
W niedzielę w Bażantarni rozegrano zawody rowerowe w kategorii DH (downhill). To propozycja dla miłośników mocnych wrażeń, których dostarcza szybka jazda po trudnej trasie - wąskiej, piaszczystej ścieżce z licznymi kamieniami i korzeniami. Zobacz film.
Downhill z pozoru jest łatwy. Trzeba szybko zjechać z góry na dół, po bardzo trudnej trasie. Na trasie downhillu, na zakrętach, równie często jak tłumy gapiów zdarzają się drzewa. Trzeba je omijać, nie tracąc prędkości i czasu. Zawodnicy jeżdżą na rowerach, które muszą wytrzymywać niezwykłe obciążenia.
Historia downhillu związana jest ściśle z historią roweru górskiego. Z czasem, kiedy zaczęto się ścigać w cross country, zaczęto też wyścigi z góry na dół. Ot, tak, dla podniesienia adrenaliny. Rower górski ewoluował. Elementy jego konstrukcji dostosowano specjalnie do tej konkurencji (amortyzatory, hamulce, kierownice itd.). Drgania, jakie wywołuje zjazd z góry po leśnej ścieżce, potrafią roznieść w pył zwykły rower. Od niedawna na trasach ustawia się sztuczne skocznie, które sprawiają, że downhill staje się jeszcze bardziej widowiskowy i niebezpieczny.
Dirt natomiast to dyscyplina rowerowa odbywająca się na specjalnie przygotowanym torze (zbudowanego z hop ziemnych - dirtów) z zastosowaniem rowerów BMX lub MTB. Polega na wykonywaniu skoków i w ich trakcie różnych ewolucji w powietrzu.
Najczęściej rower dirtowy nie posiada amortyzacji tylnego koła, przerzutek i jest hybrydą BMX i MTB. Ramy dirtowe są na ogół w rozmiarach 13-16, by umożliwić niektóre triki, np. can-can. Rowery do skoków posiadają głównie amortyzację przedniego koła (nie dotyczy BMX) o skoku amortyzatora ok. 80-130 mm. Jednak istnieje również szerokie grono MTB'owców, którzy są zwolennikami sztywnych widelców.
Początki dirtu sięgają lat 70. w USA, obecnie jest to jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportowych, zdobywająca coraz więcej zwolenników na świecie.
Opis trasy, na której rozgrywano zawody: Trasa liczyła wiele przeszkód. Już na samym początku wysoki drop i jedna mniejsza hopka pomiędzy rosnącymi blisko siebie drzewami. Potem kawałek prostej i dwie mniejsze hopki, zaraz za nimi wybicie na boczną ścianę, na której zawodnik musi popisać się techniką, by nie wypaść z trasy. Za nią długa prosta najeżona wertepami i korzeniami, które są zakończone hopką na kształt kickera (wybijającą mocno w górę). Jest to połowa trasy. Na kolejnym odcinku krótka banda i najazd na jedną z największych hopek na trasie - łączna długość wybicia i lądowania to około 10 metrów. Zaraz za nią mniejsza hopka oraz kilka wiraży. Ostatnie metry trasy to przejazd przez dwa mostki położone nad rzeką na których kolarz musiał technicznie w małej przestrzeni skręcić o 90 stopni i dojechać do mety. Trasa liczyła około 1 km.
Historia downhillu związana jest ściśle z historią roweru górskiego. Z czasem, kiedy zaczęto się ścigać w cross country, zaczęto też wyścigi z góry na dół. Ot, tak, dla podniesienia adrenaliny. Rower górski ewoluował. Elementy jego konstrukcji dostosowano specjalnie do tej konkurencji (amortyzatory, hamulce, kierownice itd.). Drgania, jakie wywołuje zjazd z góry po leśnej ścieżce, potrafią roznieść w pył zwykły rower. Od niedawna na trasach ustawia się sztuczne skocznie, które sprawiają, że downhill staje się jeszcze bardziej widowiskowy i niebezpieczny.
Dirt natomiast to dyscyplina rowerowa odbywająca się na specjalnie przygotowanym torze (zbudowanego z hop ziemnych - dirtów) z zastosowaniem rowerów BMX lub MTB. Polega na wykonywaniu skoków i w ich trakcie różnych ewolucji w powietrzu.
Najczęściej rower dirtowy nie posiada amortyzacji tylnego koła, przerzutek i jest hybrydą BMX i MTB. Ramy dirtowe są na ogół w rozmiarach 13-16, by umożliwić niektóre triki, np. can-can. Rowery do skoków posiadają głównie amortyzację przedniego koła (nie dotyczy BMX) o skoku amortyzatora ok. 80-130 mm. Jednak istnieje również szerokie grono MTB'owców, którzy są zwolennikami sztywnych widelców.
Początki dirtu sięgają lat 70. w USA, obecnie jest to jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportowych, zdobywająca coraz więcej zwolenników na świecie.
Opis trasy, na której rozgrywano zawody: Trasa liczyła wiele przeszkód. Już na samym początku wysoki drop i jedna mniejsza hopka pomiędzy rosnącymi blisko siebie drzewami. Potem kawałek prostej i dwie mniejsze hopki, zaraz za nimi wybicie na boczną ścianę, na której zawodnik musi popisać się techniką, by nie wypaść z trasy. Za nią długa prosta najeżona wertepami i korzeniami, które są zakończone hopką na kształt kickera (wybijającą mocno w górę). Jest to połowa trasy. Na kolejnym odcinku krótka banda i najazd na jedną z największych hopek na trasie - łączna długość wybicia i lądowania to około 10 metrów. Zaraz za nią mniejsza hopka oraz kilka wiraży. Ostatnie metry trasy to przejazd przez dwa mostki położone nad rzeką na których kolarz musiał technicznie w małej przestrzeni skręcić o 90 stopni i dojechać do mety. Trasa liczyła około 1 km.
oprac. PD