UWAGA!

SML: Władza pociąga...

 Elbląg, Marcin Jaroś i Sylwia Różycka-Kowal
Marcin Jaroś i Sylwia Różycka-Kowal

Rozmowa z Sylwią Różycką-Kowal i Marcinem Jarosiem z Sojuszu Mlodej Lewicy.

Joanna Ułanowska-Horn: Od dłuższego czasu zauważam wzmożoną aktywność Sojuszu: uczestnictwo w imprezach, organizacja spotkań... Co się takiego stało, że jesteście tacy aktywni?
     Sylwia Różycka-Kowal: Wzmożona aktywność to pojęcie względne dlatego, że w innych miastach jest to na porządku dziennym. Organizacje młodzieżowe organizują różnego rodzaju imprezy i zachęcają młodzież, żeby w nich uczestniczyła.
     
     J.U.: A jeszcze półtora roku temu nie było o was słychać.
     S.R.: To dlatego, że wtedy byliśmy zajęci zdobywaniem doświadczenia organizacyjnego, społecznego i politycznego w innych miastach, w dużych ośrodkach. W tej chwili tę wiedzę przenosimy na elbląski teren.
     
     J.U.: Co was tak bardzo mobilizuje do działania?
     S.R.: Bardzo dużo aspektów; przede wszystkim chcemy trochę zmobilizować młodzież do tego, aby zaczęła wychodzić z domu, żeby obudziła w sobie pewne pasje społeczne i żeby pomyślała o tym, by po ukończeniu szkoły średniej jednak związać się z Elblągiem.
     
     J.U.: Ale po to, by przekonywać młodzież do takich właśnie działań nie jest potrzebna polityka...
     Marcin Jaroś.: Trzeba się na czymś i na kimś opierać, a wiadomo, że od polityków można nauczyć się najwięcej.
     
     J.U.: Jaki macie stosunek do polityki w ogóle?
     S.R.: Bardzo różnie, bezwględnie jednak chcielibyśmy w przyszłości być pokoleniem, które zmieni kulturę polityczną, a polityka będzie miała trochę inny kształt i społeczeństwo - miejmy nadzieję - będzie miało większe zaufanie do klasy politycznej.
     M.J.: Poza tym, my nie odbieramy naszych działań jako polityki, chcemy dużo działać i dużo zrobić na rzecz tego miasta i to jest nasz cel.
     
     J.U.: A czy to jest dla was też sposób na to, by zdobywać władzę?
     S.R.: No cóż, władza pociąga, ale jest też po to, by wpływać nie tylko na swój los, swoje życie ale i na życie innych ludzi. Bezapelacyjnie, jeżeli coś się robi, to potrzeba władzy. W pewnym sensie ocieramy się o władzę.
     M.J.: Nie da się ukryć, na każdym etapie staramy się coś zrobić dla miasta. Nie rozpatrujemy tego w kategoriach “władzy”.
     
     J.U.: A młodzi chcieliby mieć władzę?
     S.R.: Na pewno część młodych powinna mieć władzę chociażby dlatego, że we wszelkiego typu gremiach decyzyjnych powinna być reprezentacja różnych grup społecznych. To pozwoliłoby nie tylko na lobbowanie interesów różnych grup ale i na wypracowanie ciekawych wniosków i poznanie różnych poglądów.
     M.J.: Władza powinna być automatyczna i wynikać z tego, co kto robi i jaki poziom reprezentuje, a nie z tego ile ma lat.
     
     J.U.: Czy to nie jest przypadkiem swoiste wyręczanie starszych, bardziej doświadczonych?
     S.R.: My nie chcemy wyręczać starszych...
     
     J.U.: Zastępować?
     S.R.: Chcemy się od nich uczyć, wspomagać i współpracować z nimi.
     
     J.U.: Jak się wam współpracuje z władzami Elbląga?
     S.R.: To, że jesteśmy z opcji lewicowej niewątpliwie wpływa korzystnie na nasze relacje. Dużo przedsięwzięć możemy realizować razem. Na razie nam się dobrze współpracuje, wspomagają nas nasi koledzy z SLD. Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Nie było w naszej dotychczasowej działalności jakichś zdarzeń bardzo kontrowersyjnych, więc nasze działania powinny się podobać wszystkim.
     
     J.U.: A ilu was jest?
     S.R.: W tej chwili do stowarzyszenia zapisało się około 200 osób. To jest nasz sukces. Aktywnych jest oczywiście mniej, ale zawsze możemy liczyć na silną reprezentację kilkudziesięciu osób.
     M.J.: Skupiamy się teraz na młodych ludziach z powiatów, żeby w przyszłości móc organizować działania wspólne dla całego województwa.
     
