Jestem mieszkańcem Kadyn i ze zdziwieniem obserwuję rozwój sytuacji dotyczącej remontu drogi nr 503. Kilka dni temu w Kamienicy zerwano mostki na tej drodze, pozbawiając mieszkańców możliwości przejazdu do centrum gminy, ośrodka zdrowia a wkrótce również do szkół i przedszkoli.
Komunikacja autobusowa została całkowicie wstrzymana w tamtym rejonie, więc jeśli ktoś nie posiada samochodu to nawet do Elbląga nie dojedzie, by stamtąd dostać się choćby do Tolkmicka.
Przez ponad dwa tygodnie nic się wokół tych mostków i tej drogi nie działo. Dopiero po interwencji mieszkańców wybudowany został trap dla osobówek.
Teraz zostały postawione znaki drogowe wyłączające z ruchu odcinki drogi w kierunku Kadyn i to z obu stron. A objazd do Tolkmicka z Kadyn wyznaczono przez Milejewo i Pogrodzie. Droga wydłuży się z 4 do 30 km, z czego blisko połowa jest w stanie nadającym się do przejazdu dla terenowych samochodów.
Domyślam się tylko, że droga zostanie nam zamknięta z powodu demontażu mostku o rozpiętości ok 5 m. i drugiego ok 3 metrów nad strumyczkami (jeden z nich można przejść nie mocząc butów).
Mam więc kilka pytań do naszych władz i wykonawcy:
Czemu przez całe lato nic się dzieje, dopiero na zimę wszystko rozkopią i pewnie z powodu warunków pogodowych zostawią?
Czy z powodu takich małych mostków trzeba zamykać drogę na bliżej nieokreślony termin bez konsultacji ani nawet informacji dla mieszkańców na ten temat?
Czy wykonanie kładek dla samochodów osobowych to technologia niesiągalna dla takich rozpiętości?
Jestem przedsiębiorcą i działam na terenie Tolkmicka. W ciągu doby muszę ok 10 razy pokonać odcinek drogi pomiędzy Kadynami a Tolkmickiem, wynoszący 4 km. Kto zwróci mi dodatkowe koszty za konieczność przejechania 30 km w każdą stronę? Z przejeżdżanych 80 km na dobę zrobi się 600 km. A co z czasem potrzebnym na przejazd?
Co z dowozem dzieci do szkoły? Jak starsi ludzie dostaną się na pocztę by dokonać opłat?
Myślę, że takich pytań ma jeszcze kilka każdy z mieszkańców miejscowości leżących przy trasie 503. Bo z utrudnieniami, ruchem wahadłowym, krótkim objazdem można się pogodzić, ale nie z tym, co zostało zrobione w ciągu ostatnich dni.
Przez ponad dwa tygodnie nic się wokół tych mostków i tej drogi nie działo. Dopiero po interwencji mieszkańców wybudowany został trap dla osobówek.
Teraz zostały postawione znaki drogowe wyłączające z ruchu odcinki drogi w kierunku Kadyn i to z obu stron. A objazd do Tolkmicka z Kadyn wyznaczono przez Milejewo i Pogrodzie. Droga wydłuży się z 4 do 30 km, z czego blisko połowa jest w stanie nadającym się do przejazdu dla terenowych samochodów.
Domyślam się tylko, że droga zostanie nam zamknięta z powodu demontażu mostku o rozpiętości ok 5 m. i drugiego ok 3 metrów nad strumyczkami (jeden z nich można przejść nie mocząc butów).
Mam więc kilka pytań do naszych władz i wykonawcy:
Czemu przez całe lato nic się dzieje, dopiero na zimę wszystko rozkopią i pewnie z powodu warunków pogodowych zostawią?
Czy z powodu takich małych mostków trzeba zamykać drogę na bliżej nieokreślony termin bez konsultacji ani nawet informacji dla mieszkańców na ten temat?
Czy wykonanie kładek dla samochodów osobowych to technologia niesiągalna dla takich rozpiętości?
Jestem przedsiębiorcą i działam na terenie Tolkmicka. W ciągu doby muszę ok 10 razy pokonać odcinek drogi pomiędzy Kadynami a Tolkmickiem, wynoszący 4 km. Kto zwróci mi dodatkowe koszty za konieczność przejechania 30 km w każdą stronę? Z przejeżdżanych 80 km na dobę zrobi się 600 km. A co z czasem potrzebnym na przejazd?
Co z dowozem dzieci do szkoły? Jak starsi ludzie dostaną się na pocztę by dokonać opłat?
Myślę, że takich pytań ma jeszcze kilka każdy z mieszkańców miejscowości leżących przy trasie 503. Bo z utrudnieniami, ruchem wahadłowym, krótkim objazdem można się pogodzić, ale nie z tym, co zostało zrobione w ciągu ostatnich dni.
mieszkaniec Kadyn