
Duże miasta ze względu na przyrost liczby aut wprowadziły Strefy Płatnego Parkowania, aby zniwelować deficyt miejsc parkingowych. A w Elblągu? Poprzednie władze Elbląga zbyt mocno wyolbrzymiły problem miejsc parkingowych w naszym mieście.
Nie mieliśmy aż tak drastycznych kłopotów z dostępnością do wolnych miejsc. Od 2011r miasto zrobiło się wielką Strefą Płatnego Parkowania. Zmotoryzowani omijają płatne miejsca, szukając alternatyw postojowych.
Zrozumiałe jest, że w niektórych miejscach brak taryfy płatnej ograniczyłby dostępność miejsc postojowych dla kierowców chcących zaparkować swój samochód na krótki czas, ale takich miejsc w mieście jest garstka i można to inaczej rozwiązać. Natomiast zdziwiony jestem faktem, iż dla petentów pod Urzędem Miejskim jest parking płatny. Nie zajeżdżamy tam rekreacyjnie – albo mamy wezwanie, albo jakąś sprawę urzędową do załatwienia. A tu Urząd na dzień dobry traktuje nas opłatą – stoi parkomat, na dodatek z informacją, iż nie wydaje reszty. Aż boję się wejść do Urzędu, bo nie wiem, czy przed wejściem nie będę musiał wrzucić monety w celu otwarcia drzwi.
Natomiast od drugiej strony (wjazd od ul. Kosynierów Gdyńskich) jest duży parking dla pracowników Urzędu – parking bezpłatny. Czemu? To nie jest teren prywatny. Czy kierowcy – pracownicy Urzędu są z innej ulepieni gliny niż elblążanie, którzy są zmuszeni do opłat abonamentu, mając zakład pracy przy SPP?
Do Pana Prezydenta Elbląga został wystosowany list w sprawie likwidacji płatnego parkowania. Mam nadzieję, że Pan Prezydent da się przekonać, widząc brak akceptacji elblążan co do płatnych miejsc postojowych oraz brak sprawiedliwości w stosunku do osób płacących takowy „haracz”.
Zrozumiałe jest, że w niektórych miejscach brak taryfy płatnej ograniczyłby dostępność miejsc postojowych dla kierowców chcących zaparkować swój samochód na krótki czas, ale takich miejsc w mieście jest garstka i można to inaczej rozwiązać. Natomiast zdziwiony jestem faktem, iż dla petentów pod Urzędem Miejskim jest parking płatny. Nie zajeżdżamy tam rekreacyjnie – albo mamy wezwanie, albo jakąś sprawę urzędową do załatwienia. A tu Urząd na dzień dobry traktuje nas opłatą – stoi parkomat, na dodatek z informacją, iż nie wydaje reszty. Aż boję się wejść do Urzędu, bo nie wiem, czy przed wejściem nie będę musiał wrzucić monety w celu otwarcia drzwi.
Natomiast od drugiej strony (wjazd od ul. Kosynierów Gdyńskich) jest duży parking dla pracowników Urzędu – parking bezpłatny. Czemu? To nie jest teren prywatny. Czy kierowcy – pracownicy Urzędu są z innej ulepieni gliny niż elblążanie, którzy są zmuszeni do opłat abonamentu, mając zakład pracy przy SPP?
Do Pana Prezydenta Elbląga został wystosowany list w sprawie likwidacji płatnego parkowania. Mam nadzieję, że Pan Prezydent da się przekonać, widząc brak akceptacji elblążan co do płatnych miejsc postojowych oraz brak sprawiedliwości w stosunku do osób płacących takowy „haracz”.