     J.U.: Czy młodzi ludzie chcą działać, pracować niejako wbrew powszechnej opinii, że młodzież nieco się alienuje?
     S.R.: Być może ta opinia jest po części uzasadniona, bo rzeczywiście młodzież niechętnie się angażuje w cokolwiek, jest negatywnie nastawiona do wielu przedsięwzięć. Ale zauważyliśmy, że jeżeli zachęci się młodych ludzi do działań, zaczynają chcieć coś robić.
     
     J.U.: A nie ujawniliście się przypadkiem przed wyborami samorządowymi?
     M.J.: My od początku działaliśmy z taką samą intensywnością, a że są wybory...
     
     J.U.: Będziecie startować?
     S.R.: Próbować będziemy na pewno. Zdajemy sobie sprawę, że będą to bardzo ciężkie wybory i zobaczymy, co czas pokaże. Ale postaramy się zrobić wszystko, aby spróbować, by sami zdobyć doświadczenie. To jest etap w pewnym sensie nieunikniony, bo jeżeli angażujemy się i robimy to, co robimy, to normalną konsekwencją tego, jest to, że staniemy przed wyborem: czy teraz w październiku czy za cztery lata.
     
     
     Wywiady Studia El prezentowane są we wtorki i piątki na antenie Telewizji Elbląskiej wieczorem ok. 18.30.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • SML to V-kolumna, która sam chcę zagrnąc władzę w mieście. Państwo przewodniczący nigdy nie dbali o współtowarzyszy dla nich zawsze najważniejsze jest ich osobiste dobro. Zawsze ich obietnice pomocy są zawsze w fazie "dobrze dobrze jutro", a być może nawet "Pomożecie? .... Pomożecie!" Dziwię sie dla czego tak wielu członków zapisało sie do tego stowarzyszenia. Podobno nie można się z niego wypisać, no ale cóż zawsze można spróbować. Sylwia i Marcin to karierowicze którzy mamiąc mlodych ludzi różnymi imprezami, szykują sobie popleczników w nadchodzacej kampani. Powodzenia
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sml-ątko(2002-05-17)
  • " a wiadomo, że od polityków można nauczyć się najwięcej" ...byloby to zabawne, gdyby nie to, ze jest tragiczne.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bluselka(2002-05-17)
  • Faktycznie! Od polityków można się wiele nauczyć :) np. jak kombinować, kraść, oszukiwać, ściemniać itp.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PoLiTyK(2002-05-17)
  • W swojej wypowiedzi Państwo (pożal się Boże) Przewodniczący, odwołuja sie do znajomości wśród "betonów" tzn. starszych kolegów z SLD, którzy prawdę mówiąc gardzą taką organizacją jak ZMS i pobłażają im ich występki ze względu na ojca Marcina, członka SLD. Gdyby nie On nic nie udało by się załatwić Państwu Przewodniczącym. A te wszystkie zagrywki są "preparowane", na potrzęby nadchodzoncej kampanii wyborczej, którą elbląski SML ma zamiar wygrać Osobiście chba bym Sobie odrąbał rękę niż małbym oddać swój głos na ... Nich.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Patriota(2002-05-18)
  • Mam nadzieję że kolega Marcin J. zauważył iż prawdziwych członków to jest ok. 4o bo reszta dostała do wypełnienia ankietę i tyle ich było widzieć na zebraniach.
  • Choć nie jestem i nigdy nie byłem sympatykiem LSD i ich ideologia jest mi całkowicie obca - uważam, że zawsze i wszędzie należy rozmawiać i dyskutować z ludźmi rozsądnymi. Nasze kochane Trzcińsko-Bagienne jest i było spod wyżej wspomnianego znaku. Tak jest - co więcej, sadzę, że tak będzie. Bardzo dobrze, że ludzie młodzi biorą się za coś (na razie nie wiem, za co) - nazwijmy to braniem sprawy we własne ręce. Bardzo to potrzebne, bo kombatanci dostali już zadyszki i pogubili sie w realiach i ci z lewa i ci z prawa - a oszołomstwo idzie górą i wyje - na pohybel wszystkiemu. Może, więc młodzi będą stanowić, chociaż jakąś przeciwwagę dla bylejakości, pustosłowia i braku perspektyw. Nie wiem ile będę jeszcze na tym łez padole psuł powietrze, ale wiem jedno nie chciałbym bezproduktywnie i w tumański sposób dokonać swych dni. Młodzi - pamiętajcie, jutro jest pierwszy dzień z reszty Waszego życia - spieszcie się.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-05-18)
