UWAGA!

Pomagać mądrze i nie tylko od święta

 Elbląg, Katarzyna Grabowska (w środku) i Katarzyna Kozioł (z prawej w czerwonym) -
Katarzyna Grabowska (w środku) i Katarzyna Kozioł (z prawej w czerwonym) - fot. archiwum prywatne

Kolędy, prezenty, spotkania w rodzinnym gronie – z tym kojarzą się święta Bożego Narodzenia. Są jednak osoby, którym ze względu na niełatwą sytuację materialną, trudno ten czas przeżywać z radością. Na szczęścia mogą liczyć na wolontariuszy i to nie tylko od święta, ale przez cały rok.

Przykładem jest działalność Stowarzyszenia Wiosna, które podczas zakończonej niedawno 19. edycji akcji „Szlachetna Paczka” zorganizowało pomoc materialną o wartości prawie 46 mln zł, przy udziale 553 400 darczyńców i ok. 11 tysięcy wolontariuszy. O akcji, działalności wolontariackiej i idei mądrej pomocy opowiadają Katarzyna Kozioł, liderka wolontariuszy Szlachetnej Paczki w Elblągu i Katarzyna Grabowska, darczyńca i wieloletnia wolontariuszka akcji.

- Początki mojego włączenia się w akcję były bardzo przypadkowe – mówi Katarzyna Kozioł. - Prowadziłam wtedy radę rodziców w Gimnazjum nr 6, a ta szkoła angażowała się w Szlachetną Paczkę. W wakacje zdecydowałam się na wzięcie udziału w SuperW, czyli szkoleniu dla wolontariuszy. Chciałam przekonać się, jak przygotowanie całej tej inicjatywy wygląda od środka. To wówczas dowiedziałam się, że praca zaczyna się już we wrześniu. To w tym okresie zaczynamy pozyskiwać historię rodzin, odwiedzamy je, opisujemy i dopiero potem otwieramy bazę rodzin dla darczyńców.

Katarzyna Grabowska o Szlachetnej Paczce dowiedziała się z telewizji. – To była jakaś reklama albo program poświęcony inicjatywie. Początkowo w Szlachetną Paczkę włączyłam się jako darczyńca. Pierwszą paczkę robiłam ze wspólnotą oazową, do której należałam, sama nie byłabym w stanie skompletować całości. Z czasem zostałam wolontariuszką. Do moich zadań należało spotykanie się z rodzinami, dowiadywanie się, jakie są ich potrzeby i samo dostarczanie gotowych paczek. Można więc powiedzieć, że zaangażowanie w Szlachetną Paczkę poznałam z obu stron.

 

Bardzo ważne pierwsze spotkanie

Obie nasze rozmówczynie podkreślają, że praca wolontariusza w Szlachetnej Paczce wymaga dużej ilości czasu i zaangażowania w związane z nią obowiązki. Spotkania z rodzinami i konieczność zdecydowania, czy zostaną one objęte inicjatywą, nie należą do łatwych zadań. Jednak zanim to nastąpi, osoby zaangażowane w akcję zbierają informacje, kogo odwiedzić.

- Odbywa się to dzięki specjalnej stronie informacyjnej – mówi Katarzyna Kozioł. - Zawiera one podstawowe dane, a także informacje o tym, czy mamy do czynienia z osobą starszą, czy jest dotknięta jakąś chorobą, czy chodzi o rodzinę wielodzietną albo taką, w której rodzic sam wychowuje dzieci. Bardzo ważne jest pierwsze spotkanie z osobami mającymi otrzymać pomoc, w którym uczestniczy zawsze dwóch wolontariuszy. Ich zadaniem jest dowiedzenie się, jak dana osoba albo rodzina radziła sobie wcześniej, w jakiej sytuacji są w tym momencie, dlaczego przeżywają jakieś trudności? Pojawiają się pytania o dochody, sytuację zdrowotną i materialną. Te odwiedziny z zasady są więc długie i wnikliwe, ale konieczne dla poznania sytuacji: Dlaczego jest potrzebna pomoc, na ile jest potrzebna, a jeśli będzie miała miejsce, jak sprawić, żeby była rzeczywiście mądra? Wszystko to służy temu, aby Szlachetną Paczkę otrzymał ktoś, kto rzeczywiście jej potrzebuje.

- Na początku w ogóle nie znałam tych osób, a z czasem odkrywałam historie ich życia, następowało coraz większe wzajemne otwarcie, poznawałam potrzeby, jakie mają. To bardzo zapada w serce – wspomina Katarzyna Grabowska. - Szczególnie utkwiło mi w pamięci spotkanie z matką, która wychowywała sama dziesięcioro dzieci. Jej mąż niedawno zmarł, a ona z tymi wszystkimi dziećmi mieszkała w jednym pokoju. Będąc tam nie mogłam sobie wyobrazić, w jaki sposób oni tam się mieszczą, jak śpią? Ich sytuacja wywarła na mnie ogromne wrażenie.

