O tym, jakie zmiany czekają elbląskie schronisko dla zwierząt w najbliższym czasie, dlaczego taka placówka jest czworonogom potrzebna, kim są wolontariusze oraz o planowanych akcjach promocyjnych rozmawiamy z nową kierowniczką schroniska Agnieszką Wierzbicką.
Angelika Kosielska: Jakie są Pani pomysły na schronisko?
Agnieszka Wierzbicka: - Mogę zapewnić, że wszystkie planowane modernizacje schroniska będą wykonane. Mam na myśli budowę nowych boksów dla psów. Poza tym myślimy również o budowie bawialni dla psów. Byłoby to miejsce, w którym psy mogłyby biegać bez smyczy, by można było się z nimi bawić na terenie schroniska. Z takich mniejszych, lecz równie ważnych zmian mogę wymienić na przykład to, że wprowadziłam nową zasadę, że koty nie będą wydawane przez 10 dni od momentu szczepienia. Poza tym boksy sprzątane są dwa razy dziennie, a nie raz, jak to było do tej pory. Dodatkowo podjęłam rozmowy ze szkoleniowcem do psów i mam nadzieję, że uda się mi zaprosić takiego profesjonalistę do współpracy z naszym schroniskiem. Szkolenie nie polega na tym, że uczy się psa, jak się zachowywać, tylko uczy się opiekuna, jak pracować z czworonogiem. Dlatego bardzo bym chciała, żeby pracownicy przeszli gruntowne szkolenie z tego zakresu. Posiadając wiedzę i doświadczenie, będziemy mogli przekazać cenne wskazówki nowym opiekunom.
Czy będą kontynuowane akcje rozpoczęte za czasów poprzedniej kierowniczki?
- Wszystkie akcje prowadzone przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, które były wprowadzone do elbląskiego schroniska od stycznia 2009 roku, będą kontynuowane. Na pewno będziemy czynnie przyłączać się do akcji inicjowanych przez Animalsów. Chcielibyśmy brać udział we wszystkich organizowanych w naszym mieście festynach, masowych imprezach, by mieć tam swoje stanowisko. Oczywiście na duże imprezy nie będziemy zabierać zwierząt. Chcielibyśmy jednak wyjść do elblążan z informacją o naszej działalności, przypominać, że jest schronisko, gdzie się znajduje, i że szukając zwierzaka dla siebie warto do nas zajść. Zakres podejmowanych działań zależy jednak od ilości wolontariuszy. Bez ich pomocy nie będziemy w stanie przeprowadzić tego typu inicjatyw na szeroką skalę.
Skoro już został poruszony wątek wolontariatu. Jakie zadania się z tym wiążą?
- Wolontariusze wyprowadzają psy na spacer, oprócz tego na pewno będą brać udział w pielęgnacji zwierzaków. Jednym z najważniejszych zadań wolontariuszy jest socjalizacja szczeniaków i kociaków. Bez tego szanse na znalezienie domu takim nieoswojonym zwierzakom spadają do zera. Dlatego tak ważny jest kontakt zwierzaków z człowiekiem. Żeby schronisko dobrze funkcjonowało, musi mieć wolontariat. Nie ma dobrej opieki nad zwierzętami bez wolontariuszy i ich pomocy. Zwierzęta muszą czuć kontakt z człowiekiem, z opiekunem. Pracownik, który sprząta i karmi zwierzaki, nie da im ciepła i nie oswoi ich z ludźmi. Poza tym pracownicy porządkowi schroniska mają tyle zajęć w ciągu dnia, że nawet nie są w stanie tego zrobić. Nie dadzą rady wykroić tyle czasu, by socjalizować zwierzaki. Będziemy więc nakłaniać wolontariuszy do przyjścia do schroniska. Chcielibyśmy, by pomogli nam w opiece nad zwierzętami. Jak będą wolontariusze, wówczas wrócimy do zainicjowanych przez OTOZ Aniamals akcji promujących schronisko.
Kto może zostać wolontariuszem w elbląskim schronisku?
