Rozmowa ze Stanisławem Gorczycą, posłem Platformy Obywatelskiej.
Joanna Ułanowska-Horn: Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość podpisały porozumienie o tworzeniu w Elblągu wspólnego Komitetu Wyborczego. Na ile jest to zgodność poglądów, a na ile interes polityczny w celu zjednoczenia elektoratu?
Stanisław Gorczyca: Ja myślę, że jedno i drugie. Jeżeli chodzi o zgodność poglądów, to nie jesteśmy zbyt oddaleni programowo od Prawa i Sprawiedliwości. Program Platformy jest raczej podobny. Wnoszę to chociażby po głosowaniach w Sejmie; kiedy możemy głosować dowolnie, nasze poglądy jednak się powielają. Jeżeli chodzi o interes polityczny to jest oczywistą sprawą, że chcielibyśmy te środowiska połączyć, bo mamy scalonego przeciwnika, jakim jest SLD i w związku z tym, jeżeli mamy walczyć w wyborach i chcieć wygrać, to musimy połączyć siły.
J.U.: A czy jest w ogóle jakaś różnica między PiS-em i Platformą?
S.G.: Takich istotnych różnic nie ma, można by było sobie zadać pytanie, dlaczego nie stworzymy jednego ugrupowania. Ale to jest chyba podyktowane innymi czynnikami. Jako przykład podam, że kiedy byliśmy razem z SKL-em, to nie był to podział związany z różnicą programową, ale raczej z przywództwem. Może jednak lepiej być przywódcą mniejszego ugrupowania niż szeregowym członkiem większego ugrupowania.
J.U.: Maciej Płażyński mówił podczas wizyty w Olsztynie o ewentualnych porozumieniach czy koalicjach z innymi ugrupowaniami prawicowymi: "nie po to budowano Platformę, by wracać znów do starych układów i tych samych ludzi"... Czy pana opinia jest taka sama?
S.G.: Zgadzam się z marszałkiem Płażyńskim, ale osobiście uważam, że będą to wybory na poszczególnych ludzi i tu nie bardzo bym już chyba przywiązywał wagę do szyldów poszczególnych partii. Uważam, że w tych ugrupowaniach jest bardzo dużo wartościowych ludzi i chcielibyśmy po nich sięgnąć ale nie z szyldem, po postu nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
J.U.: Niektórzy z tych ludzi mogą poczuć, że nagle zaczyna im się grunt pod nogami palić i będą się zbliżać do ugrupowań, które mają popularność...
S.G.: Może i tak, ale każdy z polityków powinien mieć polityczny kręgosłup. Więc nie powinno być tak, że zmienia się poglądy, bo muszę być politykiem i działaczem.
J.U.; Chęć "zaczepienia się"?
S.G.: Takich ludzi jest dużo. Chcą znaleźć się w strukturach samorządowych, a jedynym sposobem na to jest "podłączenie się" do dużego ugrupowania. Jeżeli będą tacy ludzie, osobiście będę temu przeciwny.
J.U.: Często pan bywa ostatnio w Elblągu, więc zapytam: Co dalej z ewentualną koalicją, która ponoć ma być zawiązana z Porozumieniem Środowisk Centroprawicowych, powstałym jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Czy wejdzie w struktury komitetu utworzonego przez Platformę i PiS?
S.G.: Jeszcze na dzisiaj trudno mi cokolwiek powiedzieć. Muszę ocenić sytuację, bo wiadomo, że za tym Porozumieniem stoją pewni ludzie. Przede wszystkim chciałbym poznać, na ile jest to zespół ludzi, który mógłby zrobić dużo dla Elbląga. Jest to dla mnie najważniejszą sprawą i niedługo podejmiemy decyzję.
J.U.: Czy prawa strona sceny politycznej przed wyborami samorządowymi zjednoczy się?
S.G.: Myślę, że jest to konieczność. Oczywiście musimy robić to rozważnie - nie na zasadzie pospolitego ruszenia. To są wybory. Musimy się zastanowić, co i jak zrobić, by rzeczywiście był to sztab wartościowych ludzi.
J.U.: A kto będzie bardziej dyktował warunki: Platforma czy PiS?
S.G.: O to można się bardzo szybko pokłócić, w związku z tym będę daleki od tego, by ktokolwiek dyktował warunki. Myślę, że zdrowy rozsądek i szanse zdecydują, kto będzie liderem. Dyktowanie warunków to złe określenie, tak nie traktuję tej sprawy.
J.U.: A jak będzie z wyborem kandydata na prezydenta? Czy Platforma będzie walczyć o swojego kandydata?
S.G.: Musi być to osoba związana ze środowiskiem centroprawicy, natomiast czy musi być to osoba z Platformy? Ja takiego założenia na samym początku nie robię, natomiast dobrze by było, bo byłaby to osoba, która utożsamia się z naszym ugrupowaniem. Byłby to dodatkowy atut, ale to musi być osoba, która spełni wszystkie wymogi, które jej postawimy.
J.U.: Czy jest już kandydat? Mówi się o kimś nieoficjalnie?
S.G.: Tak, ale dla dobra sprawy nie możemy o tym kandydacie mówić.
J.U.: Kobieta czy mężczyzna?
S.G.: No powiem, że mężczyzna, ale nic więcej nie mogę naprawdę powiedzieć. Ale to się może jeszcze zmienić. Za miesiąc spróbujemy tego kandydata przedstawić.
