Takich pieniędzy w ręku nigdy nie trzymałem – przyznał Stanisław Puchalski, prezes Fundacji Elbląg odbierając ponad dwa tysiące euro z rąk Erwina Vollerthuna, którego przodkowie mieszkali w Majewie, zaś żona jest rodowitą elblążanką. Niemiec, związany sercem z ziemią elbląską, od wielu lat wspiera – wraz z przyjaciółmi – Fundację, ale i inne organizacje.
Gromadzi wokół siebie obywateli niemieckich, którzy urodzili się przed drugą wojną światową w Elblągu, ale także w Majewie, Kamienniku Wielkim, Milejewie i razem od 2001 r. (każdego roku) przekazują darowizny na rzecz Fundacji Elbląg. W tym roku jest to wyjątkowo duża kwota – 2175 euro (ponad 9 tys. zł). Dodatkowo wsparcie z zachodu otrzymała Mniejszość Niemiecka w Elblągu (345 euro) i kuchnia dla ubogich Caritas (230 euro).
- Niestety, kilku darczyńców ubyło, niektórzy zmarli – przyznaje Erwin Vollerthun. – Inni decydują się na zmianę wspieranej organizacji tzn. jednego roku przekazują darowiznę na rzecz Fundacji Elbląg, a w drugim dla Caritas. Kolejna przyczyna – u nas – zapewne i u was, wiele rzeczy podrożało, jak np. energia, benzyna, olej opałowy, gaz, jak również artykuły spożywcze – kontynuuje. – To skłania ludzi do większego oszczędzania. U nas kryzys gospodarczy został w dużym stopniu zażegnany, w związku z tym, udało mi się niektórych darczyńców ponownie uaktywnić, jak również pozyskać nowych. W sumie udało się zebrać 2750 euro.
Wśród tych, którzy odeszli, był dr Hasso Döring (dożył 92 lat), rodowity elblążanin. Miał życzenie, by po jego śmierci osoby uczestniczące w pogrzebie, zamiast wieńców i kwiatów, zebrały datki pieniężne dla Fundacji Elbląg. Akcja przyniosła 1845 euro.
- Chcę podziękować za wspaniała akcję charytatywną – mówi Stanisław Puchalski. – My mamy podobną, ale związaną ze ślubami. Młodzi mogą zażyczyć sobie zamiast kwiatów - datków, które zostaną przekazane na stypendia dla młodzieży.
- Fundusze płynące z Niemiec zostaną dobrze spożytkowane – zapewnia prezes Fundacji Elbląg. -Budujemy fundusz polsko-niemiecki, zebrane środki będą przekazywane na granty, nagrody za szczególny rodzaj aktywności.
Fundacja rozlicza się z każdej złotówki (z euro również). Dzisiejsza darowizna przekazana przez Erwina Vollerthun została pokwitowana i tylko przez krótką chwilę prezes Puchalski trzymał w ręku pokaźny plik banknotów.
- Takich pieniędzy w ręku nigdy nie trzymałem – przyznał. – To „żywe” pieniądze, które posłużą czemuś wspaniałemu.
W podziękowaniu niemiecki gość otrzymał album z pocztówkami przedstawiającymi przedwojenny Elbląg i okolice.
Przy okazji, Erwin Vollerthun wspomniał, że podczas ubiegłorocznej wizyty w naszym mieście sfotografował dom i nagrobek pradziadków kanclerz Angeli Merkel. Zdjęcia przesłał jej w grudniu, a już w styczniu 2013 r. otrzymał odręcznie napisaną odpowiedź, w której pani kanclerz podziękowała mu także w imieniu swojej matki.