- Każdy, kto ma ukończone 15 lat i zgodzi się na to jego opiekun. Pierwsza wizyta potencjalnego, niepełnoletniego wolontariusza musi być pod opieką jednego z rodziców. Jest to konieczne po to, by przekazać rodzicom jasną informację o zakresie obowiązków wolontariuszy, co będzie robiło jego dziecko podczas pracy w schronisku. Do wolontariatu chcielibyśmy zaprosić wszystkich, którym nie jest obojętny los schroniskowych podopiecznych. Dzięki nim zwiększamy szansę na znalezienie im domu.
I na koniec, jak się Pani odnajduje w tym „gorącym” czasie dla schroniska?
- Nie rozumiem całej nagonki na schronisko, która się w tej chwili dzieje. Nigdy nie byłam wolontariuszem schroniska, więc nie mogłam, jak to sugerowano, donosić Ewie Gebert rzekomo kłamliwych plotek na temat pracy poprzedniej kierowniczki. Z Ewą Gebert, prezeską OTOZ Animals współpracuję już od kilku lat. Poznałyśmy się przez fundację „Bokserom w potrzebie”, której jestem współzałożycielką. Z racji tej współpracy z Animalsami po tym, gdy to właśnie im udało się przejąć elbląskie schronisko, dostałam propozycję szefowania elbląskiej placówce. Wówczas odmówiłam przyjęcia tej propozycji, nie odmawiając oczywiście pomocy i współpracy z OTOZ. Jakiś czas temu Ewa Gebert ponownie skontaktowała się ze mną. Po długich namowach, przemyśleniach i rozważaniach zwolniłam się z pracy i przyszłam tu. Nigdy nie prosiłam o zwolnienie poprzedniej kierowniczki. Nie miałam żadnego wpływu na jej zwolnienie. Nie było tak, że potrzebowałam pracy. Wręcz przeciwnie - miałam pracę w swoim zawodzie, którą lubiłam. I choć może to się wydawać dziwne, że można zrezygnować z interesującej, dobrze płatnej pracy po to, by przyjść do schroniska, to w moim przypadku tak było. Z poprzednią kierowniczką rozstałyśmy się w zgodzie. I naprawdę nie wiem, skąd pomysł na tę całą aferę. Przez to czas pracy poświęcam na udzielanie wypowiedzi do mediów. Przyszłam tu dla zwierząt, do pomocy im, a nie po to by wyjaśniać konflikty, których nie spowodowałam.
Agnieszka Wierzbicka: - Mogę zapewnić, że wszystkie planowane modernizacje schroniska będą wykonane. Mam na myśli budowę nowych boksów dla psów. Poza tym myślimy również o budowie bawialni dla psów. Byłoby to miejsce, w którym psy mogłyby biegać bez smyczy, by można było się z nimi bawić na terenie schroniska. Z takich mniejszych, lecz równie ważnych zmian mogę wymienić na przykład to, że wprowadziłam nową zasadę, że koty nie będą wydawane przez 10 dni od momentu szczepienia. Poza tym boksy sprzątane są dwa razy dziennie, a nie raz, jak to było do tej pory. Dodatkowo podjęłam rozmowy ze szkoleniowcem do psów i mam nadzieję, że uda się mi zaprosić takiego profesjonalistę do współpracy z naszym schroniskiem. Szkolenie nie polega na tym, że uczy się psa, jak się zachowywać, tylko uczy się opiekuna, jak pracować z czworonogiem. Dlatego bardzo bym chciała, żeby pracownicy przeszli gruntowne szkolenie z tego zakresu. Posiadając wiedzę i doświadczenie, będziemy mogli przekazać cenne wskazówki nowym opiekunom.
Czy będą kontynuowane akcje rozpoczęte za czasów poprzedniej kierowniczki?
- Wszystkie akcje prowadzone przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, które były wprowadzone do elbląskiego schroniska od stycznia 2009 roku, będą kontynuowane. Na pewno będziemy czynnie przyłączać się do akcji inicjowanych przez Animalsów. Chcielibyśmy brać udział we wszystkich organizowanych w naszym mieście festynach, masowych imprezach, by mieć tam swoje stanowisko. Oczywiście na duże imprezy nie będziemy zabierać zwierząt. Chcielibyśmy jednak wyjść do elblążan z informacją o naszej działalności, przypominać, że jest schronisko, gdzie się znajduje, i że szukając zwierzaka dla siebie warto do nas zajść. Zakres podejmowanych działań zależy jednak od ilości wolontariuszy. Bez ich pomocy nie będziemy w stanie przeprowadzić tego typu inicjatyw na szeroką skalę.
