydamy im szczegółowe decyzje i odpowiemy na te pytania, na które oni nie znają odpowiedzi, choć te odpowiedzi już są w Internecie czy na pismach – mówił.

 

Powrót do przedszkoli i żłobków? Tak, ale bezpieczny

Jak widać, rząd i niektóre samorządy odmiennie widzą kwestię brania odpowiedzialności za otwarcie przedszkoli i żłobków. Jednak sprawy związane z otwarciem placówek opiekuńczo-wychowawczych interesują przede wszystkim kadry nauczycielskie, a także rodziców i opiekunów dzieci. To przede wszystkim oni będą się mierzyć z konsekwencjami ogłoszonych wczoraj decyzji.

- Uważam że jest potrzeba otwarcia przedszkoli i żłobków, jednak nie w tak krótkim czasie od ogłoszenia tej decyzji – mówi jedna z elbląskich nauczycielek. - Potrzebne są jasne procedury, jak ma to wyglądać w praktyce, np. ile dzieci może przebywać w grupie, jakie objawy chorobowe wykluczają z przyjęcia do przedszkola itp. Mam też obawę, że te procedury każdy będzie sam sobie interpretował. Może powinniśmy jak w innych miejscach na wejściu mierzyć temperaturę – zastanawia się nauczycielka.

- Ciekawi mnie również, jak będzie wyglądało dostarczenie przez Urząd Miasta środków ochrony dla pracowników. Sama z chęcią wrócę do pracy, o ile będę wiedziała, że będzie bezpiecznie i że wszystkie możliwe i znane nam środki bezpieczeństwa będą zachowane przez naszych pracodawców – podkreśla nauczycielka. Martwi się też, co ze zdalną nauką dla reszty dzieci, które zostaną w domach? - Przecież nie chcemy ich zostawić bez tej możliwości - podkreśla. - Wielu z nas chce już do wrócić do normalności, ale wiemy dobrze, że będzie to inna normalność. Każdy z nas: nauczyciele, rodzice i dzieci muszą się do tej nowej rzeczywistości dostosować.

- Mam nadzieję, że władze lokalne podejmą decyzję o powrocie dzieci do żłobków i przedszkoli dopiero wtedy, gdy placówki będą przystosowane do szczególnych warunków - mówi mama jednego z elbląskich przedszkolaków. Wyraża też obawę, że wobec dzieci trudno jest oczekiwać zachowania różnego rodzaju zasad bezpieczeństwa, które mogłyby obowiązywać w placówkach.

- Jak wytłumaczyć 2-3 latkowi, czy też dziecku np. z zespołem Downa, że nie wolno brać zabawek do buzi, albo nie dotykać innych dzieci czy też nakłonić do spokojnego siedzenia? Chyba się nie da - mówi elblążanka. - Myślę, że nie potrafiłabym skupić się na pracy, kiedy moje dziecko byłoby teraz w przedszkolu. Obecnie pracuję tradycyjnie i zdalnie, tydzień na tydzień. Połączenie pracy zdalnej z opieką nad czterolatką oraz nauką starszej córki bywa kłopotliwe, ale jest do zrobienia - podkreśla mama. - Kiedy idę do pracy, opiekę przejmuje babcia. Jestem wdzięczna mamie, że pomaga mi w ten sposób - przyznaje. - Zdarza się też, że korzystam ze świadczenia opiekuńczego. Póki co, nawet jeśli otworzą przedszkola, nie planuję powrotu córki do innych dzieci. Za bardzo się boję.

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Przedszkola niepubliczne i prywatne otwierają się od poniedziałku, wiec jest dobrze. Jeżeli ktoś ze względu na pracę nie może pogodzić opieki, to może do niepublicznego przedszkola powierzyć dziecko
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    13
    37
    Powrot_do_normalnosci(2020-05-01)
  • Tu popietamy prezydenta, madra decyzja. Zdrowie i zycie dzieci jest ważniejsze. Panstwo ma sporo kasy niech płci rodzicowi za pozostanie w domu z dziećmi. Jeśli są problemy obniżyć urzędnikom pensje bo i tak nie przyjmują interesantów. Przychodnie, szkoły zamknięte pensje w dół.
  • Portel dajcie namiary na otwarte przedszkola, niech rodzice wiedzą gdzie dzieci można zapisać !!
  • Tak tak by podnieść statystyki umieralności natychmiast otwórzcie te inkubatory wirusów. Szkoły broń boże, fryzjera nie, kosmetyczki nie.. To jest wasza logika. Ludzie czy wy widzicie jak oni z nami grają.
  • @mama.zosis - Wpisz w wyszukiwarkę przedszkola niepubliczne Elbląg, wyświetlą się wyniki, wystarczy zadzwonić i spytać sie czy jeszcze jest miejsce. Trzeba się spieszyć, bo pewnie miejsc będzie szybko ubywać
  • Wszyscy rzucają kłody po nogi, Prezydent Elbląga zrobił się gorszy niż partia rządząca. Taka decyzja nie pomaga Elblążanom. Zamiast dać nam trochę odetchnąć po pandemii to robimy jaka niezrozumiała wojnę z mieszkańcami, a niech jeszcze trochę pocierpią. Tak Pan Prezydent nie lubi mieszkańców Elbląga ? Sprawia mu przyjemność utrudnianie życia im ? Wiem jak już zagłosuje, a raczej na kogo nie oddam głosu.
  • Do roboty a nie piszecie takie bzdury!
  • Otwierają się te ktore sobie radzą z sytuacją
  • Jaka epidemia? Widzieliście kogoś zarazonego? Znacie kogoś kto zmarł? Więcej osób umiera na zwykłą grypę i ginie w wypadkach! A nauczyciele i przedszkolanki za co dostają kasę? Za siedzenie w domu? W doopach się kadrze poprzewracało! Najlepiej siedzieć w domu i brać kasę a wszystkie problemy zwalić na rodziców, którzy muszą pracować. Powrotu do normalnej szkoły i przedszkola już nigdy nie będzie bo się kadra do łatwej kaski przyzwyczaiła i się nie będzie chciało im wziąć z powrotem do roboty.
  • Jakiś leser, jak zwykle ! W Polsce leserów, nie brakuje, do roboty !
  • Kładąc kłody rządowi, odbija się to na mieszkańcach ! Rozliczymy was !
  • Ciekawa jestem co w takim razie zrobią od września przedszkolanki, które stracą pracę, bo teraz obawiają się powrotu dzieci do placówek. .. ludzie, trzeba zacząć żyć normalnie!!!Nie będzie łatwo, ale trzeba podjąć próbę powrotu do normalności i prezydent, jako decydujący, powinien w tym pomóc, a nie doszukiwać się problemów. Prywatne placówki nie robią takiego problemu i za chwilę zabiorą dzieci z państwowych placówek do siebie, a pozostałym przedszkolankom, opiekunom, pomocom zredukują etaty, bo nie będzie dla kogo i z kim pracować! Jeśli prezydent już zadeklarował, że od września redukuje etaty, to co będzie dalej??. .. chyba logiczne, jest to, że zacznie od opiekunów, przedszkolanek, pomocy, które i tak nie zarabiają kokosów??? Swoją drogą, nie rozumiem decyzji prezydenta, zamiast ratować miejsca pracy i pomagać najmniej zarabiającym, straszy je redukcją etatów!!!Czy nie można znaleźć oszczędności, gdzie indziej. .. np. pozwalaniać emerytów, nauczycieli, którzy pracują na kilka etatów w różnych placówkach, niepotrzebnych wiceprezydentów. ..
Reklama