Rozmowy Studia El prezentowane są we wtorki i piątki na antenie Telewizji Elbląskiej wieczorem, ok. 18.30.
Stanisław Gorczyca: Ja myślę, że jedno i drugie. Jeżeli chodzi o zgodność poglądów, to nie jesteśmy zbyt oddaleni programowo od Prawa i Sprawiedliwości. Program Platformy jest raczej podobny. Wnoszę to chociażby po głosowaniach w Sejmie; kiedy możemy głosować dowolnie, nasze poglądy jednak się powielają. Jeżeli chodzi o interes polityczny to jest oczywistą sprawą, że chcielibyśmy te środowiska połączyć, bo mamy scalonego przeciwnika, jakim jest SLD i w związku z tym, jeżeli mamy walczyć w wyborach i chcieć wygrać, to musimy połączyć siły.
J.U.: A czy jest w ogóle jakaś różnica między PiS-em i Platformą?
S.G.: Takich istotnych różnic nie ma, można by było sobie zadać pytanie, dlaczego nie stworzymy jednego ugrupowania. Ale to jest chyba podyktowane innymi czynnikami. Jako przykład podam, że kiedy byliśmy razem z SKL-em, to nie był to podział związany z różnicą programową, ale raczej z przywództwem. Może jednak lepiej być przywódcą mniejszego ugrupowania niż szeregowym członkiem większego ugrupowania.
J.U.: Maciej Płażyński mówił podczas wizyty w Olsztynie o ewentualnych porozumieniach czy koalicjach z innymi ugrupowaniami prawicowymi: "nie po to budowano Platformę, by wracać znów do starych układów i tych samych ludzi"... Czy pana opinia jest taka sama?
S.G.: Zgadzam się z marszałkiem Płażyńskim, ale osobiście uważam, że będą to wybory na poszczególnych ludzi i tu nie bardzo bym już chyba przywiązywał wagę do szyldów poszczególnych partii. Uważam, że w tych ugrupowaniach jest bardzo dużo wartościowych ludzi i chcielibyśmy po nich sięgnąć ale nie z szyldem, po postu nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
J.U.: Niektórzy z tych ludzi mogą poczuć, że nagle zaczyna im się grunt pod nogami palić i będą się zbliżać do ugrupowań, które mają popularność...
S.G.: Może i tak, ale każdy z polityków powinien mieć polityczny kręgosłup. Więc nie powinno być tak, że zmienia się poglądy, bo muszę być politykiem i działaczem.
J.U.; Chęć "zaczepienia się"?
S.G.: Takich ludzi jest dużo. Chcą znaleźć się w strukturach samorządowych, a jedynym sposobem na to jest "podłączenie się" do dużego ugrupowania. Jeżeli będą tacy ludzie, osobiście będę temu przeciwny.
J.U.: Często pan bywa ostatnio w Elblągu, więc zapytam: Co dalej z ewentualną koalicją, która ponoć ma być zawiązana z Porozumieniem Środowisk Centroprawicowych, powstałym jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Czy wejdzie w struktury komitetu utworzonego przez Platformę i PiS?
S.G.: Jeszcze na dzisiaj trudno mi cokolwiek powiedzieć. Muszę ocenić sytuację, bo wiadomo, że za tym Porozumieniem stoją pewni ludzie. Przede wszystkim chciałbym poznać, na ile jest to zespół ludzi, który mógłby zrobić dużo dla Elbląga. Jest to dla mnie najważniejszą sprawą i niedługo podejmiemy decyzję.
J.U.: Czy prawa strona sceny politycznej przed wyborami samorządowymi zjednoczy się?
S.G.: Myślę, że jest to konieczność. Oczywiście musimy robić to rozważnie - nie na zasadzie pospolitego ruszenia. To są wybory. Musimy się zastanowić, co i jak zrobić, by rzeczywiście był to sztab wartościowych ludzi.
J.U.: A kto będzie bardziej dyktował warunki: Platforma czy PiS?
S.G.: O to można się bardzo szybko pokłócić, w związku z tym będę daleki od tego, by ktokolwiek dyktował warunki. Myślę, że zdrowy rozsądek i szanse zdecydują, kto będzie liderem. Dyktowanie warunków to złe określenie, tak nie traktuję tej sprawy.
J.U.: A jak będzie z wyborem kandydata na prezydenta? Czy Platforma będzie walczyć o swojego kandydata?
S.G.: Musi być to osoba związana ze środowiskiem centroprawicy, natomiast czy musi być to osoba z Platformy? Ja takiego założenia na samym początku nie robię, natomiast dobrze by było, bo byłaby to osoba, która utożsamia się z naszym ugrupowaniem. Byłby to dodatkowy atut, ale to musi być osoba, która spełni wszystkie wymogi, które jej postawimy.
J.U.: Czy jest już kandydat? Mówi się o kimś nieoficjalnie?
S.G.: Tak, ale dla dobra sprawy nie możemy o tym kandydacie mówić.
J.U.: Kobieta czy mężczyzna?
S.G.: No powiem, że mężczyzna, ale nic więcej nie mogę naprawdę powiedzieć. Ale to się może jeszcze zmienić. Za miesiąc spróbujemy tego kandydata przedstawić.
Rozmowy Studia El prezentowane są we wtorki i piątki na antenie Telewizji Elbląskiej wieczorem, ok. 18.30.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)