Skoro już został poruszony wątek wolontariatu. Jakie zadania się z tym wiążą?
- Wolontariusze wyprowadzają psy na spacer, oprócz tego na pewno będą brać udział w pielęgnacji zwierzaków. Jednym z najważniejszych zadań wolontariuszy jest socjalizacja szczeniaków i kociaków. Bez tego szanse na znalezienie domu takim nieoswojonym zwierzakom spadają do zera. Dlatego tak ważny jest kontakt zwierzaków z człowiekiem. Żeby schronisko dobrze funkcjonowało, musi mieć wolontariat. Nie ma dobrej opieki nad zwierzętami bez wolontariuszy i ich pomocy. Zwierzęta muszą czuć kontakt z człowiekiem, z opiekunem. Pracownik, który sprząta i karmi zwierzaki, nie da im ciepła i nie oswoi ich z ludźmi. Poza tym pracownicy porządkowi schroniska mają tyle zajęć w ciągu dnia, że nawet nie są w stanie tego zrobić. Nie dadzą rady wykroić tyle czasu, by socjalizować zwierzaki. Będziemy więc nakłaniać wolontariuszy do przyjścia do schroniska. Chcielibyśmy, by pomogli nam w opiece nad zwierzętami. Jak będą wolontariusze, wówczas wrócimy do zainicjowanych przez OTOZ Aniamals akcji promujących schronisko.
Kto może zostać wolontariuszem w elbląskim schronisku?
- Każdy, kto ma ukończone 15 lat i zgodzi się na to jego opiekun. Pierwsza wizyta potencjalnego, niepełnoletniego wolontariusza musi być pod opieką jednego z rodziców. Jest to konieczne po to, by przekazać rodzicom jasną informację o zakresie obowiązków wolontariuszy, co będzie robiło jego dziecko podczas pracy w schronisku. Do wolontariatu chcielibyśmy zaprosić wszystkich, którym nie jest obojętny los schroniskowych podopiecznych. Dzięki nim zwiększamy szansę na znalezienie im domu.
I na koniec, jak się Pani odnajduje w tym „gorącym” czasie dla schroniska?
- Nie rozumiem całej nagonki na schronisko, która się w tej chwili dzieje. Nigdy nie byłam wolontariuszem schroniska, więc nie mogłam, jak to sugerowano, donosić Ewie Gebert rzekomo kłamliwych plotek na temat pracy poprzedniej kierowniczki. Z Ewą Gebert, prezeską OTOZ Animals współpracuję już od kilku lat. Poznałyśmy się przez fundację „Bokserom w potrzebie”, której jestem współzałożycielką. Z racji tej współpracy z Animalsami po tym, gdy to właśnie im udało się przejąć elbląskie schronisko, dostałam propozycję szefowania elbląskiej placówce. Wówczas odmówiłam przyjęcia tej propozycji, nie odmawiając oczywiście pomocy i współpracy z OTOZ. Jakiś czas temu Ewa Gebert ponownie skontaktowała się ze mną. Po długich namowach, przemyśleniach i rozważaniach zwolniłam się z pracy i przyszłam tu. Nigdy nie prosiłam o zwolnienie poprzedniej kierowniczki. Nie miałam żadnego wpływu na jej zwolnienie. Nie było tak, że potrzebowałam pracy. Wręcz przeciwnie - miałam pracę w swoim zawodzie, którą lubiłam. I choć może to się wydawać dziwne, że można zrezygnować z interesującej, dobrze płatnej pracy po to, by przyjść do schroniska, to w moim przypadku tak było. Z poprzednią kierowniczką rozstałyśmy się w zgodzie. I naprawdę nie wiem, skąd pomysł na tę całą aferę. Przez to czas pracy poświęcam na udzielanie wypowiedzi do mediów. Przyszłam tu dla zwierząt, do pomocy im, a nie po to by wyjaśniać konflikty, których nie spowodowałam.
kos