
To już się stało tradycją naszej redakcji: w Biegu Piekarczyka zbieramy drużynę złożoną z naszych czytelników i dziennikarzy i wspólnie bierzemy udział w największym elbląskim biegu. Nie inaczej było i w tym roku. Zobacz zdjęcia.
W życiu pewne są tylko trzy rzeczy: śmierć, podatki i udział drużyny portElu w Biegu Piekarczyka. W tegorocznej edycji nie mogło zabraknąć biegaczy w koszulkach naszego portalu. Czytelnicy portElu wsparci reprezentacją naszej redakcji stanęli na starcie największego elbląskiego biegu.
- Pogoda dopisała, wydaje mi się, że na trasie będzie piekło. Mam jednak zamiar pobiec ambitnie i celuję w czas koło 45 minut – mówił przed startem pan Tomasz, jeden z członków naszej drużyny.
- Celuję w 50 minut, ale zobaczymy czy pogoda pozwoli. Sporo przygotowywałem się do startu i zobaczymy – dodał Marcin Walędzik, kolejny czytelnik, który zdecydował się wystartować w barwach naszej gazety.
- Mam sentyment do Biegu Piekarczyka i do Waszej grupy. Startuję na 5 kilometrów. Ma być spokojnie, ale nie wiem co się może wydarzyć na trasie -mówiła Karolina Pawłowska.
Biegacze w koszulkach portElu startowali na obu dystansach. Na mecie widać było, że dali z siebie wszystko, ale uśmiech zdradzał, że warto było.
- Trasa lepsza niż w zeszłym roku. Mogło być trochę mniej słońca. Trzymałem się balonika z tempem na 55 minut. Na ósmym kilometrze miałem siłę i podkręciłem tempo. Wyszło tak jak planowałem. Ale gdyby nie słońce, byłoby jeszcze lepiej – mówił na mecie Radosław Rogalski
- Też planowałem trzymać się pacemakera. I udało się. Ogółem wrażenia bardzo dobre – dodał Marcin Walędzik.
My dziękujemy naszym czytelnikom za wspólny bieg. Na Biegu Piekarczyka spotkamy się z pewnością za rok. Ale drużyna w barwach portElu wystartuje jeszcze w innych konkurencjach w naszym mieście. Informacji szukajcie na naszych łamach.