  • hmmm ciekawa sprawa? ciekawe ktore to sml-ątko tak pieknie najechalo na przewodniczacych? no ja juz sie doweim, ale ciesze sie rowniez, ze nie jestem sama, gdyz uwazam podobnie:) no ale coz szkoda gadac, wszyscy to wiedza, ze marcin i sylwia chca jak najlepiej dla siebie, ale o tym sie glosno nie mowi, no bo przeciez jestesmy wszyscy na rowni ehehehe;)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sml-ątko nr2(2002-05-18)
  • www.sml.cdi.pl - to jest adres tej organizacji, aby obgadywać należalo by się najpierw zapoznać z działalnością organizacji
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    czło :-) nek(2002-05-18)
  • Każda wojna wypacza charaktery. Urodzeni w latach 35 – 40 cierpieli w dzieciństwie na syndrom wojny, a w literaturze można spotkać takie określenie, że byli nią po prostu... zarażeni. Czytam posty „msl-ątek” i nabieram przekonania, że znowu mamy, co prawda tym razem młodzież, zarażoną w sposób podobny. Oczywiście, nie działaniami militarnymi, tych przecież w kraju nie ma. Zarażeni są wojną polskich elit politycznych, brakiem politycznej kultury na szczytach władzy, i brakiem uszanowania, przez tą władzę, demokratycznych zasad jej sprawowania. Mam nadzieję, że „msl-ątka” nie są z tej organizacji, bo byłaby to „krecia robota”. O takich sprawach, przede wszystkim na organizacyjnych spotkaniach, mówi się wprost. Cały wywiad polecam uwadze p. JeW! Mam nadzieję, że dokona wnikliwej analizy. Spieszcie się, bo inni Was ubiegną. To jest właśnie ta praca u podstaw, o której tak często pisał Aborygen. Przekonujcie młodzież szkół średnich i akademicką do siebie, kształtujcie patriotyczne postawy i budujcie nowe elity polityczne, ale nie korzystajcie ze wzorców, które uległy dewaluacji na własne życzenie. Do przewodniczacych SML! Władza nie tylko pociąga, ale też upaja!!! Do życia trzeba mieć mocną głowe, choć nie koniecznie twardy łeb. / kabaret elita / :)))
  • Znam osobiście kilka osób sml-owskich w tym niesławnych przewodniczących i muszę powiedzieć, iż opinia o dbaniu wyłącznie o swój interes przewodniczących nie jest odosobniona. Z moich kontaktów, posiadam jedno spostrzeżenie, które towarzyszy mi od pierwszego spotkania z p. Marcinem - tak sztucznej i wyrachowanej osoby dawno nie widziałem - człowiek stara się mocno ukrywać emocje - kiwa głową - a myśli o jednym - "kasa - władza" Wiadomo, iż ryba psuje się od głowy - ja w tym przypadku zalecam amputację niezdrowego organu. Przechodząc do Sojuszu jako organizacji - to w ich działaniach mocno należałoby się dopatrywać idei prospołecznych: 1. Jeżeli mówią że chcą organizować czas młodzieży - tzn. że za publiczne pieniądze organizują swój czas - np. wynajęcia sali gimnastycznej, sauna. W sumie oni to też prawi młodzież - ale chyba nie o to chodziło w postulatach 2. Prowadzone konferencje pseudo prospołeczne - na które także są wydawane pieniądze publiczne oraz naiwnych sponsorów. Nieźle jest tak sobie pogadać o problemach - trudniej je rozwiązywać. Konferecje te służą głównie nawiązywaniu kontaktów z ważnymi tego miasta.
  • Ludzie o co wam chodzi ? My chcemy jak nejlepiej dla tego miasta i społeczności, że przy okazji zrobimy sobie kariery to efekt niejako uboczny. Dla Członków rada : lepiej weźcie się do roboty - a nie psujecie sprawę od środka.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Przewodniczący(2002-05-19)
  • Młodzi Demokraci! Zaktywizujcie swoje działania. Niech ludzie w Elblągu dowiedzą się, że oprócz młodego LSD istnieje alternatywa. Happening na Dzień Wagarowicza był bardzo udany. Więcej takich pomysłów. Panie JeW, chyba potrzeba wsparcia dla tej grupy ze strony dorosłych polityków; Młode LSD takowe przecież posiada.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    POirytowany(2002-05-20)
Reklama