UWAGA!

Zostań elbląskim morsem

 Elbląg, Od lewej Edward Wróblewski i Eugeniusz Brodziuk,
Od lewej Edward Wróblewski i Eugeniusz Brodziuk, fot. Anna Dembińska

Zbliża się dzień Babci i Dziadka. Współcześni dziadkowie spędzają jesień życia w sposób aktywny. Dziarskie babcie spacerują z kijkami w Bażantarni, uprawiają jogę lub fitness. A dziadkowie zimą zanurzają się w zimnym Bałtyku. O swojej pasji – morsowaniu opowiadają Edward Wróblewski i Eugeniusz Brodziuk.

Elbląskie morsy są dość prężnie działającą grupą, która istnieje w Elblągu już 35 lat, a od 2009 roku funkcjonuje jako stowarzyszenie. Sezon na morsowanie trwa od października do marca. W tym czasie w każdą drugą niedzielę miesiąca morsy z Elbląga można spotkać na plaży w Stegnie. Kąpią się tam także w Nowy Rok, a pod koniec marca kończą sezon topieniem marzanny. Często robią prawdziwe show, przebierają się i wskakują do wody przy dźwiękach muzyki. Tydzień temu zbierali pieniądze na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
       - Grupa powstała w styczniu 1983 roku z inicjatywy lekarza Wiktora Daszkiewicza i Edwarda Wróblewskiego – mówi Eugeniusz Brodziuk, prezes stowarzyszenia Elbląskich Morsów. – Na początku tworzyło ją zaledwie kilka osób, dziś do stowarzyszenia należy formalnie 68 członków.
       Najstarszym z nich jest Edward Wróblewski, który w ostatnią niedzielę otrzymał tytuł honorowego morsa. – To drugi taki tytuł przyznany przez nasze stowarzyszenie, dwa lata temu w ten sposób uhonorowaliśmy doktora Daszkiewicza – mówi Eugeniusz Brodziuk.
       Do elbląskich morsów należą głównie seniorzy, jednak w ostatnim czasie coraz więcej przybywa młodych. Zdarza się, że dołączają do nich dzieci zachęcone przez rodziców, dziewięcio-, ośmio- a nawet sześciolatki. – Bardzo zależy nam, by nasze stowarzyszenie zwiększyło liczbę członków – mówi prezes. – Zachęcamy też elblążan do kibicowania nam podczas kąpieli. Sporo elblążan wyjeżdża w weekendy nad morze, a takie kibicowanie bardzo nam pomaga. Podczas ostatniej naszej kąpieli z okazji 26. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy towarzyszyło nam wiele kibiców, zebraliśmy wtedy prawie 4 tysięcy złotych.
       - Bardzo ważna jest psychoza tłumu – mówi Edward Wróblewski, obecnie najstarszy mors. – Kibice zachęcają nas do wejścia. Kibicowanie sprzyja morsowaniu. Dlatego zależy nam, żeby uczestników było jak najwięcej.
       - Odkąd zacząłem morsować, przestałem co roku chorować na anginę – dodaje pan Edward. - Przez te 35 lat morsowania nie miałem problemów za zdrowiem i morsuję dalej, a mam już lat 80 plus – śmieje się. - Dziś jestem dumny i szczycę się tym, że byłem i wciąż jestem morsem. W ostatnią niedzielę zrobiono mi niespodziankę i uhonorowano mnie tytułem honorowego członka stowarzyszenia. Bardzo fajnie być morsem, dlatego zawsze zachęcam wszystkich do morsowania. Głównie po to, by być zdrowym. Byłoby też miło, gdybyśmy zostali zauważeni przez włodarzy naszego miasta. Obiecujemy sobie, że będzie nas jeszcze więcej.
       By nie być gołosłownym, pan Edward wyjmuje z torby dyplomy potwierdzające udział w międzynarodowych zlotach morsów w Mielnie, w których Elbląg uczestniczy od 2004 roku oraz ostatni puchar dla honorowego morsa.
       Latem pan Edward raczej nie pływa, bo wtedy plaża jest pełna turystów. - O szóstej rano parawany już porozstawiane, zimą tego nie ma – mówi. - Poza tym kąpanie zimą to zdrowie. Latem to tylko rekreacja i przyjemność, a zimą i przyjemność i zdrowie.
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama