UWAGA!

Stefan Tuszer - społecznik i przyjaciel

Obchodząc jubileusz 35-lecia elbląskiego koła Polskiego Związku Niewidomych, nie można nie przywołać w pamięci osoby nieodżałowanego Stefana Tuszera. Nie wiedzieć kiedy, minęło już pięć lat, gdy od nas odszedł. Zmarł 17 października 2001 r., w wieku 64 lat.

Mówi się, że nie ma osób niezastąpionych, ale to nieprawda. Są ludzie, którzy pozostawiają po sobie puste miejsce, którego nikt inny zająć nie zdoła. W wypadku Stefana jest to nawet kilka pustych miejsc: w Elbląskim Kole PZN, gdzie, niestety, Stefan nie wychował następcy, w kole esperantystów i w całym środowisku osób niepełnosprawnych, w którym był jedną z najbardziej znanych postaci. Znanych z „umiłowania życia i potrzeby działania”, a także „dobroci i poczucia humoru” - jak napisała w pożegnalnym liście pani Anna Bik. Przyjaźń ze Stefanem również dla mnie była bardzo cenna. Brakuje mi Go w ERKON-ie: jego zaangażowania, optymizmu i, po prostu, obecności.
     Stefan Tuszer, z pochodzenia Kaszub, działalność społeczną rozpoczął w kole terenowym Polskiego Związku Niewidomych w Pucku. Gdy po ślubie z elblążanką, Marianną, przeniósł się do Elbląga, wraz z nią założył miejskie koło PZN w Elblągu. Przez 24 lata - od powołania, do rozwiązania w wyniku zmian w podziale administracyjnym kraju - był szefem Okręgu PZN w Elblągu. Elbląski Okręg miał duże osiągnięcia, ale największym osiągnięciem Stefana był nowy wizerunek osoby niepełnosprawnej: aktywnej, zaangażowanej, o szerokich zainteresowaniach, budującej wokół siebie świat życzliwy wszystkim ludziom.
     Stefan Tuszer był też znanym esperantystą, uczestnikiem międzynarodowych kongresów, propagatorem esperanta w województwie elbląskim i wśród niewidomych w całym kraju oraz poza jego granicami. Był też autorem reportaży, opowiadań, relacji sportowych - publikowanych także w naszej gazecie. Ceniony w Elblągu i poza nim, był wielokrotnie nagradzany, w tym Nagrodą Prezydenta Miasta za rok 1997.
     Myślę, że największą nagrodą dla Stefana będzie kontynuacja jego dzieła, nie tylko w środowisku niewidomych. Był jednym z tych elblążan, z których nasze miasto może być dumne, i może dobrze by było, gdyby planowane centrum rehabilitacji osób niewidomych otrzymało jego imię.
     
Teresa Bocheńska

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • To dobry pomysł, żeby planowany ośrodek niewidomych nazwać imieniem Stefana Tuszera. Po rozwiązaniu Okręgu, planował on stworzenie centrum informacji i rehabilitacji niewidomych na bazie budynku przy ul. Traugutta 38, jednak nie uzyskał wówczas popracia, ani w Olsztynie, ani w krajowych władzach PZN, ani niestety, w zarządzie elbląskiego Koła. Pomoc okazała tylko Spółdzielnia Niewidomych Elsin oraz Miasto, ale to było za mało. Wówczas nie było np. dzisiejszych środków unijnych, no i koła PZN do dzisiaj nie mają osobowości prawnej, więc same mogą najwyżej zrobić imprezkę dla seniorów w Bażantarni. Po likwidacji województwa Elbląg stał się zależny od Okręgu w Olsztynie...
Reklama