 

Pomoc ma być źródłem siły

Rozmowy wolontariuszy z rodzinami i osobami samotnymi siłą rzeczy dotyczą spraw trudnych, o których mało kto chciałby opowiadać. Są jednak konieczne dla ustalenia, czy i w jaki sposób pomóc.

- Rodziny bardzo różnie reagują na naszą pierwszą wizytę – przyznaje Katarzyna Kozioł. Zanim dojdzie do odwiedzin, musimy uzyskać od nich zgodę. Mamy świadomość, że w tej sytuacji dwoje obcych ludzi pyta rodzinę o rzeczy bardzo prywatne, o których nie każdy ma ochotę mówić. Otwarcie się przed kimś nieznanym nie jest łatwe, dlatego staramy się to robić delikatnie. Zdarza się oczywiście, że ludzie bardzo chętnie opowiadają o tym, jak znaleźli się w konkretnej sytuacji. W przypadku osób starszych i samotnych często same te odwiedziny są dla nich ważnym wydarzeniem, bo wreszcie mają się z kim spotkać i porozmawiać.

Ideą przyświecającą projektowi Szlachetna Paczka jest udzielanie tzw. mądrej pomocy. „Mądra pomoc to taka, dzięki której ludzie sami radzą sobie w życiu. Nieprzemyślana prowadzi do tego, że ludziom się nie chce” – można przeczytać na ogólnopolskiej stronie akcji.

- Mądra pomoc odzwierciedla rzeczywiste potrzeby rodziny, a przede wszystkim ma ją wzmocnić, być źródłem siły dla zmiany funkcjonowania – uzupełnia Katarzyna Kozioł. - Zawsze chodzi tu o wsparcie w konkretnym, trudnym momencie, jednak takie, które będzie stanowić impuls do działania. Jeżeli chodzi o rodziny wielodzietne, ta pomoc sprawia, że dzięki otrzymanym rzeczom, np. odzieży i obuwiu dla dzieci, rodzic może przekierować środki na coś innego, choćby mały remont. Jednocześnie chcemy pokazać obdarowanej rodzinie, że nie jest sama, że istnieje możliwość podjęcia pracy, zrobienia jakiegoś kursu dokształcającego i tym podobnych Podsumowując, szukamy rozwiązań, aby rodzina mogła lepiej funkcjonować, rozwijać się. To jest istota mądrej pomocy. Trochę inaczej wygląda sytuacja z osobami starszymi. Jeśli ktoś jest schorowany, to trudno mówić o "dawaniu wędki", musi raczej otrzymać rybę. Bywa, że sytuacja jest tak trudna, że osoba starsza musi wybierać między lekami a jedzeniem, więc jest w ogromnej potrzebie zaopiekowania się nią.

- Pomoc w ramach Szlachetnej Paczki można nazwać mądrą również dzięki rzetelnemu sprawdzeniu, czy dane osoby rzeczywiście potrzebują pomocy – dodaje Katarzyna Grabowska. - To bardzo ważny element pracy wolontariusza, który musiałam przerobić na sobie. Rodziny, które otrzymują paczkę nie wykazują postawy roszczeniowej, nie mogą też otrzymywać jej rok po roku, aby nie miało miejsca przyzwyczajanie do takiej pomocy. Chodzi o to, żeby wsparcie wytworzyło impuls do działania u tych, którzy je otrzymują. Sytuacje rodzin rozwijają się bardzo różnie, nie na wszystko mamy wpływ, ale podoba mi się to ukierunkowanie na szukanie pozytywnych zmian.

 

Przeważa żywność i środki czystości

Co znajduje się w paczkach, jakie otrzymują rodziny objęte programem? W Elblągu tym roku przeważała w nich żywność i środki czystości.

- Wiele dzieci dostało też słodycze na święta – relacjonuje Katarzyna Kozioł. - Ze sprzętów najczęściej były potrzebne pralka i lodówka, gdyż rodziny w ogóle ich nie miały albo nie nadawały się do użycia. Potrzebny był też opał, który jest dużym wydatkiem dla rodzin albo osób samotnych. Chcę podkreślić, że rodziny, do których idziemy są bardzo skromne. Nie mają wygórowanych oczekiwań, cieszą się z podstawowych rzeczy, o których wydaje się, że każdy z nas je ma.

Katarzyna Grabowska swoją tegoroczną paczkę przygotowywała razem z rodziną, przyjaciółmi, koleżankami z pracy w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym nr 1 i wspólnotą Nowe Życie, do której należy. - Otrzymała ją rodzina, w której matka samotnie wychowuje pięcioro dzieci – mówi darczyńca. - W dodatku większość osób w tej rodzinie jest obciążona jakimiś chorobami, także psychicznymi. Ich główną potrzebą były łóżka, stąd zorganizowaliśmy dla nich pięć jednoosobowych łóżek. Istotne było także zebranie środków czystości oraz kurtek i obuwia zimowego, a także węgla na opał. Udało nam się także zdobyć kuchenkę. W paczce znalazła się także żywność i materiały szkolne, między innymi plecaki.

