Chcielibyśmy serdecznie zaprosić wszystkich żeglarzy i sympatyków żeglarstwa na uroczyste zakończenie sezonu żeglarskiego, które odbędzie się w sobotę 13 października o godz. 17.30 w Jachtklubie Elbląg. W programie występ Andrzeja Koryckiego i Dominiki Żukowskiej z zespołu „Stare Dzwony”.
Niestety, dla elbląskiego s/y „Bezan” sezon żeglarski zakończył się już 27 sierpnia. Po bardzo udanych Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski, gdzie zajęliśmy czwarte miejsce, przyszła kolej na bicie rekordu trasy Świnoujście - Górki Zachodnie. Prognoza była idealna. Dotychczasowy rekord trasy, ustanowiony na s/y „Słoni”, wynosił 36 godzin i 45 minut.
Nasza ekipa w doborowym składzie - Marcin Panek, Przemek Żyła, Robert Paul i Krzysztof Brykalski - podjęła próbę jego pobicia. W trakcie próby fale dochodziły od 2 do 3 metrów, a chwilowe prędkości nawet do 14 węzłów. Kolejna odebrana prognoza zapowiadała sztorm na noc do 9° B. Wszystko jednak szło dobrze, przed pogorszeniem się pogody mieliśmy być już w porcie z nowym rekordem trasy (szacowaliśmy go na 28 godzin). Niestety, w 21 godzinie żeglugi w wyniku zderzenia z niewidocznym pływającym obiektem (prawdopodobnie jakaś kłoda) straciliśmy ster w odległości 15 mil od brzegu. Na szczęście, wszystko skończyło się szczęśliwie, choć musieliśmy przerwać próbę bicia rekordu.
Dzięki akcji ratunkowej rybaków z Władysławowa, których pozdrawiamy, oraz prowizorycznym sterem wykonanym w porcie, dotarliśmy do Jachtklubu Elbląg. Kolejną próbę podejmiemy najwcześniej w następnym sezonie.
Nasza ekipa w doborowym składzie - Marcin Panek, Przemek Żyła, Robert Paul i Krzysztof Brykalski - podjęła próbę jego pobicia. W trakcie próby fale dochodziły od 2 do 3 metrów, a chwilowe prędkości nawet do 14 węzłów. Kolejna odebrana prognoza zapowiadała sztorm na noc do 9° B. Wszystko jednak szło dobrze, przed pogorszeniem się pogody mieliśmy być już w porcie z nowym rekordem trasy (szacowaliśmy go na 28 godzin). Niestety, w 21 godzinie żeglugi w wyniku zderzenia z niewidocznym pływającym obiektem (prawdopodobnie jakaś kłoda) straciliśmy ster w odległości 15 mil od brzegu. Na szczęście, wszystko skończyło się szczęśliwie, choć musieliśmy przerwać próbę bicia rekordu.
Dzięki akcji ratunkowej rybaków z Władysławowa, których pozdrawiamy, oraz prowizorycznym sterem wykonanym w porcie, dotarliśmy do Jachtklubu Elbląg. Kolejną próbę podejmiemy najwcześniej w następnym sezonie.
Krzysztof Brykalski i Robert Fryca