UWAGA!

Sztukmistrz z Elbląga (Młodzi zdolni, odc. 33)

Dla 16-letniego Krzysztofa Skrobotuna karciane sztuczki nie są czarną magią. W sekundę w tajemniczy sposób zamienia chusteczkę w długą, papierową wstęgę. Zobacz film, na którym młody elblążanin pokazuje swoje zdolności.

Anna Kaniewska: - Zapewne, gdy występujesz przed publicznością, wiele osób pyta Cię, jak długo zajmujesz się iluzją?
       Krzysztof Skrobotun: - Ponad 6 lat. Gdy miałem 10 lat, obejrzałem w telewizji program, w którym Dynamo, znany iluzjonista, pokazywał swoje sztuczki. Dosłownie byłem nim oczarowany (śmiech) i postanowiłem, że też tak chcę. Przez pierwsze dwa lata byłem samoukiem. Korzystałem z porad internetowych. Dużo ćwiczyłem przed lustrem. Teraz często wyjeżdżam na warsztaty, ostatnio byłem na Warsaw Magic Session. Koleguję się z innymi iluzjonistami, więc mam stały kontakt z tym środowiskiem.
      
       - Jakie sztuczki opanowałeś na dobry początek?
       - Zacząłem od kart. Najpierw nauczyłem się je profesjonalnie tasować. Potem stopniowo wprowadzałem nowe sztuczki, m.in. trick z trzema linami i łączeniem ich w długą, papierową wstęgę. Najchętniej zajmowałabym się tylko kartami, jednak wiem, że ludzie szybko się nudzą i nie mogę przez 30 minut zabawiać widza za pomocą jednego rekwizytu.
      
       - Występujesz na ulicy i w restauracjach. Czy robisz to non profit czy udaje Ci się na tym zarobić?

       - Robię to, bo chcę sprawić komuś przyjemność. Czasem dostanę jakieś pieniądze, jednak nie jest to moim priorytetem. Zazwyczaj odmawiam, chyba, że ktoś naprawdę nalega (śmiech).
      
       - Z jakimi reakcjami się spotykasz? Ludzie są nastawieni entuzjastycznie czy raczej sceptycznie?
       - Mam pewne doświadczenie w dobieraniu grupy docelowej, więc podchodzę do osób w przedziale 15- 40 lat. Oczywiście, zdarzają się wyjątki. Nie chcę pokazywać moich sztuczek osobom niezainteresowanym, zajętym, śpieszącym się. Lubię, gdy drugi człowiek przygląda się moim pokazom i jest podekscytowany niczym małe dziecko. Lubię wprowadzać do życia innych magiczny element.

  Elbląg, Krzysztof Skrobotun czaruje kartami ładne dziewczyny
Krzysztof Skrobotun czaruje kartami ładne dziewczyny (fot. AD)


      
       - Wiążesz z tym swoją przyszłość? Myślisz, że mógłbyś być zawodowym iluzjonistą?
       - Tak, chcę założyć firmę i zajmować się animacją kart. Mógłbym występować na imprezach okolicznościowych.
      
       - Jak na Twoją pasję reagują rówieśnicy?
       - Bardzo im się podoba. Często testuję nowe sztuczki na moich znajomych. Jeśli im się spodoba, dodaję trick do mojego repertuaru.
      
       - Jakich sztuczek chciałbyś się teraz nauczyć?

       - Chciałabym opanować lewitację przedmiotów. Myślę, że to może zająć mi ponad rok.
      
       - Już wiemy, że zajmujesz się magią. Czy przyziemne sprawy też Cię interesują? (śmiech).
       - Pewnie. Interesuję się cardistry, czyli efektownym tasowaniem kart oraz rozwojem osobistym.
      
       - Udało Ci się już zaczarować jakąś dziewczynę?
       - Oczywiście (śmiech). Gdy w wakacje stałem na starówce, często wykonywałem trick, do którego potrzebna jest podpisana karta. Zawsze prosiłem, aby ładne dziewczyny zamiast imienia, zapisywały mi swój numer telefonu. Pewnego dnia, gdy wróciłem do domu, miałem ponad 30 nowych kontaktów (śmiech).
      

Anna Kaniewska

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama