
1 sierpnia w całej Polsce odbyły się uroczyste obchody 78. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. O godz. 17 zawyły syreny alarmowe przypominające nam ten tragiczny moment w historii walki Polaków o wolność.
Powstanie wybuchło na rozkaz Komendanta Głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”. Miało trwać kilka dni, a zostało stłumione dopiero 3 października po 63 dniach krwawych, zaciekłych walk.
W Elblągu uczciliśmy pamięć bohaterów pod pomnikiem Żołnierzy Armii Krajowej Polskiego Państwa Podziemnego przy Skwerze Rotmistrza Pileckiego. Patronat nad uroczystościami objęły władze miasta. Elbląską Służbę Więzienną reprezentowała kpt. Katarzyna Iwanowska, dla której pielęgnowanie pamięci o tych, którzy poświęcili swoje zdrowie i życie dla ojczyzny ma szczególny, osobisty wymiar. Pradziadek Kasi Kazimierz Kubaszewski (1897-1972) walczył bowiem w Powstaniu Warszawskim.
- Kiedy stoję pod pomnikiem Żołnierzy AK zawsze czuję wzruszenie i wracają w pamięci strzępy opowieści przekazywanych mi przez bliskich. Mój pradziadek nie tylko walczył w Powstaniu Warszawskim, ale również brał udział w I i w II Wojnie Światowej, był więźniem obozów koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz Mauthausen, a w okresie międzywojennym pełnił służbę w Straży Więziennej. Słysząc syreny, które zawyły 1 sierpnia o 17, myślę o tym, jak równo 78 lat temu powstańcy, a z nimi mój pradziadek, podjęli heroiczną, nierówną walkę z niemieckim okupantem. Co wtedy myślał? Co czuł? Czy nie bał się śmierci? Nie potrafię nie myśleć o tych młodych ludziach, przed którymi dopiero otwierało się życie, którzy mieli jakieś plany, marzenia, miłości, a przyszło im przelewać krew na warszawskich ulicach i cierpieć męczarnie w nazistowskich obozach koncentracyjnych – opowiada kpt. Katarzyna Iwanowska
W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
- Ja dziś też pełnię służbę w szeregach Służby Więziennej i kiedy patrzę na zdjęcie mojego pradziadka w mundurze więziennika czuję ogromną dumę. Zaszczytem jest dla mnie oddać honory ludziom, którzy poświęcili swoje życie i marzenia, byśmy my mogli żyć i spełniać nasze – mówi Kasia.
Na stronie Klubu Byłych Więźniów Politycznych Obozów Koncentracyjnych Mauthausen-Gusen można przeczytać: „Żyjemy tak długo, jak długo żyją Ci, co o Nas pamiętają”. Dlatego też tak ważne jest kultywowanie pamięci o tych, którzy przeszli przez piekło, abyśmy my żyli w lepszym świecie wiedząc kim jesteśmy i dokąd zmierzamy?
W trakcie uroczystości odegrano hymn państwowy oraz odczytano apel pamięci, a pod pomnikiem złożono wieńce i kwiaty.