Karta na półkolonie, dofinansowane przez miasto, to najbardziej rozchwytywany dokument w Elblągu. Jest tak cenny, że niektórzy rodzice ustawiali się w kolejce już o 3 rano, by go dostać. Wielu odeszło z kwitkiem.
Zapisy na półkolonie, dofinansowane przez miasto, uruchomiono w poniedziałek w 10 placówkach. Były wydawane w szkołach od godz. 8, ale już kilka godzin wcześniej w wielu miejscach ustawiła się gigantyczna kolejka. - W ubiegłym roku wystarczyło przyjść o godz. 6, by po dwóch godzinach czekania otrzymać kartę dla dziecka. W tym roku przyszłam o tej samej porze i byłam dopiero 45. Okazało się, że niektórzy rodzice stoją już od 3 rano! - mówi jedna z Czytelniczek, która zadzwoniła do naszej redakcji. - Oczywiście karty nie dostałam, jestem czwarta na liście rezerwowej.
Szkoły przygotowały 840 miejsc na półkoloniach, które są dofinansowane przez miasto. Połowa jest zarezerwowana dla podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, o resztę mogli ubiegać się pozostali rodzice, choć pierwszeństwo - jak wyjaśniają urzędnicy - mają m.in. rodziny zastępcze czy wielodzietne.
Odpłatność za dwa tygodnie pełne atrakcji w wakacje (8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku) wynosi zaledwie 140 zł (100 zł wyżywienie, 40 zł dopłata do organizacji), resztę dofinansowuje ratusz.
- Przygotowaliśmy wiele atrakcji, nic więc dziwnego, że za taką cenę wielu rodziców chce posłać swoje dzieci na półkolonie. W naszej szkole pierwsi rodzice przyszli około 3 rano, sporządzili listę kolejkową i pilnowali, by wszystko przebiegło sprawnie – mówi Beata Gawkowska, dyrektor SP nr 18 w Elblągu.
W niektórych szkołach zainteresowanie było tak duże, że listy rezerwowe liczą nawet kilkadziesiąt osób. - Już zapadła decyzja, że w Szkole Podstawowej nr 4, gdzie chętnych było najwięcej, zostaną utworzone dwie dodatkowe grupy półkolonijne – mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. - Kolejne decyzje będą zależeć od środków finansowych, którymi dysponuje departament edukacji. W najbliższych tygodniach – po weryfikacji kart i danych z MOPS - powinno wyjaśnić się, czy pula miejsc na półkoloniach będzie jeszcze zwiększona.
Na organizację wszystkich form letniego wypoczynku w Elblągu ratusz przeznaczył 450 tysięcy zł.
Sprawdź też, jaką ofertę półkolonii przygotowały inne instytucje i firmy.
Szkoły przygotowały 840 miejsc na półkoloniach, które są dofinansowane przez miasto. Połowa jest zarezerwowana dla podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, o resztę mogli ubiegać się pozostali rodzice, choć pierwszeństwo - jak wyjaśniają urzędnicy - mają m.in. rodziny zastępcze czy wielodzietne.
Odpłatność za dwa tygodnie pełne atrakcji w wakacje (8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku) wynosi zaledwie 140 zł (100 zł wyżywienie, 40 zł dopłata do organizacji), resztę dofinansowuje ratusz.
- Przygotowaliśmy wiele atrakcji, nic więc dziwnego, że za taką cenę wielu rodziców chce posłać swoje dzieci na półkolonie. W naszej szkole pierwsi rodzice przyszli około 3 rano, sporządzili listę kolejkową i pilnowali, by wszystko przebiegło sprawnie – mówi Beata Gawkowska, dyrektor SP nr 18 w Elblągu.
W niektórych szkołach zainteresowanie było tak duże, że listy rezerwowe liczą nawet kilkadziesiąt osób. - Już zapadła decyzja, że w Szkole Podstawowej nr 4, gdzie chętnych było najwięcej, zostaną utworzone dwie dodatkowe grupy półkolonijne – mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. - Kolejne decyzje będą zależeć od środków finansowych, którymi dysponuje departament edukacji. W najbliższych tygodniach – po weryfikacji kart i danych z MOPS - powinno wyjaśnić się, czy pula miejsc na półkoloniach będzie jeszcze zwiększona.
Na organizację wszystkich form letniego wypoczynku w Elblągu ratusz przeznaczył 450 tysięcy zł.
Sprawdź też, jaką ofertę półkolonii przygotowały inne instytucje i firmy.
RG