Umieranie jest częścią życia, a śmierć nie jest końcem, lecz początkiem nowego życia - tak podsumować można debatę zorganizowaną w ramach kampanii "Zdążyć z prawdą. Hospicjum to też życie".
Na debatę "Jak rozmawiać o nieuleczalnej chorobie?" przyszło wiele osób. Wypełniona po brzegi sala świadczy o tym, jak potrzebne są takie spotkania. Podczas debaty dr Krystyna Gajewska z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Gdańskiego przedstawiła referat o fenomenie śmierci.
- Śmierć i umieranie stało się prywatną sprawą każdego z nas. Stało się to naszym przywilejem i jednocześnie przekleństwem - mówiła. - Nikt nikogo nie uczy jak należy umierać i jak pogodzić się z myślą o własnej śmiertelności.
Zaproszeni na spotkanie eksperci stwierdzili zgodnie, że umieranie jest częścią życia, a śmierć nie jest końcem, lecz początkiem nowego życia. Należy o tym mówić. Zaznaczali także, że śmierć nie powinna być izolowana, powinno się o niej mówić otwarcie, nawet dzieciom.
Specjaliści obalili również mit mówiący, że hospicjum to "umieralnia". Pobyt w hospicjum dziennym pozwala odzyskać pacjentowi równowagę, wrócić do pewnej normalności i odzyskać przekonanie, że nadal można cieszyć się życiem.
Zastępca dyrektora hospicjum, Mirosław Batko wspominał pacjentkę, która twierdziła, że hospicjum dla niej jest jak niebo, a pielęgniarki - to anioły. Dla wielu pacjentów hospicjum jest drugim, często lepszym, domem.
W debacie specjaliści podkreślali jak ważną rolę w czasie choroby odgrywa obecność bliskich, rodziny czy znajomych. Ksiądz Stefan Ewertowski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu stwierdził nawet, że częściej niż śmierci lękamy się osamotnienia.
- Słowa w cierpieniu nie zastąpią obecności - powiedział.
Prof. Krystyna de Walden - Gałuszko, krajowa konsultantka w dziedzinie Medycyny Paliatywnej, prezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego w odpowiedzi na pytanie: "Jak i czy w ogóle mówić?" stwierdziła, że najważniejsza jest prawda. Należy jednak wyczuć odpowiedni moment, odczekać, informować chorego stopniowo. Chory musi dojrzeć do takiej informacji, musi chcieć znać prawdę. I mimo że najczęściej sam zdaje sobie sprawę z tego, że jest nieuleczalnie chory, nie zawsze jest tego świadomy do końca i oszukuje sam siebie.
Poruszono również problem nieuleczalnie chorych dzieci. Eksperci stwierdzili, że dzieci łatwiej oswajają się ze śmiercią.
Słowa jednego z pacjentów hospicjum są głębokim podsumowaniem tematu debaty: "Pamiętajcie państwo, aby się śpieszyć i nie zmarnować żadnego ofiarowanego nam dnia. Każdy z nich jest darem".
- Śmierć i umieranie stało się prywatną sprawą każdego z nas. Stało się to naszym przywilejem i jednocześnie przekleństwem - mówiła. - Nikt nikogo nie uczy jak należy umierać i jak pogodzić się z myślą o własnej śmiertelności.
Zaproszeni na spotkanie eksperci stwierdzili zgodnie, że umieranie jest częścią życia, a śmierć nie jest końcem, lecz początkiem nowego życia. Należy o tym mówić. Zaznaczali także, że śmierć nie powinna być izolowana, powinno się o niej mówić otwarcie, nawet dzieciom.
Specjaliści obalili również mit mówiący, że hospicjum to "umieralnia". Pobyt w hospicjum dziennym pozwala odzyskać pacjentowi równowagę, wrócić do pewnej normalności i odzyskać przekonanie, że nadal można cieszyć się życiem.
Zastępca dyrektora hospicjum, Mirosław Batko wspominał pacjentkę, która twierdziła, że hospicjum dla niej jest jak niebo, a pielęgniarki - to anioły. Dla wielu pacjentów hospicjum jest drugim, często lepszym, domem.
W debacie specjaliści podkreślali jak ważną rolę w czasie choroby odgrywa obecność bliskich, rodziny czy znajomych. Ksiądz Stefan Ewertowski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu stwierdził nawet, że częściej niż śmierci lękamy się osamotnienia.
- Słowa w cierpieniu nie zastąpią obecności - powiedział.
Prof. Krystyna de Walden - Gałuszko, krajowa konsultantka w dziedzinie Medycyny Paliatywnej, prezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego w odpowiedzi na pytanie: "Jak i czy w ogóle mówić?" stwierdziła, że najważniejsza jest prawda. Należy jednak wyczuć odpowiedni moment, odczekać, informować chorego stopniowo. Chory musi dojrzeć do takiej informacji, musi chcieć znać prawdę. I mimo że najczęściej sam zdaje sobie sprawę z tego, że jest nieuleczalnie chory, nie zawsze jest tego świadomy do końca i oszukuje sam siebie.
Poruszono również problem nieuleczalnie chorych dzieci. Eksperci stwierdzili, że dzieci łatwiej oswajają się ze śmiercią.
Słowa jednego z pacjentów hospicjum są głębokim podsumowaniem tematu debaty: "Pamiętajcie państwo, aby się śpieszyć i nie zmarnować żadnego ofiarowanego nam dnia. Każdy z nich jest darem".
OK