 

Finał to nie koniec

Działalność Stowarzyszenia Wiosna i praca wolontariuszy nie kończy się wraz z finałem Szlachetnej Paczki. Jak podkreśla Katarzyna Kozioł, już w najbliższym czasie w Elblągu będą miały miejsce kolejne inicjatywy.

- Bardzo chcemy odwiedzić seniorów w dzień babci i dziadka. Znaczną część działań chcemy skierować na święta wielkanocne, kiedy odwiedzimy rodziny objęte akcją. Oprócz tego zaczęliśmy w Elblągu projekt Akademia Przyszłości skierowany do dzieci. Mamy na tę chwilę dwa kolegia projektu, w SP nr 21 i 25. Praca wolontariusza polega w tym przypadku na spotkaniach z dzieckiem raz w tygodniu. Grają razem w planszówki, wykonują prace plastyczne, odrabiają lekcje. Organizujemy też imprezy dla dzieci, jak Mikołajski czy warsztaty, np. z robienia stroików. Dzieci objęte projektem są z bardzo różnych rodzin, często dysfunkcyjnych i mają bardzo różne potrzeby. Chodzi o to, żeby je wesprzeć w trudnościach i aby pomóc im przechodzić od porażek do sukcesów.

W tym roku w Elblągu dzięki Szlachetnej Paczce Boże Narodzenie będzie radośniejszym czasem dla 64 rodzin, które otrzymały pomoc. W organizację finału, który miał miejsce 8 grudnia, zaangażowały się osoby prywatne, firmy i instytucje. Liderka projektu w Elblągu zachęca do włączenia się w wolontariat Stowarzyszenia Wiosna nowe osoby. - Samo zgłoszenie jest bardzo proste. Pierwszy krok to rejestracja na stronie www.szlachetnapaczka.pl. Zapraszamy serdecznie! - zachęcają obie wolontariuszki.

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Wolontariat to prawie jak karetka reanimacyjna jest nieodzowna w życiu wielu ludzi. I dlatego doceniamy tych, którzy pomagają potrzebującym i samotnym. Pozdrawiam.
  • Pracy jest duzo i latwo znalezc dlatego trzeba sprobowac nauczyc sie pracowac. Mi nikt nie daje.a sama wychowune corke i zawsze usmiech na twarzy.pamietajcie dobro wraca nie zazdrosscie tym co maja a wam tez sie poszczesci .☺
  • Moim zdaniem trzeba tym rodzinom dac tzw wedke a nie rybe przez system rozdawnictwa spoleczenstwo rozleniwilo sie nie chca pracowac malo tego wiecznie leniwi bezrobotni smieja sie z tych co pracuja :mowia ze to bzdura poswiecac czas na prace . Samodzielnosci i rozumu im zyczymy my pracujacy.dosiego roku z nowym postanowieniem poprawy sytuacji zyciowej hdyz kazdy zycie swoje ksztaltuje.
  • Wolontariat dobra idea ale trzeba ich nauczyc pracy. Nauczczmy ich pracy .uczciwej pracy praca uszlachetnia.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    0
    Gienia50(2019-12-24)
  • Ciesz się kobieto, ze jesteś zdrowa bo nie wszyscy mają tyle szczęścia i nie każdy może pracować.
  • Widać, ze nie rozumiesz idei szlachetnej paczki, naucz pracować schorowaną 78 letnią samotną kobietę z emeryturą w wysokości 1200 zł, która całe życie zapierdzielała i płaciła składki ZUS żeby teraz PISdzielce rozdawali pieniądze nierobom i leniom dzieciorobom a pozwalali starszym ludziom przymierać głodem. Wstyd mi za takie Państwo i takich rządzących.
  • Wlasnie ci ktorzy maja mniej sa bardziej niegodziwi zycze im poprawy charakteru i dobrego serducha. Moze ci co jezdza lepszym autem maja wieksze problemy i potrzebuja dobrego slowa moze tego mu brakuje. Pozdrawiam
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Gienia50(2019-12-24)
  • Oglądając TV i te wigilijne spotkania (darmowe jedzenie) i te tłumy .Szok jaka bieda w naszym kraju . Mimo wszystko Wesołych Świąt
  • Trzeba bylo glosowac na innych wasz problem mi tez ciezko ale nie mam gromadki dzieci nie chcialabym czekac na pomoc raz w roku.wole pracowac po 250 godzin zeby miec na chleb.
  • Bieda ? Bzdura nie chce im sie robic maka jest tania 70 gr kapusta tez barszczyk tez.
  • Ci niby biedni auto mi zarysowali nic nie mozna im powiedziec bo msciwi sa.ja tyram od rana do wieczora a zdrowA kobieta 30 lat mowi ze nie moze pracowac w kuchni jest po zawodowej garach . Bo trzeba w soboty i niedziele pracowac a ona ma kregoslup chory. Hehe
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Michasr51(2019-12-26)
  • Moj tato ma emeryture i 80 lat a dorabia nigdy nie poszedl po jalmuzne mama po 2 zawalach ale pelna zycia silni ludzie bez rodzicow dawali rade sami. Jeszcze nam lomagaja przy corce . Dobrzy ludzie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Mari45(2019-12-26)
Reklama